Home HomeStuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lodAnne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)Black Americans of Achievement Anne M. Todd Chris Rock, Comedian and Actor (2006)Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpiegBlack Americans of Achievement Anne M. Todd Will Smith, Actor (2010)Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 Œmierc DemonaReymont Chlopi IVFowles John Mag (3)Historyczne Bitwy Psków 1581 1582 Dariusz KupiszMarr Melissa Wróżki 01 Królowa lata
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • us5.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Chór dziś rano? - Jerint zamrugał zaskoczony, a paru śmielszych uczniów zachichotało na widok jego zakłopotania.- Tak, pamiętam, że dźwięk nie przypominał dźwięku fletów, a poza tym sagę tradycyjnie śpiewa się bez akompaniamentu.Ale Brudegan ma skłonność do improwizowania.- Machnął ręką ruchem pełnym irytacji.Piękna uniosła się na ramieniu Menolly.Przestraszona trzepotała skrzydłami dla utrzymania równowagi, przez cienki rękaw wbijała boleśnie pazury w ciało Menolly.- Nie ciebie miałem na myśli, moja śliczna - rzekł Jerint przepraszająco.Głaszcząc łebek Pięknej skłonił ją do zajęcia poprzedniej pozycji.- Cała muzyka pochodziła od tego małego stworzenia?- Ile z nich śpiewało, Menolly? - zapytał mistrz Domick.- Tylko pięć - odparła z wahaniem, przypominając sobie reakcję Dunki na liczbę dziewięć.- Tylko pięć?Kpiący ton spowodował, że zerknęła z przestrachem na masywnego mistrza w obawie, że stroi sobie z niej żarty, choć lekki uśmiech na jego twarzy wcale na to nie wskazywał.- Pięć! - Mistrz Jerint zaskoczony zakołysał się na piętach.-.Ty masz pięć jaszczurek ognistych?- W istocie, panie, szczerze mówiąc.- Rozsądnie jest być szczerym, Menolly - zgodził się mistrz Domick, drażniąc się z nią w niezbyt miły sposób.- Naznaczyłam ich dziewięć - powiedziała Menolly pospiesznie - ponieważ akurat na zewnątrz jaskini opadała Nić; jedyne co mogłam zrobić, aby pisklęta nie wyszły na zewnątrz, gdzie zginęłyby na pewno, to dać im jeść i.- Naznaczyć je, oczywiście - dokończył Domick, gdy umilkła na widok pełnej zdumienia i niedowierzania miny mistrza Jerinta.- Powinnaś, doprawdy, dodać nową zwrotkę do swojej piosenki, Menolly, albo jeszcze lepiej dwie zwrotki.- Mistrz Harfiarzy wydał pieśń w takiej postaci, w jakiej uznał za stosowne - powiedziała tonem, jak się jej wydawało, spokojnej godności.Twarz mężczyzny rozciągnęła się powoli w uśmiechu.- Rozsądnie jest być szczerym, Menolly.Czy uczyłaś swoje jaszczury śpiewu?- Właściwie nie uczyłam ich wcale, panie.Grałam na flecie, a one towarzyszyły mi śpiewem.- A skoro już mowa o flecie, Jerincie, dziewczyna musi mieć jakiś instrument, do czasu kiedy zrobi sobie własny.A może Petiron nie miał dość drewna, by cię tego nauczyć?- Wyjaśniał mi, jak się to robi - odparła Menolly.Czy mistrz Domick mógł przypuszczać, by Yanus, pan Morskiej Warowni pozwolił marnować cenne tworzywo dla dziewczyny?- We właściwym czasie przekonamy się, w jakim stopniu przyswoiłaś sobie tę wiedzę.A na razie, Menolly potrzebna jest gitara, aby zagrała dla mnie i ćwiczyła później.- rzekł przeciągając ostatnie dwa słowa i surowym głosem gromiąc gapiów.Wszyscy podjęli nagle przerwaną pracę ze zdwojonym zapałem.Pracownia rozbrzmiała na nowo stukaniem, brzdękaniem i gwizdaniem, aż Piękna rozpostarła skrzydła i zaskrzeczała gniewnie.- Trudno ją winić - odezwał się Domick, gdy Menolly uspokajała jaszczurkę.- Jakże niezwykłą skalę dźwięków jest w stanie wydawać - zauważył mistrz Jerint.- A gitara dla Menolly? Abyśmy mogli ocenić skalę dźwięków, do jakich ona jest zdolna? - Domick upomniał mistrza znudzonym tonem.- Tak, tak.Jest tu wiele instrumentów do wyboru - rzekł Jerint, kierując się ku tej części zbudowanego w kształcie litery L pomieszczenia, która sąsiadowała z podwórzem.Tak było rzeczywiście.Menolly stwierdziła to, gdy podeszli do kąta zastawionego bębnami, fletami, harfami różnej wielkości i kształtu oraz gitarami.Instrumenty wisiały na hakach wbitych w kamienną ścianę, albo na sznurach uwiązanych do belek sufitu.Inne leżały w kurzu na półkach.Im dalej je położono, tym grubsza pokrywała je warstwa kurzu.- Gitara, powiadasz? - Jerint łypnął z ukosa na zgromadzone instrumenty i sięgnął po instrument pokryty świeżym lakierem.- Nie ta - słowa padły, zanim Menolly pomyślała, jak niegrzecznie musiały zabrzmieć.- Nie ta? - Jerint spojrzał na nią nie opuszczając ręki.- Dlaczego nie? - Wydawał się urażony.Przypatrywał się jej lekko zmrużonymi oczami.W żaden sposób mistrz Jerint nie przypominał teraz roztargnionego majstra, jakim był przed chwilą.- Jest zbyt świeża, żeby dobrze dźwięczeć.- Skąd wiesz, skoro nie próbowałaś?To rodzaj testu - pomyślała Menolly.- Nie wybrałabym żadnego instrumentu oceniając go tylko po wyglądzie, mistrzu Jerincie, kierowałbym się dźwiękiem, który wydaje, ale widać z daleka, że pudło jest źle sklejone, a gryf skrzywiony.Choć błyszczy pięknie.Odpowiedź wyraźnie spodobała się staremu, bo odstąpił na bok wskazując gestem, aby wybierała sama.Trąciła struny jednej z gitar na półce i obojętnie wstrząsnąwszy głową szukała dalej.Dostrzegła pudło, nieco zniszczone z wierzchu, ale porządnie wykończone.Oglądając się na obu mistrzów po pozwolenie podniosła instrument i pogładziła delikatne drewno.Z uznaniem badała gryf.Położyła gitarę przed sobą przebierając palcami po strunach.Niemal ze czcią wzięła akord i uśmiechnęła się słysząc pełne, bogate brzmienie.Piękna zaśpiewała w akompaniamencie, a potem zapiszczała uszczęśliwiona.Menolly starannie odłożyła gitarę na miejsce.- Dlaczego odkładasz? Czy nie wybrałabyś tej? - zapytał ostro Jerint.- Z wielką chęcią, panie, ale ta gitara musi należeć do mistrza.Jest zbyt doskonała, aby na niej ćwiczyć.Domick wybuchnął śmiechem i poklepał Jerinta po ramieniu.- Nikt nie mógł jej powiedzieć, że to twoja, Jerincie.Dalej dziewczyno, znajdź sobie instrument na tyle marny, aby nadawał się do ćwiczeń i na tyle dobry, abyś mogła go używać.Spróbowała kilku świadoma bardziej niż kiedykolwiek, że musi wybrać dobrze.Jeden z instrumentów miał ładne brzmienie, ale pokrętła były tak zużyte, że nie utrzymałyby strun przy grze.Zaczynała już wątpić, czy w ogóle znajdzie jakąś zdatną do użytku gitarę, gdy dostrzegła jeszcze jedną wiszącą na ścianie i ukrytą trochę w cieniu.Jedną strunę miała zerwaną, ale gdy użyła pozostałych, wydała słodki, miły dla ucha dźwięk [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •