Home HomeVerne Juliusz Wyprawa do wnetrza ZiemiVerne Juliusz Dwa lata wakacjiShakespeare, William Julius CaesarSłowacki Juliusz BeniowskiI Juliusz Cezar (2)Jasienica Pawel Rozwazania o wojnie domowejJuliusz Cezar O Wwojnie DomowejGajusz Juliusz Cezar O Wojnie GalicyjskiejGeografia wyborcza Polski Mariusz KowalskiGrisham John Firma
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Nie zatrzymując się w Macedonii, Scypion na gwałt zmierza przeciw Domicjuszowi, a gdy już był od niego o 20 000 kroków, zawraca nagle ku Tesalii, na Kasjusza.Wykonał to tak prędko, że wiadomość o jego marszu i przybyciu nadeszła jednocześnie.Dla większej swobody ruchów pozostawił nad Aliakmonem, rzeką dzielącą Macedonię od Tesalii, M.Fawoniu-sza z ośmiu kohortami, każąc mu pilnować taborów i obwarować grodek.W tym samym czasie nadleciała ku obozowi Kasjusza konnica króla Koty są, która zwykła znajdować się na granicach Tesalii.Kasjusz, który słyszał o zbliżaniu się Scypiona, zobaczywszy jeźdźców, sądził, że to jego ludzie.Zdjęty strachem, uszedł w góry otaczające Tesalię i stąd zaczął iść w kierunku Ambracji.Scypion ruszył za nim w pościg, lecz otrzymał list od Fawoniusza: że Domicjusz następuje z legionami, a on bez pomocy Scypiona nie zdoła się utrzymać.Na skutek tego listu >icy-pion zmienia plan i kierunek marszu: przestaje ścigać Kasjusza i śpieszy z odsieczą Fawoniuszowi.Idąc dzień i noc bez przerwy, zdąża w samą porę, tak że jednocześnie dał się widzieć kurz zapowiadający wojsko Domicjusza i pojawiły się pierwsze straże Scypiona.Tak Kasjuszowi przyniosła ocalenie zapobiegliwość Domicjusza, Fawoniuszowi szybkość Scypiona.Scypion, dwa dni zabawiwszy w obozie nad rzeką Aliakmon, płynącą między nim a obozem Domicjusza, trzeciego dnia o świcie wojsko w bród przeprawia, okopuje się i nazajutrz rano sprawia swe szyki przed obozem.Domicjusz i teraz nie zawahał się przystąpić do bitwy, ponieważ zaś między ich obozami było wolne pole na jakieś sześć tysięcy kroków, podprowadził wojsko pod sam obóz Scypiona.Lecz tamten uparł się nie wychodzić zza szańców i chociaż Domicjusz z trudem powstrzymywał żołnierzy, nie doszło do bitwy, tym bardziej że strumień o stromych brzegach, płynący blisko obozu Scypiona, utrudniał naszym dostęp.Słysząc o ich zapale i ochocie do walki, Scypion obawiał się, że nazajutrz albo wbrew woli będzie zmuszony bić się, albo ku wielkiej hańbie nie ruszy się z obozu, on, który swoim zjawieniem się rozniecił tyle oczekiwania.Jak zuchwale wkroczył, tak sromotnie się wycofał.Nocą, nie dając nawet sygnału do zbierania bagaży, przeprawił się za rzekę i wrócił tam, skąd przyszedł.Rozłożył się obozem niedaleko rzeki, w miejscu z natury obronnym.W parę dni później posłał w nocy swych jeźdźców na zasadzkę w okolicę, dokąd nasi ludzie prawie co dzień wybierali się po furaż, i gdy jak zwykle zjawił się Kw.Warus, dowódca konnicy Domicjusza, tamci nagle wyskoczyli z zasadzki.Nasi jednak mężnie wytrzymali napaść, każdy prędko zajął swe miejsce w szeregu i sami z kolei rzucili się na wrogów.Zabili ich około osiemdziesięciu, reszta uciekła w popłochu.Nasi wrócili do obozu, straciwszy dwóch towarzyszy.Po tych wypadkach Domicjusz w nadziei, że zdoła Scypiona wywabić do bitwy, udał, że z braku żywności musi stąd odejść, i zwyczajem żołnierskim dał sygnał do zwijania obozu, po czym odstąpiwszy trzy tysiące kroków, całą piechotę i konnicę ustawił w miejscu dogodnym i ukrytym.Scypion, gotów do pościgu, znaczną część jeźdźców wysłał przodem dla wyśledzenia drogi Domicjusza i na zwiady.Już pierwsze oddziały weszły w zasadzkę, gdy rżenie koni obudziło w nich podejrzliwość, tak że cofnęły się ku swoim.Postępujący za nimi widzieli ich odwrót i zatrzymali się w miejscu.Nasi, skoro ich zasadzkę odkryto, nie czekali bezczynnie na resztę sił nieprzyjacielskich i osaczyli dwa oddziały.Tylko bardzo niewielu zdołało się wymknąć.Wśród nich M.Opimiusz, dowódca jazdy.Z tych, co pozostali, część zabito, część jako jeńców zaprowadzono do Domicjusza.Cezar wycofawszy załogi z wybrzeża, jak wyżej powiedziano, zostawił trzy kohorty dla ochrony miasta Orikum i powierzył im dozór nad okrętami wojennymi, które ściągnął z Italii.Oba te zadania poruczył legatowi Manliuszowi Acyliuszowi.Ten odprowadził nasze okręty na wewnętrzną redę za miastem i przymocował u nadbrzeża, a u wejścia do portu położył zatopiony transportowiec, połączył go z drugim, zbudował na nim wieżę - i obsadził ją żołnierzami, by się zabezpieczyć od wszelkich niespodzianek.Gn.Pompejusz syn, który dowodził flotą egipską, powiadomiony o tym, przybył pod Orikum.Przy pomocy lin i holownika wyciągnął zatopiony okręt, a drugi, z którego Acyliusz zrobił fort, otoczył wielu okrętami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •