[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mysz zwróciła się do Penelopy. Czy wiesz cokolwiek o McCallister? Nie. Może zle to sformułowałam poprawiła się Mysz. Czy możesz ujrzeć, co tamsię nam przydarzy? Nie powtórzyła Penelopa. To dlaczego ją wybrałaś?198 Po prostu miałam takie przeczucie wzruszyła ramionami Penelopa. No cóż, jak dotąd twoje przeczucia były nader trafne stwierdziła z westchnie-niem Mysz.Kosmita poszedł do kuchni i przyniósł im dwa dalsze pojemniki wody. Dziękuję powiedziała Penelopa biorąc pojemnik. McCallister II jest kolonią Ludzi oświadczył Nibyżółw. Będziesz mogła do-stać tam pożywienie, Wróżbiarko. Mam taką nadzieję odrzekła Penelopa. Jestem bardzo głodna. Przykro mi, Wróżbiarko.Oddałbym ci moje własne, gdybyś mogła je przyswoić. Wiem, że tak byś zrobił. Dziewczynka popatrzyła z namysłem na kosmitę. Może lepiej będzie, jeśli zapakujesz trochę własnej żywności. Dlaczego, Wróżbiarko? zapytał Nibyżółw. Możesz jej potrzebować. Uczynię to, Wróżbiarko odrzekł kosmita, ponownie kierując się do kuchenki. O co w tym wszystkim chodzi? zapytała Mysz. Myślę tylko, że niewiele czasu upłynie do chwili, gdy Nibyżółw będzie potrzebo-wał trochę jedzenia. Ma kuchnię pełną żywności.Penelopa nie odpowiedziała, a gdy Mysz spojrzała, by upewnić się, że została usły-szana, ujrzała na jej twarzy wyraz głębokiego skupienia. Ona odczytuje przyszłość stwierdził Nibyżółw wracając z kuchenki. W każdym razie porządkuje ją zgodziła się Mysz.Prawie pięć minut Penelopa trwała nieruchomo, aż wreszcie Mysz wyciągnęła rękęi potrząsnęła ją za ramię. O co chodzi? spytała dziewczynka. Wyglądałaś, jakbyś wpadła w trans odrzekła Mysz. Nigdy nie widziałam cięw takim stanie i bardzo się zaniepokoiłam. Czuję się doskonale zapewniła Penelopa. Co robiłaś? Próbowałam patrzeć do przodu. Nigdy przedtem nie wpadłaś w katatonię. Co to jest katatonia? Sztywnienie w bezruchu, jakby się nie wiedziało, gdzie się jest, ani z kim się jest. Patrzyłam dalej niż zwykle, więc musiałam się skupić naprawdę mocno wyja-śniła Penelopa. Czy coś zobaczyłaś? Tak. No? ponagliła Mysz.199 Zobaczyłam, jak lądujemy na McCallister II rozpoczęła Penelopa. Człowiekw kosmoporcie będzie dla nas bardzo miły.Da mi kanapkę, trochę owoców i filiżankęherbaty. Czy podczas naszego pobytu ktoś jeszcze wyląduje? To zależy od tego, jak długo tam pozostaniemy odpowiedziała Penelopa. Większość z nich wie, że zmieniliśmy kurs. Ile statków w tej chwili za nami podąża? Mnóstwo. Z Carlosem i Chłopcem włącznie? Tak stwierdziła Penelopa. Ale nie złapią nas, zanim nie wylądujemy naMcCallister. Jak długo pozostaniemy na McCallister II? zapytała Mysz. Nie wiem odparła z chmurną miną Penelopa. Godzinę? Dzień? Tydzień? To zależy od tego, co powiem Nibyżółwiowi stwierdziła Penelopa. A ja mu-szę zdecydować, czy mam mu to powiedzieć, czy nie. Co? Muszę zdecydować powtórzyła Penelopa i umilkła.W chwilę pózniej przytuli-ła Mariannę, jakby szukała u niej pociechy.W pięć godzin pózniej Nibyżółw zmniejszył prędkość statku do szybkości pod-świetlnej, a w dwadzieścia minut pózniej posadził go w małym kosmoporcie, tuż za ob-rębem miasteczka handlowego. Muszę uzupełnić paliwo w zbiornikach statku w czasie, gdy wy będziecie szukałypożywienia oświadczył Nibyżółw, kiedy wydostali się przez śluzę. Nie rób tego powiedziała Penelopa zabierając ze sobą ze statku Mariannę. Będzie, jak sobie życzysz, Wróżbiarko zgodził się Nibyżółw. Poczekam tu nawas. Proszę, chodz z nami odrzekła Penelopa. Teraz nie powinniśmy się rozdzie-lać.Nibyżółw bez słowa podążył za nimi.Weszli do małej restauracyjki kosmoportu, a kelner był tak miły, jak przewidziałaPenelopa.Gdy czekały na podanie zamówienia, Mysz zwróciła się do dziewczynki. Czy jesteś już gotowa powiedzieć mi, co się dzieje? Tak odparła z nieszczęśliwą miną Penelopa. Musimy zrobić coś złego. Co takiego? Musimy ukraść statek kosmiczny. Myślałam, że to właśnie zamierzasz stwierdziła Mysz. Nie chcę tego robić powiedziała Penelopa. Niedobrze jest kraść.Ale jeśli niezmienimy statków, złapią nas bardzo szybko.200Kelner wrócił przynosząc ich zamówienie, Mysz zaś zamilkła do chwili, gdy ponow-nie znalazł się poza zasięgiem głosu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]