[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O kvenach - przybyszach z kraju zwanego Finlandią, mieszkających daleko na północy, którzy wiedzieli wszystko o czarach.Byli wśród nich mędrcy zdolni uwolnić ludzi od chorób, które zamieniali potem w drzewo.Gdzieś w jakimś miejscu rośnie to drzewo, nikt jednak nie wie gdzie.Jest prastare i chore, pełne wstrętnych, sękatych, powykręcanych odrostów.Przebywanie w jego pobliżu jest śmiertelnie niebezpieczne, bo kiedy się go dotknie, można zarazić się chorobą.Wszystko to przywodziło na myśl aleję Tengela, choć on nie zamieniał nieszczęść i chorób w drzewa.To było jak.Nie, nie potrafiła nawet nazwać tego, co tu się działo.Zastanawiała się jednak dalej nad swymi skojarzeniami.Czy naprawdę było tak, jak twierdził Tengel, że jego źli przodkowie nie mieli absolutnie nic wspólnego z Szatanem? No tak, Tengel uważał przecież, że księga ciemności nie istnieje.Czy pierwszy Tengel mógł należeć do innego rodzaju ludzkiego? Czy mógł być kvenem? Silje wiedziała, że kvenowie pochodzą z kraju zwanego Finlandią.Ani Tengel, ani Hanna i Grimar nie przypominali jednak Finów, choć było wśród nich z pewnością wielu znających się na czarach.A może zły Tengel towarzyszył kvenom w ich podróży na zachód w kierunku Norwegii, a sam przybył z daleka, ze wschodu? Z kraju sag i przerażenia, kraju, którego ona nie znała?Nie, to tylko przypuszczenia.Tengel sam przecież powiedział, że nie ma podstaw, by twierdzić, że jego praprzodek nie był Norwegiem.Słyszała, że kvenowie są mali, a Tengel był olbrzymem.Nie byli też tacy ciemni, ale mieli wydatne kości policzkowe akurat tak jak Tengel.Krótki nos.Dość tego! Musi zapanować nad tymi natrętnymi myślami.Wyprostowała się i powiedziała drżąc:- Chciałabym, by Tengel nie łączył chorób z drzewami.Chyba jestem przeczulona, zaczęłam przyglądać się wszystkim naszym drzewom ze strachem.- Czy są zdrowe?- Tak.Wszystkie są zdrowe.I znów z zamku Akershus posłano po Tengela.Zdarzało się to czasami.Starał się wtedy spełniać życzenia możnych w taki sposób, by nie szkodziło to biedakom.Nie zabiegał o względy osób wysokiego rodu mieszkających na zamku.Zamek tętnił życiem.Jeszcze zanim Tengel znalazł się w jego obrębie, dostrzegł wielkie zmiany.Budowano na sposób włoski system bastionów z ziemnymi wałami obłożonymi kamieniami od strony Ovrevoll.Wewnątrz zaskoczył go niezwykły pośpiech.Nocą przybyło tu kilku duńskich gości, a jeden z nich zaniemógł podczas podróży.- Śpiesząc ciemnymi korytarzami, oświetlonymi tylko tam gdzie było to niezbędne, Tengel uśmiechał się pod nosem.Jego myśli krążyły, wokół wydarzeń, kiedy to spełniły się marzenia żony i Silje nareszcie ujrzała swego króla, a nawet dwóch.Tengel zabrał ją ze sobą, gdy trzy lata temu składano hołd Christianowi IV.Silje była trochę zawiedziona, gdyż rzeczywistość nie dorównywała jej marzeniom.Monarcha okazał się czternastoletnim młodzieńcem, z pewnością pięknie i strojnie odzianym, poza tym jednak zupełnie zwyczajnym.Nie brali, rzecz jasna, udziału w samej ceremonii, stali z boku, podczas gdy władca odbierał hołd ludu.Czego się spodziewałaś? śmiał się Tengel.Króla z baśni w koronie na głowie i z berłem ze złota?Większy przepych towarzyszył jej pierwszemu spotkaniu z królem.Miało ono miejsce w listopadzie 1589 roku, kiedy król szkocki Jakub IV miał zawrzeć małżeństwo z siostrą Christiana IV, Anną.Początkowo planowano, że to księżniczka Anna popłynie do Szkocji, ale ponieważ statek, którym miała podróżować, rozbił się u wybrzeży Norwegii, niecierpliwy pan młody przybył do narzeczonej do Oslo.Cóż to był za ślub! Silje, wyprosiwszy podróż do Oslo, z bliska mogła oglądać orszak.Przez następne pół roku nie mówiła o niczym innym.Było to jednak pięć lat temu, jej entuzjazm w znacznym stopniu już wygasł.Z drugiego końca korytarza zbliżała się ku niemu jakaś para, rozmawiająca po duńsku.Tengel przygotował się na normalny w takich sytuacjach wybuch przerażenia.Nic takiego jednak nie nastąpiło.Dama po prostu zemdlała.Tengel zirytował się.- Bardzo proszę, nie opowiadajcie tylko bzdur o spotkaniu Diabła we własnej osobie - powiedział, zajmując się damą i pomagając jej stanąć na nogi.- Mam ich już dość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]