[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Owszem odparł Dylan. O czym jest ta powieść? dopytywał się drugi mężczyzna.Dylan spojrzał na niego. O agencie FBI powiedział. No nie. Podejrzewa nie tę osobę, którą powinien, a przez to umyka mu właściwyprzestępca, dlatego całemu krajowi zaczyna grozić niebezpieczeństwo raz jeszczewyjaśnił Dylan. Cóż za niezwykły przypadek stwierdził chudy o szarych oczach.Mężczyzni siedzący po drugiej stronie stołu wymienili sceptyczne spojrzenia.Większość z nich, co Dylan wiedział dzięki podsłuchanym strzępkom rozmów, niepopierało teorii łysego.Uważali, że ktoś, kto nie ma dostępu do systemukomputerowego, nie może być poszukiwaną wtyczką. Dobra stwierdził w końcu człowiek o głębokim głosie. Sprawdzimy to.Dan nachylił się do siedzącego obok mężczyzny wez O Grady ego i Wallace a,pojedzcie z Farrellem do jego mieszkania.Niech wam pokaże tę& powieść.24 | Christopher czuł się jakoś dziwnie, siedząc w samochodzie obok takładnej dziewczyny.Dziwnie również dlatego, że ta ładna dziewczyna była dla niegomiła, ba, była nim wręcz urzeczona.Prawdę mówiąc, jeszcze nigdy czegoś takiegonie doświadczył.Tak naprawdę nie rozumiał, dlaczego Serenity z nimi nie pojechała.Przecieżwyraznie chciała przy tym wszystkim być, w każdym razie na to wyglądało.Pewnie nigdy nie zrozumie kobiet.Przez całą drogę Madonna Two Eagles paplała.Chwilami miał wrażenie, że towłaśnie jej słowa a nie silnik napędzają samochód.Christopher trzymał na kolanachmapę, aby pilotować, z trudem jednak udawało mu się przebić nawet zewskazówkami w rodzaju teraz w prawo albo prosto.Zdawało się, że dziewczyna czuje się zobowiązana opowiedzieć mu całą historięswojego życia, a przynajmniej tę część, która dotyczyła zamiłowania do muzyki.Wyjaśniła, jak odkryła dla siebie muzykowanie.Kiedy i u kogo uczyła się gry nagitarze.Na jakich była koncertach.A przede wszystkim opowiadała o swoimmarzeniu, by pewnego dnia stanąć na wielkiej scenie, zagrać i zaśpiewać dladziesiątek tysięcy ludzi.Jej ideałem była piosenkarka o imieniu Cloud, o którejChristopher nigdy nie słyszał, a która najwyrazniej ostatnimi laty wyrosła w USA nawielką gwiazdę, bez trudu zapełniającą sale koncertowe. Jest po prostu super.Nigdy nie wiesz, co będzie zawierał jej nowy album.Totakie ekscytujące.Oczywiście, Madonna miała wszystko, co wydała Cloud, a do tego jeszcze kilkapiosenek, których oficjalnie nie wydała. Wszystko trzymam tutaj oznajmiła i na chwilę wyjęła z torby połyskującezłotawo niewielkie urządzenie z parą słuchawek. Mam go tak na wszelki wypadek. Rozumiem stwierdził Christopher, chociaż nie był pewien, jaki wypadekdziewczyna ma na myśli. Na tym skrzyżowaniu musisz skręcić w prawo. Na pewno? Pytała tak za każdym razem, kiedy podawał kierunek.Cowłaściwie miał odpowiedzieć? Trzymał się wskazań mapy.Jeżeli mapa pokazywaładobrze, jechali dobrze.Jeśli nie, jechali zle.Po prostu.W każdym razie jej zmysł orientacji w terenie, czym często Madonna się chwaliła,w żaden sposób nie przystawał do owej legendarnej umiejętności czytania śladów,tropów oraz innych wskazówek, jaką przypisywano jej przodkom.Christopherpodejrzewał, że dziewczynę można by prowadzać w kółko i nawet by tego niezauważyła.Przynajmniej zostawili już za sobą żwirowe drogi, a powoli zostawiali i tewąziutkie asfaltowe trasy, na których lepiej było nie spotykać nikogo jadącegoz naprzeciwka.Co prawda przy szosach, jakie teraz przemierzali, stało niewieleznaków, ale bez wątpienia znalezli się już na nieco bardziej zamieszkanych terenach.I nareszcie jakaś miejscowość.Lanestroke.Według oficjalnych wiadomościpowinien mieścić się tam urząd pocztowy z dostępnym dla interesantów komputeremi łączem internetowym.Urząd pocztowy, owszem, był, ale na odrapanych brązowych drzwiach wisiałainformacja: Dzisiaj nieczynne.Czekamy na narodziny naszego wnuka.Pozdrawiamserdecznie, Ernest. No dobra westchnął Christopher i ponownie rozłożył mapę.Mieli do wyborujeszcze trzy inne miejscowości.- Dokąd teraz?Madonna bez wahania wskazała punkt podpisany Perlet. Tam.Perlet, odległe o dwadzieścia kilometrów, okazało się miastem z prawdziwegozdarzenia.Było tam centrum handlowe ze stacją benzynową, bank oraz bar z dwomastołami bilardowymi i czterema komputerami podłączonymi do Internetu.Przyjednym stole bilardowym obijało się kilku wyrostków trochę starszych odChristophera.Obrzucili wchodzących spojrzeniami, które nawet bez umiejętnościczytania w cudzych myślach zdradzały ich zdumienie: Co taka fajna dziewczynarobi z takim typem?.Jeden komputer był zajęty.Siedziała przy nim jakaś starsza pani i pisała maila.A stukała w klawiaturę tak powoli, że samo patrzenie na to aż bolało.Christopher wybrał komputer stojący najdalej od niej. Tak ze dwie godziny oznajmił jakiemuś młodemu typkowi, który wyszedł zzabaru i zbliżył się, pytając, jak długo będą używać komputera.Mężczyzna uprzejmie zaproponował pomoc, gdyby z czymś nie dawali sobierady, ale łatwo było zgadnąć, komu z nich pomógłby najchętniej.Madonna jednaktylko uśmiechnęła się uprzejmie i wskazując na Chistophera, oznajmiła: Dziękuję, ale on się na tym naprawdę świetnie zna.Kiedy wreszcie zostawiono ich w spokoju, najpierw obejrzeli wideo z piosenkąMadonny. Rety! wyrwało się Christopherowi, kiedy filmik już się skończył.Bez wahaniakliknął odtwórz ponownie.To było dobre.Naprawdę dobre.Fakt, że wykonane przy użyciu totalnieskromnych środków przez większość czasu widać było tylko Madonnę Two Eaglessiedzącą z gitarą nad brzegiem jeziora ale wmontowano też kilka krótkich sekwencjiz historycznego filmu o Indianach, przez co teledysk nabrał wręcz hipnotycznejmocy. Kto to nakręcił? dopytywał się Christopher. Moja kuzynka Carol wyjaśniła Madonna. Zajmuje się fotografią, ma teżcałkiem dobrą kamerę wideo.Nagrała to w naszej okolicy, a potem obrobiła nakomputerze. Niezłe stwierdził raz jeszcze Christopher.Sprawy się skomplikowały.Tak naprawdę miał nadzieję, że teledysk okaże sięsłaby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]