[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Napomknął też proboszcz Mizerera, że taki człowiek, co to z własnego życiażarty sobie robi, nie powinien kopać grobów na cmentarzu, gdyż obraża tymnieboszczyków, którzy nie dla żartu, ale z woli Nieba pomarli.Znaczyły te słowa ni mniej,ni więcej tylko to, że odtąd Szczepan Aaryn mogiły zacznie sam kopać.Nie bał się cieśla Sewruk ani Pana Boga, ani Szatana, który zdaniem sołtysaWątrucha rządził światem.Ale proboszcza Mizerery się lękał.Pewnego dniapomaszerował więc do Trumiejek i tam ukorzył się przed plebanem.A że było to nakrótko przed Wielkim Tygodniem i do Trumiejek obiecali przyjechać dwaj misjonarze,192aby wygłosić rekolekcje, wyznaczył proboszcz cieśli Sewrukowi jako pokutę zbudowanieKrzyża ogromnego, który na środku cmentarza w Skiroławkach miał zostać wkopany wobecności misjonarzy, dziatek szkolnych i innych ludzi, aby wiadomo było, jak to podczujnym okiem proboszcza Mizerery łaska wiary coraz głębiej zapuszcza korzenie wsercach ludzkich.Dwa dni mozolił się przy wykonaniu Krzyża cieśla Sewruk.Zwierk gruby dostał odTurleja, pilarkę pożyczył od Szulca.Zwierk obrobił pięknie, na kant, dół belki opalił wogniu, aby dłużej mógł w ziemi tkwić na chwałę Bożą.W dzień wyznaczony napostawienie Krzyża przyjechał do Skiroławek fiatem koloru yellow Bahama proboszczMizerera i dwaj misjonarze, na cmentarzu zebrali się ludzie pobożni i dziatwa szkolna, atakże przybył pisarz Lubiński i doktor Niegłowicz, leśniczy Turlej i jego małżonka, paniHalinka.I tylko malarza Porwasza, jak zwykle, zabrakło, gdyż mienił się ateistą.Kondkowym wozem cieśla Sewruk przywiózł Krzyż wyniosły i przy pomocy swoich synówpołożył go na trawie.Wtedy dół zaczął kopać naprzeciw bramy, u końca alejki, którajakby na dwie połowy cmentarz dzieliła.Tak oto na oczach wielkiej rzeszy ludzkiej cieślaSewruk pokuty dokonywał za to, że z własnego życia żarty sobie stroił.Pokrzepiające tobyło widowisko i doktor Niegłowicz z uznaniem kiwał swoją siwiejącą głową, pisarzLubiński zaś przemyśliwał czy owej historii nie dałoby się jakoś wpleść do dziejówpięknej Luizy, nauczycielki.Tylko Szczepan Aaryn miał niezadowoloną minę, ponieważznowu czekały go kłótnie z Sewrukiem na temat kopania grobów.Jak to zwykle na przedwiośniu, wiał porywisty wiatr, popychał ogromne zwaliskachmur i raz po raz siąpiło zimnym deszczem.Wykopał cieśla Sewruk dół odpowiedniejgłębokości i wraz z synami wsunął w niego osmolony na czarno koniec Krzyża.Piękny byłto Krzyż, co już zostało powiedziane, ze świerka, wysoki, nieba z chmurami zdawał sięsięgać i szeroko nad ziemią ramiona swoje rozkładał.Naciągnął proboszcz Mizerera białąkomżę, z samochodu wyjął kropielnicę i kropidło, aby święconą wodą nadać dziełuSewruka religijny charakter.Cisza zapadła wśród rzeszy ludzkiej, wiatr jeno hulał wgałęziach cmentarnych lip.W tej to ciszy rozległ się raptem donośny głos SzczepanaAaryna. A nie widzisz, kutasie, że krzywo Krzyż Zwięty wkopałeś? Na lewo się chybnął, aty jak ślepy stoisz!Obraził się cieśla Sewruk na Szczepana Aaryna i odpowiedział basem:193 Sam jesteś, Szczepan, z krzywym okiem.Krzyż Najświętszy prosto stoi, jakchłopu na weselu.Zachichotała dziatwa szkolna, a także młode panienki.Jedynie misjonarze i ludziegodni, tacy jak doktor, pisarz oraz leśniczy Turlej udawali, że nic nie słyszeli.AleSewrukowi odpowiedział Szczepan Aaryn: To rusz swoją dupę i podejdz bliżej bramy.Zobaczysz wtedy, że zle Krzyż Zwiętywkopałeś.Rozłożył szeroko swoje ogromne ręce cieśla Sewruk i biorąc zebranych ludzi naświadków stwierdził: Zawsze się takie gówno musi do wszystkiego wtrącić.Czy i ja ślepiów nie mam?Zaczęła się kłótnia pełna zwrotów i wyrazów ogólnie przyjętych, a przecież w tejsytuacji niestosownych.Poczerwieniał na twarzy proboszcz Mizerera, odłożył dosamochodu kropidło i kropielnicę.Chwycił szpadel, którym dół pod krzyż kopano,odwołał na bok cieślę Franciszka Sewruka i Szczepana Aaryna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]