Home HomeRafał Krupski Zarzšdzanie strategiczne. Ujęcie zasobowe 0Ziemkiewicz Rafal A Czerwone dywany odmierzony krok (3)Ziemkiewicz Rafal A Pieprzony los kataryniarza (SCAZiemkiewicz Rafał Czerwone dywany odmierzony krokZiemkiewicz Rafał Walc stuleciaAllen C. Guelzo Abraham Lincoln as a Man of Ideas (2009)'Prawo Turystyczne' R.WalczakPeter Duffie Mind BlastersSalvatore RA Star Wars 2 Atak KlonowRoberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • urodze-zycie.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Budowany latami system pozorów i ukrywania prawdy do ostatniej chwili działał na tyle sprawnie, żeznany i poważany do dziś amerykański specjalista od spraw sowiec-kich jeszcze w drugiej połowie lat osiemdziesiątych wyszył był sążni-ste opracowanie, jak powinny sobie układać USA stosunki ze Związ-kiem Sowieckim w nadchodzącym ćwierćwieczu.Sowiety się sypały i kończyły - kiedyś oczywiście musiało się to wy-dać, ale na razie poza najściślejszym kierownictwem partii i specsłużbnikt jeszcze o tym nie wiedział, ba, nie marzył w najśmielszych snach.Jednocześnie sięgnęła dna socjalistyczna gospodarka peerelu, zrujno-wana przez Gierka, dobita trepowską głupotą Jaruzelskich komisarzy ibezskutecznie szarpana przez partyjnych reformatorów.A tymczasemspołeczeństwo było złamane, pokonane i na jakiś czas jeszcze pozba-wione woli stawiania dalszego oporu, opozycja zaś na tyle zmiękczo-na, że można było liczyć na jej skuteczne  rozegranie.Peerel był do-kładnie jak ten wyobrażony w karykaturze samolot, pikujący ku zie-mi z popsutymi silnikami.I co sprytniejsi komuniści wiedzieli, że je-śli chcą ocalić głowy, muszą szybko coś przedsięwziąć.*Czytając to, co napisałem o zwycięstwie opozycyjnych  rewizjoni-stów nad  niepodległościowcami niejeden Czytelnik dopisze mnie,być może, odruchowo, do listy publicystów  Głosu ,  Naszej Polskiczy innych rydzykowatych pisemek, którzy te prastare fakty wydo-bywają na światło dzienne w tonie głębokiego, moralnego oburzenia.Michnik z Kuroniem zmonopolizowali kontakty KOR-u z Zachodem!Zepchnęli jego zdrową, katolicko-narodową część w medialny niebyt,realizowali swoje własne przekonania i programy, zamiast przekonań iprogramu Macierewicza - cóż to za antypolski spisek, cóż za hańba!Nie, nie, spokojnie - komu moje słowa zabrzmiały zbyt podobniedo publicystyki wspomnianych tytułów, niech raczy przeczytać je razjeszcze.Stwierdzam tylko fakty, na tyle, na ile mogę je dzisiaj poznaćz nielicznych opracowań i z wypowiedzi ludzi, którzy byli wtedy bez-pośrednio w działalność opozycyjną zaangażowani.I wcale się nimi nie oburzam.Powiem więcej, naprawdę nie rozumiem, dlaczego przezpiętnaście lat wolnej Polski michnikowszczyzna uparcie usiłowała tefakty przywalić niepamięcią i podtrzymać fikcję stuprocentowej jed-ności antypeerelowskiej opozycji.Czemu zrobiła z nich wiedzę zaka-zaną do tego stopnia, że samo sięgnięcie po nią ma być już dowodemoszołomstwa, nienawiści, frustracji i wszystkich innych grzechów, zaktóre michnikowszczyzna zwykła skazywać na banicję z życia pu-blicznego.Czy Michnik i Kuroń do dziś wstydzą się tego, że mieliwłasne pomysły na walkę z reżimem, inne niż narodowi katolicy, i żechcieli je skutecznie realizować?Tylko w tej atmosferze dziwnego milczenia o historii najnowszejpan Wrzodak mógł publicznie obwieszczać swe odkrycia o  różowychhienach