Home HomeChmielewska Joanna (Nie)boszczyk Maz (www.ksiazki4Joanna Chmielewska (Nie)boszczyk Maz M5HCOKU43TCUXChmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (2)Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk mazJoanna Chmielewska (Nie)boszczyk Maz (2)Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (3)Wolski Marcin Noc bezprawia oraz inne szaloneJava Script i Java Server PagesWhat Does a Martian Look Like The Science of Extraterrestrial Life by Jack Cohen & Ian Stewart (2002)Card Orson Scott Dzieci Umyslu (SCAN dal 922)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Weźmie ciocia najstarszą, tę z szafirów, rzadko noszona i nikt jej dawno nie widział, a do czarnego pasuje, powinna ciocia być częściowo na czarno - rozkazała, zrywając się z fotela.- I od razu pój­dziemy popatrzeć, bo ja ciocię ubiorę z największą przyjemnością, a wuj się tyle samo zna, co każdy mężczyzna.Mniej niż zero, oo oo oo oo.Idziemy!To “oo oo oo oo", znane z popularnego arcydzieła pieśniarskiego, ogłuszyło tak Karola, jak i Malwinę, do tego stopnia, że żadne z nich nie zareagowało ani jednym słowem.Otumaniona Malwina poszła za siostrzenicą, a Karol po chwili odetchnął z ulgą.Do myśli, żeby kupić coś Justynce, jeszcze nie dojrzał.W garderobie, na widok etoli z szafirowych norek w doskonałym stanie, Malwina oprzytomniała.- Na czarno, na czarno! - sarknęła.- Cóż to, ja na pogrzeb idę? Może mi jeszcze welon żałobny dołożysz?- Welonu nie trzeba, twarz ciocia robi sobie przecudownie - odparła Justynka zimno i bezlitoś­nie.- Ale nie z samej twarzy człowiek się składa.Chce ciocia wyeksponować figurę lśniącym błęki­tem elektric? Albo ciocia schudnie przez ten tydzień najmarniej dziesięć kilo, albo tylko matowa czerń! A lepiej byłoby dwadzieścia.- Przez tydzień.? - spytała niedowierzająco na nowo oszołomiona Malwina.- No więc właśnie, przez tydzień się nie da.Przez dwa owszem, słyszałam o osiemnastu.Okro­pny reżim.Ale ciotka mojej koleżanki schudła przez sześć dni cztery i pół kilo, a starsza była od cioci, zaraz.piętnaście lat.I ogólnie chudsza o, zaraz.prawie czterdzieści, no, trzydzieści osiem dokład­nie.Wiem o tym, było dużo gadania, bo wszyscy na jej widok osłupieli.I do tej pory się trzyma.A ciocia to co, gorsza?O nie, gorsza Malwina z pewnością nie była i wcale nie chciała być.Z jakiej niby racji miałaby być gorsza? Przeciwnie, życzyła sobie być lepsza!- No dobrze.Jak ona to zrobiła? Ta przez tydzień.- Bardzo mi przykro, dostała ciężkiej nerwicy i przez, tydzień nic do ust nie wzięła, bo ją dławiło, piła wyłącznie gorzką herbatę i nic więcej.Trochę osłabła, więc to nie jest racjonalny sposób.Ciocia by mogła, bo ciocia młodsza, ale bez nerwicy ciocia nie wytrzyma.Przy tych słowach przemknęło Justynce przez myśl, że w stanie nerwicy Malwina żarłaby potrójnie, więc czym prędzej znalazła drugi przykład.-.ale, o, właśnie, jedna taka, młodsza i grubsza, zjechała nawet pięć i pół.To już coś! Na tej cholernej zupce z kapusty i cebuli, mam przepis, on tam nawet dopuszcza jakiś owocek albo rybkę, ale niech się ciocia nie da narwać, sama zupka wystarczy, ona zawiera w sobie wszystkie niezbędne mikroelementy, witami­ny i te inne świństwa.A sukces gwarantowany!Słowo “sukces" Malwinie się spodobało.Nie ogar­niała jeszcze umysłem związanych z tym katuszy i wcale nie była zdecydowana na dobrowolną marty­rologię, ale efekt ją kusił.Wstrząsnąć wszystkimi, w tym Karolem, żeby ten kretyński rozwód wreszcie wyleciał mu z głowy.- Matowa czerń to ta - powiedziała, potrząsając kiecką na wieszaku.- Ale może lepsze to w srebrne cętki, co miałam na sobie ostatnio?- W srebrne cętki mogłoby być - zgodziła się zimno Justynka.- Niech ciocia przymierzy.Suknia w srebrne cętki, wybrana na wieczór bry­dżowy, owszem, idealnie odpowiednia na bankiet, już w ów piątek dopięła się na Malwinie z najwięk­szym trudem.Od piątku zdenerwowana Malwina zdążyła utyć kilo i ćwierć.Mimo wszelkich wysił­ków, zamek odmówił posłuszeństwa.- Albo trzaśnie, albo ciocia schudnie - zaopinio­wała wyzuta już z wszelkiego miłosierdzia Justynka.- A poza tym, niech ciocia popatrzy.Nie tak, nie tak, z boku!Bez względu na poglądy na siebie i własny wy­gląd, Malwina zgorzała.Z profilu ujrzała same buły, wściekle opięte, nieludzkie, nieprzyjemnie nasuwa­jące na myśl ciążę słonia.Potworne.Jak to, więc ona miałaby tak wyglądać.?!- Pomóż mi to zdjąć - wydyszała.- Nie, to na nic, a ta.? Justynka, już bez uwag, pomogła jej przymierzyć cały zasób eleganckiej garderoby.Malwina załamała się, łzy strumieniem pociekły jej z oczu.- No więc sama widzisz, muszę kupić coś no­wego! - wyszlochała.- One, te krojczynie, tak potrafią człowieka wyszczuplić.- Ciociu, ale jeśli one wyszczuplą tłustą fokę, to to nadal będzie foka, a nie istota ludzka.I niech ciocia popatrzy, to.o, to! Do tych szafirów jak stworzone! Nie tamto, nie w cętki, tylko to cudo z niebieskawym odcieniem.Czarne, a pod norki.- Razem to kiedyś kupiłam! - wyłkała Malwina.- I teraz co? Odeśle to ciocia dla biednych dzieci Afganistanu?- I na co biednym dzieciom w Afganistanie chiffon-velour? - wyłkała Malwina ponownie, dając tymi słowami niezbity dowód, że resztek zdrowego rozsądku wcale nie utraciła.- Z dwojga złego już więcej przydałoby się im futerko, ale przecież nie prawie nowe szafirowe norki! Barana, to tak.Justynka rzetelnie postarała się wygrzebać z sie­bie wszystkie najgorsze cechy charakteru, dotkliwie odczuwając brak wrodzonego sadyzmu.- Na pięć kilo ten welur-szyfon obstanie, a ja wiem, że ciocia ma gorset.Trudno, tydzień udręki, a potem wystrzał, więc jak ciocia chce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •