[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był w końcu żonaty.Asystentka nie protestowała.Justin wpadła mu w oko, bo była pracowita i skrupulatna.A do tego bezgranicznieoddana swojemu naukowemu patronowi.Widać to na zachowanych fotografiach.Ritter pobierastaremu Cyganowi krew, a Justin chłonie wzrokiem każdy jego ruch.W pełni zgadzała się,że niemieckie społeczeństwo trzeba chronić przed zgubnym wpływem niższych ras.Już jakonastolatka zapisała się do Zakonu Młodych Niemców, organizacji nawiązującej do tradycjizakonu krzyżackiego, której symbolem był czarny krzyż.Nowy zakon wzywał wprawdziedo pojednania Niemców i Francuzów, ale antysemityzm i nacjonalizm były głównymmotywem jego ideologii.W wydanej w 1937 r.pracy Gatunek ludzki Ritter dowodził, że włóczędzy mająw żyłach krew prymitywnej rasy, która żyła w środkowej Europie przed nadejściemGermanów. Ta krew ma szkodliwe właściwości przestrzegał, domagając się, by włóczęgom,rzezimieszkom i innym elementom aspołecznym uniemożliwić rozmnażanie się.Tylko w tensposób jak pisał można wyzwolić społeczeństwo od degeneratów.We wstępie do książkidziękował Justin za pomoc.Bez niej praca by nie powstała.Rok wcześniej na badania Rittera uwagę zwracają nazistowscy notable.Walka z tzw.elementami aspołecznymi w III Rzeszy nabiera wówczas tempa, a praca doktora, w pełnizgodna z nazistowską ideologią, tylko utwierdza Himmlera w przekonaniu, że trzeba sięgaćpo radykalne metody.W 1938 r.Gestapo wywozi do obozów koncentracyjnych 10 tys.ludziuznanych za tzw.asocjalnych.Ritter, który w międzyczasie zapisuje się do NSDAP i zostajeczłonkiem SS, a nawet opiekunem oddziału Hitler Jugend, przygląda się deportacjom z boku.Z Tybingi przenosi się do Berlina.Zostaje tam szefem Zakładu Badawczego Higieny Rasowejprzy Urzędzie Zdrowia Rzeszy.Razem z Evą Justin i piątką współpracowników dostaje nowycel Cyganów.Cyganów do obozów! Chłopcy podczas eksperymentu zachowywali się jak typowi przedstawiciele swojejrasy pisała Justin w swoim doktoracie o cygańskich dzieciach z Mulfingen.Eksperyment tojednak za duże słowo.Justin, opisując życie małych Cyganów, od czasu do czasu poddawałaje banalnym próbom.Raz zabrała pięciu wychowanków do lasu, by zapolowali na jeże, któreCyganie uważali za przysmaki.Chłopcy fachowo przeczesywali las przez kilka godzin, ale nieznalezli żadnego zwierzęcia.W drodze powrotnej puste żołądki zapchali zerwanymi z drzewjabłkami.Antropolożka dosłownie w każdym ich ruchu doszukiwała się cygańskich cech, któredyskwalifikowały dzieci z życia społecznego. Byli zapobiegawczy (bo zabrali zapałki,by rozpalić ognisko, na którym mieli piec jeże), potrafili znalezć pożywienie (czyli zerwaćjabłka z drzewa), mieli dobrą orientację w przestrzeni (nie zgubili się w lesie), byliwytrzymali, koncentrowali się na poszukiwaniach zwierząt opisywała.Zauważyła nawet,że w tak małej grupie wytworzyła się hierarchia, a mali Cyganie unikali kontaktuz napotkanymi Niemcami.Czyli tak jak cygańskie społeczności izolowali się od otoczenia.Dzieci były więc skazane na to, by być wyrzutkami, nawet gdyby wychowano ichna Niemców.Na terenie dzisiejszych Niemiec Cyganów prześladowano dużo czasu przed tym, gdyAdolf Hitler przejął władzę.Od średniowiecza byli wyjęci spod prawa.Ich wędrowny tryb życiatłumaczono tym, że są członkami rodu Kaina i płacąc za jego zbrodnie, nie mogą nigdzieosiąść na stałe.Jeszcze w XVIII w.zabicie Cygana było równoznaczne z zabiciem szkodnika.Obwiniano ich nie tylko o kradzieże, ale też o pożary, sprowadzenie klęsk żywiołowych,tajemnicze zgony.Sądzono ich zwykle w grupowych procesach, a karą była śmierć, np.przezłamanie kołem.Kobiety jako czarownice palono na stosach.Egzekucjom rodziców musiały sięprzyglądać dzieci. W XIX w.Cyganów już nie mordowano, tylko wyrzucano za granicę niemieckichpaństewek lub wsadzano do więzień.W 1899 r., już w czasach cesarstwa, w komendziegłównej bawarskiej policji założono Zigeunerzentralle centralę ds.cygańskich.Gdy w jakiejświosce zauważono śniadych, czarnowłosych przybyszów sprzedających patelnie czy oferującychwróżby, miejscowy komisariat policji miał spisać ich dane i niezwłocznie przesłać jedo Monachium.Tam Cyganom zakładano kartoteki.Pózniej policjantom kazano ichfotografować, pobierać im odciski palców, a także informować, jeśli zawarli ślub czy doczekalisię potomstwa.Rozrastająca się centrala swoim zasięgiem objęła całe Niemcy.Tymczasem wielu Cyganów, nawet jeśli w pełni nie zasymilowało się z Niemcami,prowadziło osiadły tryb życia w robotniczych dzielnicach niemieckich metropolii.Inni dalejprzemierzali kraj w taborach, żyli z kowalstwa, sprzedaży garnków, żebractwa i drobnychkradzieży.Władze gmin próbowały przepędzać tabory, nasyłając na wędrowców policję,pobierając od nich opłaty za pobyt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]