z KOR , które na plecach protestujących robotników dojecha-ły do władzy.I nikt z osób go otaczających, a przecież byli wśród nichbyli członkowie i współpracownicy tej różowo-hienowskiej organiza-cji, nie odważył się mu wyjaśnić, że gdyby nie ciężka praca tych  ró-żowych hien , to protestujący robotnicy daliby się udobruchać jakąśguzik wartą podwyżką, daliby się ubecji zmanipulować i podzielić, i,jak wiele razy przedtem, wyszłoby z ich protestu jedno wielkie gie.Wyobrażam sobie - w końcu przede wszystkim jestem twórcą li-teratury fantastycznej - że jest rok tysiąc dziewięćset siedemdziesią-ty któryś, a ja jestem Kuroniem względnie Michnikiem, i widzę, żewraz ze mną działa w opozycji taki, powiedzmy, Zwitoń.Oczywiście,nie wiem jeszcze, że ten Zwitoń, na razie sprawdzający się w podzie-miu jako człowiek bojowy, zgoła nieustraszony, za lat dwadzieścia, wwolnej już Polsce, narobi nam wstydu przed całym światem, bo uro-iwszy sobie, że okupację komunistyczną zastąpiła okupacja żydow-ska, zacznie w porozumieniu z jakimś ponurym ubekiem obstawiaćna złość %7łydom obóz w Oświęcimiu krzyżami - ale widzę go, znam,i zdaję sobie sprawę, że to kawał świra.Czy nie starałbym się go ze-pchnąć na bok, zmarginalizować, żeby zachodni korespondenci ra-czej nie z nim kojarzyli sobie polską opozycję? Czy rozmawiając z,powiedzmy, Macierewiczem, nie próbowałbym odsunąć go od wpły-wu na bieg wydarzeń? A z innej strony patrząc - czy Macierewicz i inni tak dzisiaj skłonni do lamentu niepodległościowcy, gdyby bylido tego zdolni, nie staraliby się zepchnąć na boczny tor  trockistówz pezetpeerowskim rodowodem?Nie mam do nikogo pretensji, że będąc politykiem, co tam zmienia,że podziemnym, uprawiał politykę.I nie mam do polityki pretensji,że ma swoje prawa i nie zawsze jest czysta, elegancka i ładnie pach-nie.Jeszcze mnie nie porąbało.Czy to znaczy, że michnikowszczyznamoże mnie dopisać do listy autorytetów moralnych, a w każdym ra-zie  ludzi rozumnych , którzy mają prawo zabierać publicznie głos iwypowiadać swoje poglądy na łamach jedynie słusznej gazety? Na jejmiejscu jeszcze bym się z taką decyzją wstrzymał.Nie mam, mówię, pretensji o to, że wierząc w swój rewizjonistycz-ny program chcieli go  rewizjoniści promować i uczynić programem Solidarności , ani że im się to udało.Mam natomiast pretensję o to,że ten program był przerazliwie głupi i okazał się dla wolnej Polskizabójczy.Na czym polegał socjalizm? Na pozbawieniu ludzi własności, wol-ności osobistej i wolności gospodarczej, oraz na zniszczeniu całej spo-łecznej struktury opartej na rodzinnej własności, i na pracy własnychrąk.Wszystko to miało zastąpić, wedle wskazań Marksa i innych po-nurych bandziorów, skoszarowanie społeczeństwa, poddanie go dys-cyplinie i wepchnięcie w falanster własności  społecznej , czyli tak na-prawdę należącej do władców trzymanego za pysk społeczeństwa.Re-alizacji tego celu służyła cenzura, policja polityczna, przemoc.Rewizjonizm był dzieckiem takiej głupoty, która nie pojmowała, żeta przemoc, cenzura i wszechwładza policji politycznej są dla realiza-cji komunistycznej idei niezbędne.I która naiwnie postulowała, żebyje odrzucić, nie odstępując bynajmniej od zasadniczego celu.Społe-czeństwo bezklasowe i własność uspołeczniona tak, cenzura, pałowa-nie i strzały w potylicę - nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •