[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zapamiętacie ten układ?- Potwierdzam - odpowiedział Bob, pochylając się trochę.- Właśnie zapi-sałem obraz cyfrowy.- Potwierdzam - jak echo powtórzyła Beki.- Zwietnie.Mamy więc nową metodę komunikacji.- Włożyła kartkę dotylnej kieszeni dżinsów, żeby jej nie zgubić.- Dacie nam znać, gdzie i kiedyudostępnić portal.Postąpimy według standardowej procedury, otwierająckolejne okna w odstępie dnia, tygodnia i dwóch tygodni, no i oczywiściezostaje okno krytyczne po sześciu miesiącach.- Co tak krytycznego jest w sześciu miesiącach? - spytał Adam.- Głowy Boba i Beki wylecą w powietrze.- Co? Czy właśnie powiedziałaś.?- To środek bezpieczeństwa, technologia komputerowa nie może wpaśćw niepowołane ręce.- Maddy zmarszczyła nos.- Więcej przy tym skwier-czenia niż prawdziwej eksplozji.Przepalą im się obwody.- Aha.Wróciła do odprawy.- No, to tak wygląda harmonogram aktywacji okien, Liamie, ale.ponie-waż nie mamy klarownego planu misji, prawdopodobnie sam będzieszmusiał wyznaczyć termin i miejsce ekstrakcji.Okej?- Jasne - potwierdził Liam.- Czyli mówisz, że masz te zdjęcia?- Tak - przytaknął Adam.- Chociaż nie przy sobie - powiedział, odwraca-jąc się do Maddy.- Są w moim mieszkaniu.Na twardym dysku.Najpierwmuszę je przynieść.Dziewczyna przygryzła wargi.- W takim razie Sal lub ja pójdziemy po nie razem z tobą.- A jeśli okaże się, że akurat tego grobu na cmentarzu nie będzie? - spyta-ła Sal.- Ale powinien być - odrzekł Adam.Maddy wydęła policzki.- Hmm, słuchajcie: jeżeli z jakiegoś powodu okaże się, że nagrobek nieistnieje, wrócicie pierwszym zaplanowanym oknem.Trzeba zachowaćostrożność.Nie jedzcie na audiencję do księcia Jana, dopóki nie zyskaciepewności, że potraficie nawiązać z nami kontakt.- Rekomendacja.Pierwsze zadanie podczas misji: zlokalizowanie na-grobka i wysłanie wiadomości testowej - rzekł Bob.- Zgadza się - odrzekła Maddy.- Jesteś bardzo rozsądny, Bob - pochwaliłago i rozejrzała się po twarzach zgromadzonych.- To chyba wszystko.- Uśmiechnęła się.- Wyruszamy zapolować naprzedmiot, o którego naturze i miejscu przechowywania nie wiemy nie-malże nic, poza tym, że ukradł go i uciekł z nim do lasu jakiś drań w kaptu-rze.Czyli nic nowego, wdepnęliśmy w nieznane bagno i sami nie wiemy, cowyprawiamy, poruszając się prawie po omacku.Dzień jak co dzień.Zaczy-namy?Kiedy Liam odwrócił się, by podążyć za Bobem i Beki na drugą stronęłuku i wspiąć się po drabinie, Maddy wyciągnęła rękę i złapała go za ramię.- Liamie?- Hmm?Spojrzała na pasmo siwych włosów nad skronią i pierwsze, niewyraznezmarszczki starości wokół jego oczu.- Liamie, cieszę się, że wyjawiłam wam, tobie i Sal, prawdę.Trzymanietego w tajemnicy zżerało mnie od środka.- Baba z wozu, koniom lżej, jak mawiała ciotunia Doe - odrzekł, lekkogarbiąc ramiona.- Musisz na siebie uważać.znowu.- Przy Punchu i Judy nic mi nie grozi.- Wyszczerzył zęby.Odwrócił się, by odejść, ale wstrzymała go jeszcze na chwilę.- Liamie, to bardzo ważna misja.Mam silne przeczucie, że.sama niewiem.że pozwoli nam otworzyć drzwi.Jeśli rozwiążemy zagadkę Pando-ry, dowiemy się więcej o ludziach, dla których pracujemy - powiedziałaszeptem.- Czyli pewnie o jakimś panie Waldsteinie?- Tak powiedział Foster.- Wzruszyła ramionami.- Sama się zastana-wiam.- Właśnie wpadłem na nielichy pomysł.- Jaki?- Foster.Może podczas naszej nieobecności powinnaś wypytać staruszkao Pandorę.- Myślałam o tym - odparła.- Skoro wy wiecie, równie dobrze może do-wiedzieć się i on.Liam przekrzywił głowę.- Ufam mu.Uśmiechnęła się do Liama - w jego bezczelnym, krzywym uśmiechu od-bijał się cień wychudłej twarzy Fostera.- Tak, ja też.W bazie rozległo się echo rozbryzgiwanej wody, Bob wskoczył właśniedo cylindra translokacyjnego.dROZDZIAA 26Klasztor w Kirklees, hrabstwo Yorkshire rok 1194Cmentarz znalezli na tyłach klasztoru.Ponura przestrzeń z kilkoma ka-mieniami nagrobnymi i kilkunastoma drewnianymi krzyżami, które obsia-dły czarne jak żuki kruczyska, wpatrujące się w oszronioną ziemię w po-szukiwaniu czegoś nadającego się do połknięcia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]