Home HomeHearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej ŒmierciKS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IVMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalWinston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]Professional Feature Writing Bruce Garrison(6)Podstawy Sieci IP [O'Reilly, 345s]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • us5.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    . Twoje ciało znalazło się zbyt blisko, a moja miłość była zbyt gorąca.Pragnębyć z tobą jak najbliżej, Tiril, jedyna, którą kiedykolwiek kochałem.Chcę byćprzy tobie, nie mam siły, by się opierać.Wybacz mi, nie wiedziałem, jakie totrudne.Te słowa sprawiły jej ulgę, odetchnęła uszczęśliwiona. Najdroższy Móri, najdroższy mój, tak bardzo, wprost bezgranicznie ciękocham.Pomów ze swoimi przyjaciółmi! Jestem gotowa na wszystko, ale chybanie chcę umierać! Nie, nie umrzesz, tak jak ja nie umarłem.Ale twoje życie ogarnie mrok,w twoim świecie zaroi się od cieni, słońce będzie tylko ledwie dostrzegalnympunktem, widzianym z morskiego dna.Bo tak mniej więcej wygląda moje życie.Dlatego nie chciałem cię wciągać do swego świata.Uspokoił się już.Tiril przycupnęła obok niego, siedzieli oboje objęci, nadzy,ale emocje trochę ostygły.Pozostał tylko smutek, uczucie równie piękne. Móri, co z nami będzie? Gdzie się podziejemy, to mnie najbardziej dręczy. Najpierw przeżyjemy ten bal  szepnął jej we włosy. Potem zobaczy-my. Erling chce wracać do domu, do Bergen, ale ja tam nie pojadę.Prosiłamtylko, by położył kwiat na grobie mej ukochanej siostry.Móri uśmiechnął się. Erling mówił mi, że cieszy się na ten bal na zamku.Jest taki przystojny, napewno wzbudzi sensację. Owszem, jest przystojny, ale nie rozumiem, jak mogłeś starać się mniez nim połączyć.159  Byłem głupi.Powinienem był wiedzieć, że my dwoje należymy do siebie,że nie rozdzielą nas sztuczne granice.Ale teraz pójdę już do swego pokoju. Chyba nie w tym stroju? Och, oczywiście.Czy wiesz, że jedyna na świecie oglądałaś mnie nagim? Bardzo mnie to cieszy, bo nigdy nie widziałam piękniejszego mężczyzny. A wielu ich widziałaś? Głuptasie! Ani jednego. Tak właśnie powinno to brzmieć.Często bywałem zazdrosny o Erlinga.Sądziłem, że czasami o nim myślisz. Byłeś zazdrosny? Jak miło! Dobranoc, kochany! Dałeś mi dzisiaj tyleszczęścia, że nie będę mogła zasnąć. A ja nie chcę spać.Będę przywoływał w myślach każdy moment dzisiej-szego wieczoru, a jutro znów cię zobaczę.Czy można pragnąć więcej?Dwaj mężczyzni siedzieli w kącie gospody, zajęci rozmową. Z całą pewnością są w Christianii.Przyprowadzili stajennemu konie.Byłz nimi wielki czarny pies, wszystko więc się zgadza. Jak ominęli nasze pułapki? Nie mam pojęcia.Ale wiesz co, Georg? Stało się jeszcze coś gorszego! Ichnazwiska zostały wpisane na listę gości zaproszonych na bal do Akershus! Co takiego?! To prawda.Znajomy z zamku twierdzi, że ta baronówna, która się do nichprzyłączyła, wkręciła ich na bal. To najgorsze co może się zdarzyć! Nie wolno do tego dopuścić! Oczywiście.Gdybyśmy tylko wiedzieli, gdzie się zatrzymali, moglibyśmynatychmiast się z nimi rozprawić. Nie mamy czasu do stracenia.Tiril nie może pójść na bal, już my się o tozatroszczymy. %7ływa tam nie pójdzie, bo wtedy wszystko stracone. Natychmiast zdobądz zaproszenia na bal! Musimy się przygotować, na wy-padek gdybyśmy nie dopadli jej do soboty.Ale powinna umrzeć wcześniej.Drugi zacisnął wargi. Na Boga, przysięgam, że Tiril nigdy nie przekroczyprogów zamku Akershus.A jeśli tam wejdzie, jej los i tak będzie przesądzony. yródła:Dr A.Chr.Bang: NORSKE HEXEFORMULARER OG MAGISKE OPSKRI-FTER wydane przez Videnskabsselskabet i Christiania, w 1901 (1035 stron);Carl A.Lindsten: SEVART I TIVEDEN, 1990; oraz własne przeżycia autorkiz Tiveden.Między innymi słyszała ona, a także jej mąż i córka, w pobliżu Stenkal-lan powolne rytmiczne uderzenia Dziada z Kolar.Córce, obdarzonej zdolnościąjasnowidzenia, przez cały czas towarzyszyło  coś po prawej stronie.Raz obró-ciła się i odezwała, sądząc, że stoi za nią matka, nikogo jednak nie było.Potemodwróciła się gwałtownie i zobaczyła długą, niską, podobną do węża istotę.John Bauer (1882-1918)  wybitny szwedzki ilustrator baśni, mieszkał nieopodal Tiveden.Nikt tak jak on nie potrafił oddać nastroju zaklętego lasu i tajem-niczej głębi jezior.Melancholia lasu w końcu tak ciężko go dotknęła, że zacząłobawiać się o życie synka.Wydawało mu się, że leśne i wodne istoty chcą po-rwać chłopca.Postanowił uciec z lasu, przenieść się do Sztokholmu.Kiedy łódzz rodziną i bagażem na pokładzie wypłynęła na jezioro Wetter, niespodziewanierozpętała się burza.Aódz się wywróciła.John Bauer, jego żona i syn utonęli w głę-bi jeziora, którego piękno po mistrzowsku przedstawiał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •