Home HomeFrank J. Williams, William D. Pederson Lincoln Lessons, Reflections on America's Greatest Leader (2009)Frank Cass Britain and Ballistic Missile 1942 2002Brian Herbert & Kevin J. Anderson Dune House HarkonnenDikotter Frank Wielki głódKrawedz miecza [Na Krawedzi 4] Andrews IlonaWieczor panienski Izabela PietrzykWszelki wypadekÂŚw. Jan od Krzyża – DZIEŁA WSZYSTKIEDesmond Bagley List ViveroSalvatore Robert Tom 02 Bezgwiezdna Noc
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Te najczujniejsze siostry nie będą pytać.Już rozumiały plan Matki Przełożonej.Wychodząc z sali, Odrade czuła, że otrzymała całkowitą akcepta­cję dla dokonanych przez siebie wyborów, choć trzeba było przyznać, że z początku pojawiły się pewne trudności.Ktoś mógł mieć jakieś pretensje, ale tylko Murbella i Sheeana mogły to wiedzieć.Idąc za Bellondą, Odrade myślała o "miejscach, do których nigdy się nie udam, rzeczach, których nie zobaczę, chyba że w postaci wspomnień z życia innej."Ta nostalgia, związana z Rozproszeniem, koiła ból Odrade.Było tam po prostu zbyt wiele rzeczy, żeby mogła je zobaczyć jedna osoba.Nawet Bene Gesserit ze swymi nagromadzonymi wspomnieniami nie mogły żywić nadziei, że poznają to wszystko, nie pomijając żadnego ciekawego szczegółu.Tak tworzyły się wielkie dokonania ludzkości.Wielki Obraz.Główny Nurt."Specjalność mojego zakonu żeńskie­go." To było główne zajęcie mentatów: wzory, kierunki prądów, wie­dza o tym, co z sobą unosiły, dokąd uchodziły.Konsekwencje.Nie mapy, ale strumienie."Przynajmniej zachowam w pierwotnej formie kluczowe elemen­ty naszej pozostającej pod kontrolą osądu demokracji.Któregoś dnia mogą mi za to podziękować."Szukaj swobody, a staniesz się niewolnikiem włas­nych pragnień.Szukaj dyscypliny, a znajdziesz wol­ność.Koda- Kto mógł przypuszczać, że wentylacja się popsuje?Rabbi nie zadał tego pytania nikomu w szczególności.Siedział na niskiej ławce, przyciskając do piersi zwój.Zwój został wzmocniony przez współczesnego rzemieślnika - lecz mimo to był stary i delikat­ny.Rabbi nie wiedział dokładnie, która godzina.Prawdopodobnie przedpołudnie.Niedawno spożył posiłek, który można by określić ja­ko śniadanie.- Ja się tego spodziewałem.- Wyglądało na to, że zwraca się do zwoju.- Pascha przyszła i minęła, a nasze drzwi były zamknięte.Rebeka przybliżyła się i pochyliła nad nim.- Proszę, rabbi.Czy to pomaga Jozuemu w jego pracy?- Nie zostaliśmy opuszczeni - zakomunikował rabbi swojemu zwojowi.- To my sami się schowaliśmy.Skoro nie mogą nas znaleźć obcy, gdzie będzie szukał ktoś, kto mógłby nam pomóc?Nagle spojrzał przenikliwym wzrokiem na Rebekę.W swych oku­larach był podobny do sowy.- Czy przyniosłaś nam zło, Rebeko?Wiedziała, co ma na myśli.- Ludzie z zewnątrz zawsze myślą, że jest coś nikczemnego w Bene Gesserit - odparła.- Teraz więc ja, twój rabbi, jestem Człowiekiem z Zewnątrz!- Zrażasz się, rabbi.Mówię z punktu widzenia zakonu żeńskiego, któremu za twoją sprawą pomagam.To, co one robią, jest często nud­ne, powtarzalne, ale nie złe.- Za moją sprawą pomagasz? Tak, ja to spowodowałem.Przebacz mi, Rebeko.Jeśli zło przyłączyło się do nas, ja to sprawiłem.- Rabbi! One są wielkim rodem.I nadal zachowują tak chara­kterystyczne dla arystokracji przewrażliwienie i indywidualizm.Czy wielki ród nic dla ciebie nie znaczy? Czy obraża cię moja godność?- Powiem ci, Rebeko, co mnie obraża.Przeze mnie nauczyłaś się postępować według ksiąg innych niż.- Podniósł zwój jak maczugę.- W ogóle nie według ksiąg, rabbi.Och, one mają Kodę, ale jest to tylko zbiór przypomnień, czasami użytecznych, czasami nie war­tych uwagi.Zawsze dostosowują Kodę do bieżących wymagań.- Istnieją księgi, które nie mogą być dostosowane, Rebeko!Popatrzyła na niego ze źle skrywaną konsternacją.Czy tak właśnie widzi zakon żeński? Czy przemawia przez niego strach?Jozue stanął przy niej, miał brudne ręce, policzki i czoło uwalane czarnym smarem.- Twoja sugestia była słuszna.Znowu działa.Jak długo to potrwa, nie wiem.Problem w tym.- Ty nie znasz problemu - przerwał mu rabbi.- Problem inżynierski, rabbi - odezwała się Rebeka.- Pole tej komory pozaprzestrzennej zakłóca działanie mechanizmu.- Nie możemy uruchomić mechanizmu pracującego bez tarcia -powiedział Jozue.- Zbyt łatwo go wykryć.Nie wspominam już o ko­sztach.- Twoja maszyneria to nie wszystko, co zostało zepsute.Jozue spojrzał na Rebekę, unosząc brwi."Czy coś z nim nie w po­rządku?" A zatem Jozue także ufa wnikliwości Bene Gesserit.To ura­ziło rabbiego.Jego trzódka gdzie indziej szuka przewodnika.Ale rabbi zaskoczył kobietę:- Myślisz, że jestem zazdrosny, Rebeko?Potrząsnęła głową.- Objawiasz talenty, które inny skorzy będą wykorzystywać - po­wiedział rabbi.- Twoja sugestia naprawiła mechanizm? Ci.ci Inni to powiedzieli?Rebeka wzruszyła ramionami.To był rabbi z dawnych czasów.Nie można było sprzeciwić się mu, przebywając w jego własnym domu.- Czy powinienem cię chwalić? - spytał rabbi.- Ty masz władzę? Teraz ty będziesz nami rządzić?- Nikt, a ja ostatnia ze wszystkich, nigdy tego nie sugerował, rab­bi.- Była obrażona i nie zamierzała tego ukrywać.- Przebacz mi, córko.To się nazywa "przytyk".- Naprawdę nie potrzebuję twoich pochwał, rabbi.I, oczywiście, przebaczam.- Czy twoi Inni mają coś do powiedzenia na ten temat?- Bene Gesserit twierdzą, że lęk przed pochwałami pochodzi od starożytnego zakazu chwalenia dziecka.Wierzono, że pochwały mo­gą spowodować gniew bogów.Pochylił głowę.- Czasami zdarza się słyszeć odrobinę mądrości.Jozue wyglądał na zmieszanego.- Spróbuję się przespać.Powinienem być wypoczęty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •