Home HomeBrzezinska Anna, Wiœniewski Grzegorz Wielka Wojna 01 Za króla, Ojczyznę i garœć złotaBrzezińska Anna Wykłady z psychologii rozwoju człowieka w pełnym cyklu życiaTołstoj Lew Anna KareninaLew Tołstoj Anna KareninaKrzysztof Karolczak, Współczesny terroryzm w Âświetle teorii Halforda MackinderaKing Stephen Mroczna wieza II Roland090. Gwiazda PO GWIEÂŹDZIE (Troy Denning) 27 lat po Nowa Era JediAdobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osiolek.pl] (3)Salvatore Robert Tom 02 Bezgwiezdna NocAdobe Photoshop 7.0 PL podręcznik uzytkownika
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gotmax.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .To była najlepsza metoda, aby zająć myśli czymś innym.Nie wiem, ile czasu spędziłam przy maszynie, ale oderwał mnie od niej dopiero dzwoniący telefon.Zmroziło mnie, gdy usłyszałam Andrzeja, który sycząc oświadczył, że dzwoni z budki telefonicznej w pobliżu domu Stasi.W ciągu minuty siedziałam w samochodzie i pędziłam do niego.Na śmierć zapomniałam, że to właśnie na dziś umówiliśmy się na pierwszą wizytę.Andrzej czekał z bukietem czerwonych róż i morderczym wyrazem twarzy.- Jak ty wyglądasz, dlaczego się nie przebrałaś? - spytał ostro.- Daj mi spokój - machnęłam ręką.- Gdybyś wiedział, co ja dziś przeżyłam.- A co ja przeżywam od tygodnia? - wpadł mi w słowo.- Miałaś mnie przygotować na to spotkanie.- Dasz sobie radę.- Ruszyłam w stronę bramy.- Gorzej, że jesteśmy poważnie spóźnieni.- Całą winę zwalę na ciebie - szeptał złowieszczo, przeskakując po dwa schodki.Zatrzymaliśmy się przed drzwiami.- Popraw krawat i przygładź włosy - poradziłam.- Weź głęboki oddech i rozluźnij się.- A ty się odczep - warknął.Przycisnęłam guzik dzwonka i po chwili drzwi otworzył dziadek, który wprowadził nas do ogromnego przedpokoju.- Wchodźcie kochani, proszę, wszyscy już czekają.Weszliśmy do pokoju.Wokół zastawionego różnymi smakołykami stołu siedział klan Bieńkowskich.W ostatniej chwili zauważyłam Wiktorię, zwaną pieszczotliwie Nionią, która była córką brata mojego pradziadka.Podeszłam do niej, żeby się przywitać, a ponieważ była głuchawa, ryknęłam jej pełną piersią do prawego ucha:- Bardzo się cieszę, że ciocię widzę!O mało nie spadła z krzesła.- Kochanieńka, nie krzycz tak.Ja na to ucho całkiem nieźle słyszę, to lewe jest słabsze.Zawsze mi się to myliło, tym bardziej, że jej mąż, świętej pamięci Kazimierz, też był przygłuchy, tylko jakoś odwrotnie.Wróciłam do Andrzeja, który nadal stał na środku pokoju i z dumą powiedziałam:- To jest właśnie Andrzej Poniatowski.Mój mężczyzna ukłonił się pięknie i wręczył Stasi kwiaty.Uśmiechnęła się szelmowsko i trąciła łokciem Nionię.Chwilę później Andrzej został przedstawiony pozostałym członkom rodziny.- Proszę, siadajcie kochani - zapraszała nas do stołu Stasia.-Chcę ci tylko Aniu przypomnieć, że umówieni byliśmy na osiemnastą.- Wiem i bardzo przepraszam, ale zatrzymano mnie w pracy.- To widać - kiwnęła głową.- Z domu zapewne w takim stanie nigdy byś nie wyszła.- Ale ci dogryzła - szepnął Andrzej, zachwycony.- Nie ciesz się, bo jeszcze nie wiesz, co ciebie czeka - odpowiedziałam równie cicho.- A więc nazywa się pan Poniatowski - zaczęła Stasia; była w siódmym niebie, wymawiając to nazwisko.- Tak, proszę pani.- A można wiedzieć, kim jest pański ojciec?- Obecnie emerytem, ale przez czterdzieści lat dzielnie służył w wojsku i ma stopień pułkownika.- Wojskowy? - wtrąciła się Niusia.- Boże mój, zupełnie jak nasz ojciec.- A matka pana jak z domu? - kontynuowała Stasia.- Biedrzyńska.- Piękne nazwisko, piękne - zachwycała się.Andrzej uśmiechnął się lekko, a Stasia wróciła do przesłuchania.- Czy mam rozumieć, że pana korzenie sięgają księcia Poniatowskiego?- Przypuszczam, że tak, bo w domu często się o tym mówiło.- Cóż znaczy nasze nazwisko w porównaniu z Poniatowskim -westchnął dziadek.- A co ci się nie podoba w naszym nazwisku? – natychmiast zareplikowała Niusia.- Nie ma takich tradycji - wytłumaczył spokojnie.- No wiesz, Tolek - oburzyła się.- Jak możesz kalać własne gniazdo?- Ja tylko stwierdzam fakt.- O naszym ojcu pisano w książkach poświęconych historii Wojska Polskiego - mówiła z dumą Niusia.- Tak, ale królem żaden z naszych przodków nie był - zaczynał denerwować się dziadek.- W tamtych czasach królem mógł zostać nawet Pierdzikowski.- O co oni się kłócą? - spytała Michała Nionia; choć nadstawiała zdrowe ucho, niewiele mogła usłyszeć, bo wymiana zdań następowała w tempie błyskawicznym.- Niusia mówi, że nasze nazwisko jest piękne, a Tolek, że do dupy - wytłumaczył używając skrótów.- Jak to do dupy? - Nionia poderwała się z krzesła.Wszyscy spojrzeli na nią, tak nagle wyskoczyła z tym swoim okrzykiem.- Co się stało Niońciu? - spytał dziadek.- Dlaczego tak źle wyrażasz się o naszym nazwisku? Mój ojciec a twój wuj pewnie się teraz w grobie przewraca.- Nie zwracaj na nich uwagi, oni zawsze się kłócą - szepnęłam do Andrzeja [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •