Home HomeMonaldi Rita Imprimatur T.1 ImprimaturWeber DavGrisham John FirmaAleksander Kondratow Zaginione cywilizacjeMatywiecki Piotr Twarz TuwimaThe Lord Of The Rings (Collection)Harry Turtledove Zaginiony LegionTerry Pratchett Johnny 01 JohPhobias Mario MajAlejchem Szolem Dzieje Tewji Mleczarza
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Ja także, podobnie jak Buvat, umie-rałem z głodu, ukroiłem więc sobie dwa spore kawałki sera z ziołami, az zieleniny przeznaczonej do ozdabiania potraw wybrałem kilka liścisałaty.To oczywiście nie wystarczyło do zaspokojenia głodu, ale pozwo-liło wzmocnić się i przetrwać do kolacji.Wśród gorączkowej krzątaniny kucharzy i służby niełatwo było zna-lezć jakiś kąt, gdzie moglibyśmy zjeść w spokoju posiłek i porozmawiać.Chciałem lepiej poznać tego dziwnego człowieka, chudego i milkliwego,który pracował jako sekretarz Melaniego.Być może odkryłbym coś natemat Marii i dziwnego zachowania opata, jak również rozszyfrował jegoplany na przyszłość, także względem mnie.Zaproponowałem Buvatowi (nie dał się długo prosić), abyśmy posililisię w ogrodzie, na trawie, w cieniu śliwy lub brzoskwini, gdzie mogliśmyw dodatku zjeść na deser owoce prosto z drzewa.Włożyliśmy jedzeniedo koszyka, wzięli kawał jutowego płótna do podścielenia i udali się wkierunku kaplicy przy willi Spada.Gęsty sad na tyłach kaplicy był ide-alnym miejscem na posiłek.Chłodna trawa pod drzewami przyniosłaulgę naszym zmęczonym stopom.Właśnie zamierzaliśmy usiąść, kiedyusłyszeliśmy w pobliżu ciche, regularne chrapanie.Jak się okazało, zezbawiennego cienia skorzystał także kapelan don Tibaldutio Lucidi, któ-ry odpoczywał po trudach bożej posługi.Odeszliśmy trochę dalej, w cieńdorodnej śliwy, z krzaczkami poziomek wokół pnia.49 - A zatem jest pan kopistą w Bibliotece Królewskiej w Paryżu - po-wiedziałem, aby zagaić rozmowę, podczas gdy rozkładaliśmy na trawiepłótno.- Kopistą Jego Królewskiej Mości, a prywatnie pisarzem - odparł Bu-vat pół żartem, pół serio, przeszukując niecierpliwie koszyk z jedze-niem.- Opat Melani niezbyt dokładnie mnie przedstawił.Zajmuję się nietylko przepisywaniem, ale też tworzeniem.Buvat poczuł się urażony słowami Atta, mimo to jednak w jego głosiedostrzegłem nutę autoironii, typowej dla ludzi stworzonych do wyższychcelów, którzy muszą zadowolić się zwykłą egzystencją i sami siebie nietraktują zbyt poważnie.- O czym pan pisze?- Zwykle na tematy filologiczne, ale anonimowo.Z okazji pielgrzym-ki do sanktuarium Matki Bożej w Loreto, w Marchii Ankońskiej, dałemdo druku kilka starych tekstów łacińskich, które odkryłem przed wielulaty.- Powiedział pan: w Marchii Ankońskiej?- Tak - odparł, siadając na rozścielonym płótnie i sięgając do koszapo oliwki.- Nemo propheta in patria, jak mówi Ewangelista.W Paryżunigdy niczego nie opublikowałem, a poza tym mało płacą.Na szczęścieopat Melani zleca mi czasem drobne prace, w przeciwnym razie ten starysknera bibliotekarz.Ale pomówmy o tobie.O ile dobrze zrozumiałem,ty również piszesz?- Prawdę mówiąc, jak do tej pory nie ukazała się żadna moja praca.Bardzo bym tego chciał, ale nie nadarzyła się okazja.- sprostowałemzakłopotany.Ze spuszczonym wzrokiem podałem Buvatowi kawałkiryby z masłem i placki.Nie powiedziałem mu, że jedyną moją pracę - obszerny dziennik zopisem wydarzeń, które przed laty miały miejsce w gospodzie  Donzel-lo" - ukradł mi Atto.- Rozumiem.Ale teraz, jeśli się nie mylę, opat zlecił ci kronikę uro-czystości w willi Spada - powiedział i zaczął łapczywie jeść placki, roz-rywając je palcami, aby prędzej dotrzeć do farszu.- No tak, choć dokładnie nie wiem, co miałbym.- Wspominał mi o swoim pomyśle.Mówił, że całkiem dobrze pi-szesz.Masz szczęście, Melani dobrze płaci - ciągnął, jedząc rybę.- Wiem - przytaknąłem, zadowolony, że rozmowa skierowała się50 wreszcie na osobę Atta.- Jakiego rodzaju prace wykonuje pan dlaopata?Buvat milczał, jakby nie usłyszał mojego pytania.Wziął do ręki drugiplacek i pokropił go sokiem z cytryny.- Może pokażesz mi swoje prace? Pomógłbym ci znalezć jakiegośdrukarza i.- Szkoda zachodu, panie Buvat.To tylko dziennik, napisany potocz-nym językiem - wyjaśniłem, sięgając po kawałek sera.Ubolewałem nadsłabością przedstawionego argumentu.- I co z tego?! - wykrzyknął Buvat.- Przecież nie żyjemy w szesna-stym wieku! A poza tym czyż nie urodziłeś się wolnym człowiekiem?Możesz postępować po swojemu.Nie musisz się przed nikim tłumaczyć,że napisałeś dziennik potocznym językiem, podobnie jak nie musiałbyśtego czynić, gdybyś napisał go po niemiecku czy hebrajsku.Przerwał, kontynuując posiłek, a drugą ręką dał mi znak, bym podałmu wino.- Czyż język potoczny nie jest wystarczająco bogaty, by opisać nimkażdy temat? - powiedział uroczyście, z pełnymi ustami.- Wielebnymonsinior Panigarola posłużył się nim, przedstawiając największe tajem-nice teologii, a przed nim uczynili to monsinior Cornelio Muso i GalvanoFiamma.Przewielebny Alessandro Piccolomini pisał prostym językiemo filozofii, Mattiolo o medycynie, a Valve o anatomii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •