Home HomeDicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego QuebertaHarry Eric L Strzec i bronic (SCAN dal 714)Rowling J K Harry Potter i wiezien AzkabanuJ. K. Rowling 4 Harry Potter i Czara OgniaJ. K. Rowling Harry Potter i czara ognia 4Molist Jorge Obiecaj mi, że będziesz wolnyAndrzejewski Jerzy Lad serca (SCAN dal 764)Kazantzakis Nikos Ostatnie kuszenie ChrystusaAlex Joe Smierc mowi w moim imieniuWeber Ringo tom 4 Nas niewielu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • abcom.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Nie jest to rzeczą łatwą, ale jakimś cudem mogłoby się udać.- Jason uśmiechnął się szeroko i zwrócił do admirała: - Weźmiemy tę robotę, ale stawka się podwoiła: miliard.Jeden miliard kredytów.- Niemożliwe! To zbyt wielka suma, budżet nie.- Zbliżają się Rim Hordes, mając na celu grabież i zniszczenie.By ich powstrzymać, potrzebujecie okrętów - zamawiacie je w stoczniach, kupujecie u innych.a jeżeli dostawy się opóźnią? Jeżeli nie będzie tych okrętów w chwili pojawienia się wroga? Wystarczy odrobina wyobraźni: oto pęka obrona, ląduje desant, wyłamuje drzwi i całe to ładne biuro tonie we krwi.- Dość! - pisnął admirał, blady nagle niczym ściana.Jason przewidział słusznie: był to typowy „oficer biurowy", który nigdy w życiu nie brał udziału w żadnej akcji, nawet jej nie widział z bliska; a do tego był tchórzem.- Macie ten kontrakt - wychrypiał - ale twardo stawiam warunek: trzydzieści dni.Jedna minuta dłużej i możecie się pożegnać z forsą; nie dostaniecie złamanego grosza! Zgoda?Jason spojrzał na Metę i Kerka, którzy jednocześnie skinęli głowami.- Zgoda - stwierdził - ale ten miliard jest bez podatków i bez wydatków.Zapasy, zaopatrzenie, pomoc waszej floty, materiały i ludzie, to wszystko jest opłacane przez was.I żadnych oszczędności na listach zapotrzebowań, które wam dostarczymy.- Ale.-jęknął Djukich.- Krew na ścianach.- szepnął Jason i czoło oficera pokryło się potem.- Przygotuję dokumenty - pisnął słabo admirał.- Kiedy zaczniecie?- Już zaczęliśmy.Uściśnijmy sobie dłonie, a papiery załatwimy jutro.- Potrząsnął entuzjastycznie bezwładną dłonią siedzącego, dodając: - Nie sądzę, byście mieli coś w rodzaju instrukcji obsługi tego pancernika?- Gdybyśmy mieli, to nie proponowalibyśmy wam tego kontraktu - prychnął zapytany.- W archiwach nie ma nawet śladu na ten temat.Wszystko, co odkryliśmy odnośnie tego okrętu, jest do waszej dyspozycji.- Niewiele tego, skoro straciliście czterdziestu siedmiu ochotników.Okazuje się, że pięć tysięcy lat to jednak długi okres, nawet dla najlepszej biurokracji.Poza tym jedyną rzeczą, jakiej nie można skutecznie przechować, jest praktyczna instrukcja jak wyjąć z przechowania rezerwowy okręt.Nie ma się jednak co martwić, znajdziemy na to sposób.Pyrrusjanie nigdy nie rezygnują.Jeżeli wyda pan rozkaz, by przesłano nam te dane, którymi dysponujecie, to udamy się do naszych kwater i nakreślimy plan jak wykonać kontrakt przed terminem.*- Jak? - zapytał Kerk, ledwie zamknęły się za nimi drzwi ich kwatery.- Nie mam zielonego pojęcia! - przyznał Jason, uśmiechając się niewinnie na widok ich zawiedzionych grymasów.- Proponuję napić się czegoś rozsądnego i zabrać do myślenia.Otóż jest to robota, która może skończyć się użyciem brutalnej siły, ale powinna się zacząć od udowodnienia umysłowej przewagi człowieka nad maszyną, którą zresztą sam wymyślił.Dla mnie podwójną z lodem, kochanie.- Samoobsługa - warknęła Meta.- Skoro nie masz pojęcia, jak się za to zabrać, to dlaczego przyjąłeś kontrakt?Zabrzęczało szkło, trunek sympatycznie zabulgotał, i Jason westchnął siadając.- Bo jest to dla nas okazja zarobienia paru groszy - wyjaśnił - których, jak wiecie, potrzebujemy.Jeżeli nie uda nam się włamać do tej przerośniętej konserwy, to stracimy jedynie trzydzieści dni.- Pociągnął solidny łyk i przypomniał sobie, że rozsądna dyskusja z Pyr-rusjanami to tylko strata czasu: istniały szybsze i skuteczniejsze sposoby.- Chyba nie boicie się tego pancernika, co?Po czym, z anielskim uśmiechem wcielonej niewinności, obserwował dwa wściekłe oblicza i nagłe napięcie mięśni, którym towarzyszył cichy szum serwomotorów wysuwających, a po krótkiej chwili chowających broń do kabur.- Lepiej weźmy się do roboty - warknął Kerk - tracimy czas, a każda sekunda się liczy.Od czego zaczynamy?- Od materiałów archiwalnych.Musimy najpierw zebrać maksimum wiedzy o tym pancerniku.*- Nie bardzo rozumiem, co nam daje obrzucanie skałami tego okrętu - oznajmiła Meta.- Wiemy już, że niszczy je, zanim dotrą w jego pobliże.To strata czasu, a teraz jeszcze chcesz marnować żywność.Te tusze.- Meta, kochanie.Zaniknij się z łaski swojej.W tym szaleństwie jest metoda [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •