Home HomeCarey Jacqueline [ Dziedzictwo Kusziela 02] Wybranka KuszielaJacquemard Serge Requiem dla krola zbrodni (SCANCarey Jacqueline 01 Strzala KuszielaJoseph P. Farrell Wojna nuklearna sprzed 5 tysięcy latJohn Grisham FirmaKay Guy Gavriel Tigana (2)Dominik Myrcik Na krawedzi prawdyGraham Masterton Zakleciabc systemu winxpTom Clancy Suma wszystkich strachow t.2 (3
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Materiał był tak cienki, iż poczułam ciepło, a nawet kształt jego ust, tak jak on z pewnością poczuł moją najbardziej intymną część ciała.Byłam tak zaskoczona, że nie zdobyłam się ani na spoliczkowanie go, ani na odepchnięcie.W pewnej chwili ukąsił mnie, pocałunek stał się mocniejszy, jeszcze bardziej natarczywy, a potem chłopiec odszedł.Jego gest nie wywołał żadnej reakcji poza nowym pomrukiem, pozbawionym zresztą cienia dezaprobaty, o ile zdołałam się zorientować.Byłam półżywa ze wstydu, tym bardziej, że chłopak, jak wszystkie inne dzieci, nie mówiąc już o dorosłych, nosił klasyczną przepaskę.Nie wiem dlaczego, ale wolałabym, żeby przynajmniej dzieci były nagie.Myślę, że czułabym się mniej samotna.Ktoś klasnął w ręce.Na ten znak przyniesiono rodzaj kozła, dosyć podobnego do używanych w Anglii do ćwiczeń gimnastycznych, lecz wyścielonego nie skórą, a listowiem, i ustawiono go poprzecznie przed gromadą.Był niższy od konia z łękami i sięgał mi mniej więcej na wysokość brzucha, podobnie jak ów nieprzyzwoity chłopiec.Gdy przyglądałam mu się, bardziej zdziwiona niż przestraszona, bowiem koszmary są jedynie rodzajem sennych marzeń, te same dwie kobiety, które przedtem mnie rozebrały, teraz pochwyciły znienacka, przewiesiły przez dziwny przyrząd i pozostawiły na podobieństwo skrępowanego jeńca przerzuconego przez siodło.Leżałam na brzuchu zgięta wpół, z głową i torsem zwróconym w kierunku ogniska, z nogami zaś, a zwłaszcza tyłkiem, tym wstrętnym kobiecym tyłkiem - ku czeredzie tubylców, którzy z wolna stłoczyli się, tworząc półkole.Nie byłam skrępowana, a jednak nie ośmieliłam się nawet pomyśleć o wykonaniu choćby najmniejszego ruchu, stawieniu najmniejszego oporu, mając zawsze na uwadze, że moi oprawcy mogliby uczynić coś jeszcze gorszego.Już dość nieludzka była sama świadomość, niemal fizyczne odczucie, że wystawiam na wyuzdane spojrzenia dokładny zarys mojego ciała, a przede wszystkim mojego tyłka, wypiętego teraz i otwartego na dodatek z powodu pozycji, w jakiej się znajdowałam.I kiedy robiłam, co mogłam, żeby go zewrzeć, zamknąć go na powrót i uniknąć jak tylko się da żarłocznego ludzkiego wzroku, ktoś po raz drugi klasnął w dłonie.Równie dobrze mogłam oszczędzić sobie wysiłków.Jedna z kobiet, które przewiesiły mnie przez kozioł, a którą rozpoznałam zdoławszy nieco odwrócić głowę, nie ryzykując jednak wstania, znów powróciła, obeszła mnie wokół - intensywnie czułam teraz jej obecność za moimi plecami - i bez uprzedzenia położyła mi ręce na biodrach, po czym ściągnęła mi majtki do kolan.Wszyscy zgromadzeni wydali przytłumiony okrzyk.Ogrom wstydu sprawił, że poczułam, jak czerwienię się nie tylko na policzkach czy na twarzy, ale wprost od czubka głowy po pięty.Było to do tego stopnia nie do zniesienia, że zapragnęłam zamknąć oczy i nigdy więcej ich nie otworzyć, a równocześnie nie stracić z widoku, chociażby przez jedną sekundę, tych, którzy mi się przyglądali.Nie wiem dlaczego, ale w sytuacji najbardziej upokarzającej można zachować trochę dumy dopóty, dopóki znajdzie się czas na przyjrzenie się samej sobie i rzucenie wyzywającego spojrzenia tym, którzy na was patrzą.Na domiar wstydu, wszystko co ciało kobiety ma w sobie najbardziej tajemniczego, najbardziej intymnego, jeśli już nie najcenniejszego, odsłaniałam i rozwierałam przed oczami widzów, mając dość siły jedynie, by odwrócić głowę, przechylić ją nieco na bok i w ten sposób kontrolować sytuację i patrzeć, czy nie nadchodzą.Pewna ich liczba rzeczywiście podniosła się z miejsc, a jeden z mężczyzn ruszył w kierunku kozła.Na nieszczęście przestałam go widzieć w momencie, gdy znalazł się tuż za mną, czyli wówczas gdy najbardziej chciałam móc podpatrywać każdy jego ruch.Lecz mogłam tylko przeczuwać i doznać tego, co uczyni.Zanim zniknął mi z pola widzenia, zdołałam jedynie dostrzec, że nie był to dobrze zbudowany, wysoki tubylec, którego uznawałam za wodza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •