Home HomeMichael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwaMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMichael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)DeMello Anthony PrzebudzenieJ. K. Rowling 2 Harry Potter i Komnata TajemnicOkon Longin Jan Sladami TecumsehaCarter Stephen L. Elm Harbor 01 Władca Ocean Park
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Jednak najgorsza ze wszystkiego byÅ‚a pustka.Suhkhuli nie byÅ‚o.PoszukaÅ‚em w poÅ›cieli jakiejÅ› kartki, ale nie zostawiÅ‚a wiadomoÅ›ci.UsiadÅ‚em na wymiÄ™tym, satynowym przeÅ›cieradle; w gÅ‚owie czuÅ‚em pulsowanie.OparÅ‚em stopy na zimnej, drewnianej podÅ‚odze i przesunÄ…Å‚em dÅ‚oniÄ… po wÅ‚osach.PrzedemnÄ… leżaÅ‚a walizka, którÄ… daÅ‚ mi Rafael.Wczoraj, kiedy Suhkhula przywiozÅ‚a mnie dodomu, zapomniaÅ‚em zupeÅ‚nie o swoich rzeczach.WstaÅ‚em i odnalazÅ‚em Å‚azienkÄ™.ByÅ‚aogromna i piÄ™knie wykoÅ„czona  w marmurach i zÅ‚ocie.ZaÅ‚ożyÅ‚em wÅ‚oski garnitur, którykupiliÅ›my z Rafaelem, poszedÅ‚em do windy i zjechaÅ‚em na dół.Poranek byÅ‚ gorÄ…cy, jak zwy-kle tutaj.Przy krawężniku staÅ‚ wielki, czarny mercedes.RozejrzaÅ‚em siÄ™ za taksówkÄ…, aledrzwi limuzyny otworzyÅ‚y siÄ™ i gÅ‚os z komputera powiedziaÅ‚: DzieÅ„ dobry panu, panie Nowskoj. ZdumiaÅ‚em siÄ™; potem rozejrzaÅ‚em siÄ™ ze wsty-dem, czy nikt nic nie widziaÅ‚, i szybko wsiadÅ‚em.Drzwi zamknęły siÄ™ i wóz ruszyÅ‚ do wie-żowca firmy Da Vinci.Tak przynajmniej przypuszczaÅ‚em.Kiedy oparÅ‚em siÄ™ wygodnie, od-sunęła siÄ™ klapa, za którÄ… staÅ‚a filiżanka Å›wieżej espresso, WziÄ…Å‚em jÄ… i odruchowo mruk-nÄ…Å‚em  spasiba.zapominajÄ…c, że mam do czynienia z zagranicznym komputerem.Akurat,kiedy skoÅ„czyÅ‚em kawÄ™, mercedes zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed eleganckim wejÅ›ciem budynku DaVinci Maritime.Na schodach czekaÅ‚ mÅ‚ody czÅ‚owiek, który pozdrowiÅ‚ mnie tak samo uprzejmie jak innipoprzedniego dnia.Tyle że ten wydawaÅ‚ siÄ™ ponury.Jego twarz przypomniaÅ‚a mi obliczaludzi, przez których kiedyÅ› zostaÅ‚em aresztowany.ChÅ‚opak zaprowadziÅ‚ mnie do windy,a pózniej na salÄ™ konferencyjnÄ….Gdy otworzyÅ‚y siÄ™ drzwi, ze Å›rodka usÅ‚yszaÅ‚em krzyki po wÅ‚osku i angielsku.RozbrzmiewaÅ‚ i gÅ‚os Suhkhuli, ale nie byÅ‚em w stanie zrozumieć słów, StwierdziÅ‚em, żeinżynierowie i dyrektorzy wrzeszczÄ… na siebie nawzajem, UchyliÅ‚em siÄ™ odruchowo, gdyw mojÄ… stronÄ™ poleciaÅ‚a filiżanka.RozbiÅ‚a siÄ™ na zdobiÄ…cej Å›cianÄ™ wiÅ›niowej boazerii.111 Wtedy usÅ‚yszaÅ‚em znów histeryczny gÅ‚os Suhkhuli, krzyczÄ…cej coÅ› z furiÄ….ZapanowaÅ‚acisza.PopatrzyÅ‚em na niÄ…, ale nie zareagowaÅ‚a radoÅ›ciÄ… na moje pojawienie siÄ™.Tak jakbywczorajszego wieczoru nie byÅ‚o. Witaj, Al  powiedziaÅ‚a obcym gÅ‚osem. Powinien pan wiedzieć, co siÄ™ staÅ‚o.Toricelli nie żyje. SpojrzaÅ‚a na mnie, jak gdybym dobrze wiedziaÅ‚, kto to byÅ‚. Toricelli?  powtórzyÅ‚em, nie rozpoznawszy nazwiska. Szef programu badawczego; ten czÅ‚owiek, którego wczoraj widziaÅ‚ pan w laborato-rium, jak sterowaÅ‚ szympansem. Co siÄ™ staÅ‚o?  spytaÅ‚em. Wczoraj wieczorem przeszedÅ‚ operacjÄ™ polegajÄ…cÄ… na usuniÄ™ciu z mózgu inter-fejsu komputerowego.DoszÅ‚o do obrzÄ™ku.Funkcje mózgu zanikÅ‚y.NastÄ…piÅ‚a jego Å›mierć.OdÅ‚Ä…czyli inżyniera od respiratora.Przez chwilÄ™ oddychaÅ‚ samodzielnie, ale potem prze-staÅ‚.Po kilku minutach praca serca ustaÅ‚a. Do oczu Suhkhuli napÅ‚ynęły Å‚zy.Nie odwra-caÅ‚a jednak gÅ‚owy ani nie zasÅ‚aniaÅ‚a oczu, jak robi wiÄ™kszość pÅ‚aczÄ…cych kobiet; a przy-najmniej te, które znaÅ‚em.StaÅ‚em tam i patrzyÅ‚em na niÄ….Nie chciaÅ‚em myÅ›leć o obecnoÅ›ci innych ani nawet jej;zastanawiaÅ‚em siÄ™ tylko, czy wczorajsza noc byÅ‚a dla niej jednorazowÄ… przygodÄ…? Czy nicdla tej kobiety nie znaczyÅ‚em? WiedziaÅ‚em, że muszÄ™ współpracować z niÄ… przynajmniejprzez parÄ™ najbliższych miesiÄ™cy. WspółczujÄ™ pani i wszystkim paÅ„stwu  powiedziaÅ‚em w koÅ„cu. ChciaÅ‚bym zÅ‚o-żyć swoje kondolencje.To nie powinno byÅ‚o siÄ™ stać.Natychmiast rozpoczniemy Å›ledztwow sprawie przyczyny zgonu inżyniera.Czy Rafael wie? ZawiadomiÅ‚am go rano  odparÅ‚a Chinka. Leci tu.PowiedziaÅ‚, że chce siÄ™ z pa-nem natychmiast spotkać.Tymczasem pokażę panu paÅ„skie nowe biuro.Nie mówiÄ…c ani sÅ‚owa, zaprowadziÅ‚a mnie do windy; milczaÅ‚a i w trakcie jazdy z czter-dziestego piÄ™tra na siedemdziesiÄ…te ósme.PoszliÅ›my na koniec korytarza, w róg budynkunaprzeciw jej biura.OtworzyÅ‚y siÄ™ dwuskrzydÅ‚owe mahoniowe drzwi.Sekretariat byÅ‚ nad-zwyczaj wygodny.Przy wiÅ›niowym stok pracowaÅ‚ sekretarz, mężczyzna.RobiÅ‚ coÅ› na prze-noÅ›nym, pÅ‚askim komputerze.Gdy rozsunęły siÄ™ drugie drzwi, zobaczyÅ‚em pomieszczenieo dwóch szklanych Å›cianach, zajmujÄ…ce róg budynku.RozciÄ…gaÅ‚ siÄ™ z niego równie efek-towny widok, jak z gabinetu Suhkhuli.Mój gabinet zostaÅ‚ umeblowany surowo i funkcjo-nalnie.Stoi w nim duży stół konferencyjny, biurko wielkoÅ›ci limuzyny, rzÄ…d ekranów kom-puterowych.JedynÄ… oznakÄ… komfortu sÄ… dwa luksusowe fotele przy oknach i wiÅ›niowy stółpomiÄ™dzy nimi.Suhkhula podeszÅ‚a do ukrytego z boku barku i otworzyÅ‚a go; w Å›rodku byÅ‚o kilka ka-rafek i szkÅ‚o.WybraÅ‚a butelkÄ™ z brÄ…zowym alkoholem, nalaÅ‚a sobie szklaneczkÄ™ i wypiÅ‚a;potem drugÄ….Skinęła na mnie, ale pokrÄ™ciÅ‚em gÅ‚owÄ…; nigdy nie piÅ‚em przed ósmÄ… rano.PopatrzyÅ‚em na kobietÄ™.PÅ‚akaÅ‚a teraz caÅ‚kiem otwarcie, zalewajÄ…c siÄ™ rzewnymi Å‚zami; jej112 ramiona drżaÅ‚y konwulsyjnie.PodszedÅ‚em i objÄ…Å‚em jÄ….PrzytuliÅ‚a siÄ™ do mnie jak maÅ‚edziecko.PróbowaÅ‚em zÅ‚agodzić jakoÅ› jej ból sÅ‚owami, ale ona milczaÅ‚a.W koÅ„cu pociÄ…-gnęła nosem i wytarÅ‚a twarz chusteczkÄ…. Nic mi nie jest  oznajmiÅ‚a. Ale program zostaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie przerwany. Na to wyglÄ…da. mruknÄ…Å‚em, bo nic innego nie przyszÅ‚o mi do gÅ‚owy. ToricellibyÅ‚ chyba dla ciebie bliskÄ… osobÄ….PokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ…. To ja go zatrudniÅ‚am, potem szkoliÅ‚am, wreszcie przepracowaÅ‚am z nim kilka lat.ByÅ‚dla mnie jak brat.Nie mogÄ™ uwierzyć, że nie żyje.PrzytuliÅ‚em jÄ… wiÄ™c znowu i trzymaÅ‚em tak, aż wszedÅ‚ sekretarz. Sir, przyjechaÅ‚ pan Rafael  poinformowaÅ‚. Czeka na pana w sali konferencyj-nej.PuÅ›ciÅ‚em SuhkhulÄ™, a potem pocaÅ‚owaÅ‚em jÄ… w policzek, na którym poczuÅ‚em Å›wieżąłzÄ™. Bardzo ci współczujÄ™  powiedziaÅ‚em jeszcze i wyszedÅ‚em.¬ ¬ ¬Na widok Nowskoja Rafael uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szczerze i wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™, swoim ty-powym gestem sprzedawcy.PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jednak Rosjanina do siebie, objÄ…Å‚ drugÄ… rÄ™kÄ…i  zrobiÅ‚ niedzwiedzia. Witaj.Siadaj  powiedziaÅ‚ ciepÅ‚o.Na stole staÅ‚a taca z ciastami i serwis z kawÄ….Przy fotelach czekaÅ‚y już dwie napeÅ‚nione filiżanki parujÄ…cej espresso.Aleksiej spojrzaÅ‚ na Rafaela, który zaczÄ…Å‚ spokojnie zajadać ciasto. SÅ‚yszaÅ‚eÅ› o To-ricellim?  upewniÅ‚ siÄ™.Rafael wzruszyÅ‚ tylko ramionami. SÅ‚yszaÅ‚em. JeÅ›li dobrze rozumiem SuhkhulÄ™, to bardzo zÅ‚a wiadomość.Toricelli byÅ‚ głównymtwórcÄ… systemów sterowania zwierzÄ™tami  wyjaÅ›niÅ‚ Rosjanin. Poza tym, jeÅ›li to masiÄ™ zdarzać za każdym razem, kiedy bÄ™dziemy odÅ‚Ä…czać czÅ‚owieka od komputera, nieznajdziemy zbyt wielu ochotników.Rafael machnÄ…Å‚ rÄ™kÄ…, wpychajÄ…c do ust resztÄ™ ciasta. Wiem  mruknÄ…Å‚.WytarÅ‚ dÅ‚onie i usta serwetkÄ…, po czym wziÄ…Å‚ kawaÅ‚ek z innejtacy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •