Home HomeMichael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwaMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMichael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)Bear Greg Wiecznosc (SCAN dal 1073)Mikser analogowy ALLEN&HEATH seria PA i CP. Instrukcja PLStanislaw Lem Glos Pana (2)Małecka Karolina Cherem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fantazia.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Itak pewnie umrze, a Drake zdoła im tymczasem uciec. Zaniosę go  oświadczył Ork. Ty idz za Drake m.Tylko nie walcz z nim, póki do ciebie nie dołączę. Możesz mi wierzyć: chętnie poczekam na posiłki powiedziała.Doskonale wiedziała, że sama sobie nieporadzi.Pobiegła truchtem przed siebie.Zlady jego stóp  istóp dwóch innych osób  były jeszcze wyrazniewidoczne w słabym świetle.Sanjit był teraz częścią rosnącego tłumuprzerażonych, niepewnych dzieciaków.Opóznienieirytowało go.Nic nie szło po jego myśli.Powinien był jużdotrzeć nad jezioro.A ciemność  prawdziwa, rzeczywista, ostateczna ciemność  zbliżała się corazszybciej.Stado kojotów zaatakowało bez ostrzeżenia, kiedyhałaśliwa banda skręciła z autostrady w żwirową dróżkęprowadzącą nad jezioro.Po ich lewej stronie wznosiły się wzgórza, a nazachodzie widoczna była ciemna linia drzew, którestanowiły ponoć skraj Parku Narodowego Stefano Rey.Dwie dwunastoletnie dziewczynki, Keira i Tabitha,oraz mały Mason nie byli najbardziej oczywistym celem.Sanjit też nie.Zwierzęta przybiegły drogą, jakbywyruszyły znad jeziora.Pięć z nich minęło kilkorostarszych dzieci i nagle zatrzymało się przy dwuletniejdziewczynce.Kiedy kojoty zaatakowały, Sanjit usłyszał krzyki.Zaczął biec.Wyciągnął pistolet, który dała mu Lana, alenie miał szans na celny strzał.Spanikowane dzieciakiruszyły ku niemu.Pozostałe rozproszyły się dokoła,wrzeszcząc wniebogłosy, wołając się nawzajem poimieniu.Pierwszy z kojotów ugryzł dziecko w ramię.Dziewczynka krzyknęła.Kojot przewrócił ją i zacząłciągnąć na pobocze.Puścił ją jednak na chwilę, a wtedydziewczynka rzuciła się do ucieczki.Kojoty w niezmąconym spokoju utworzyły półkole,żeby ją pochwycić. Z drogi!  wrzasnął Sanjit. Z drogi!Teraz krzyczeli już wszyscy.W powietrze wzbił się kurz.Herbaciane światło rzucało na ziemię ukośne cienieuciekających dzieci i żółtawych psów.Drugi kojot chwycił dziecko za sukienkę i zaczął jeodciągać na bok.Sanjit wystrzelił w powietrze.Kojoty zawahały się.Dwa odskoczyły na bezpiecznąodległość.Ten, który trzymał w zębach dziewczynkę, nieporuszył się.Sanjit znajdował się teraz o kilka stóp od niego.Widział krew, widział żółte zęby kojota i jegointeligentne oczy.Wycelował pistolet w kojota i wystrzelił.BUM!Kojot puścił dziewczynkę.Ale nie uciekł daleko.Bynajmniej.Sanjit podbiegł do dziewczynki równocześnie z jejsiostrą.Była zakrwawiona, ale żywa.I krzyczała,wszyscy krzyczeli i płakali.Dzieci wyciągnęły swojepałki i ostrą broń, za pózno jednak.Stały tak, wysyłająckojotom pełne lęku ostrzeżenie.Kojoty znajdowały się w zasięgu strzału, jednakSanjit wiedział, że nie zdoła żadnego z nich trafić. Uciekajcie!  zawołał ostro Sanjit. Jeśli wciąż tubędziemy, gdy zapadnie noc, już po nas.Dwa tuziny dzieci popędziły razem drogą, śledzoneprzez wygłodniałe oczy i wywieszone jęzory czekającychna świeże mięso bestii. Brianna dotarła do wzgórz.Kiedy w drodze doPerdido Beach zobaczyła grupę dzieciaków, była pewna,że Drake nie przechodził tędy.A to mogło oznaczać, że wycofał się do bazylotniczej.Pobiegła tam i rozejrzała się, ale nikogo nieznalazła.Bardzo dziwne! Z pewnością zobaczyłaby go, gdybybył gdzieś blisko jeziora.Na pewno nie szedł wzdłużdrogi.Ale nie było go też w bazie ani nigdzie pomiędzytymi trzema punktami.Czuła się sfrustrowana i zmęczona.Martwiła się, żeSam na nią nakrzyczy.Dlatego też pobiegła w stronęCoates  nie mogła przecież wrócić z pustymi rękami.Była Bryzą, uważała się za anty-Drake a.A jeśli onbiegał wolno, to jej zadaniem było schwytać go ipokonać.Nie znalazła go jednak.Widziała dzieci uciekające zPerdido Beach, gadające o umierającym niebie, widziałarozmnażające się króliki w okolicach Coates, widziałaporzucony słoik Nutelli na drodze między jeziorem a baząwojskową i natychmiast go opróżniła.Ale nigdzie nie widziała Drake a.Niebo było bardzo dziwne.Zwiatło  inne niżpowinno być.Cała ta czerń, wystająca sponad horyzontu itworząca nowy horyzont  wszystko było nie tak.A jeśli naprawdę zrobi się ciemno i tak już zostanie?Co wtedy? Co wtedy pocznie? Będzie błąkać się wmroku, tak jak pozostali.Przestanie być ważna: znów stanie się zwykłą dziewczyną.Sam nie będzie jej już wtedy potrzebować.Niebędzie zapraszał na zebrania.Nie poprosi jej o pomoc.Wszechmocna Brianna.Prędka Dziewczyna.Najbardziejniebezpieczna osoba w ETAP-ie, zaraz po Samie i Cainie.Musiała wbiec na jakieś wzniesienie.Stanąć wmiejscu, z którego miałaby dobry widok, póki jeszczeistniało coś takiego jak  widok.Popędziła w kierunku wzgórz Santa Katrina.Minęłaślady dwóch par stóp; na szczęście zauważyła je kątemoka i cofnęła się, by dokładniej się im przyjrzeć.Były dość wyrazne.Zlady ciężkich buciorów.I śladytrampków.Wszystkie skierowane ku Perdido Beach.Zbytmałe, by mogły należeć do Drake a, zresztą on nieszedłby w tym kierunku.Brianna nerwowo spojrzała w niebo.Nie mogła tuzostać.Ale nie mogła też wrócić do Sama z pustymirękami.Oznaczałoby to jej koniec.Ignorowała czasamirozkazy, ale nie poniosła jeszcze takiej porażki.Naswoje usprawiedliwienie miała tylko kilka martwychkojotów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •