[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez dłuższy czas patrzył na nią w milczeniu.Singleton krótko wytrzymała to spojrzenie.Doskonale rozumiała wydźwięk tej wyreżyserowanej rozmowy dyrektora z radcą prawnym.Musiała jednak przyznać, że Fuller miał rację.Rzeczywiście byłoby najlepiej, gdyby potrafili rzetelnie przedstawić prawdziwą przyczynę katastrofy.I słuchając jego wyjaśnień zaczęła nabierać przekonania, że jest już bardzo blisko odkrycia prawdy - w każdym razie tak blisko, by podjąć się niewdzięcznego zadania.Pozostawało jeszcze wiele znaków zapytania, mnóstwo wątpliwości, czuła jednak, że jest zdolna sklecić z poznanych faktów wiarygodne wyjaśnienie.- W porządku, John - odezwała się w końcu.- Wystąpię przed kamerą.- Doskonale.- Marder uśmiechnął się szeroko i zatarł ręce.- Wiedziałem, że można na ciebie liczyć, Casey.Redaktorka „Newsline” wyznaczyła nagranie na jutro, na czwartą po południu.Chciałbym, abyś przedtem przynajmniej krótko porozmawiała z konsultantką od spraw wystąpień publicznych, którą zatrudniliśmy.- John, wolałabym to zrobić na swój sposób.- To bardzo miła kobieta, poza tym.- Przykro mi, ale nie ma na to czasu.-Naprawdę mogłabyś wiele skorzystać, Casey.Chociażby wysłuchaj paru jej rad.- John, mam mnóstwo pracy.Pożegnała się szybko i wyszła z gabinetu.DZIAŁ URZĄDZEŃ CYFROWYCHGODZINA 18.15Wcale nie obiecała mu powiedzieć tego, co sobie życzył.Podjęła się jedynie wystąpić przed kamerą.Pozostały jej więc niecałe dwadzieścia cztery godziny na uczynienie przełomu w posuwającym się z wolna dochodzeniu.Nie była na tyle naiwna, by sądzić, iż zdoła w tym czasie wyjaśnić prawdziwą przyczynę wypadku.Sądziła jednak, że uda jej się odkryć coś, co będzie mogła przedstawić reporterce.Sporo rzeczy pozostawało wciąż wątpliwych.Nie została wyjaśniona rola wadliwego trzpienia zatrzaskowego czy źle działającego czujnika zbliżeniowego; wiele mogły wyjaśnić zeznania leżącego w szpitalu pierwszego oficera.Musiała też zaczekać na ostateczną interpretację sygnałów alarmowych utrwalonych na kasecie wideo i na tłumaczenie rozmów, które miała wykonać Ellen Fong.Nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że podczas rejsu zostały wypuszczone sloty, ale później dość szybko schowane z powrotem.Cóż to mogło oznaczać?Mnóstwo rzeczy musiała jeszcze sprawdzić.- Wiem, jak bardzo są ci potrzebne te dane - rzekł Rób Wong, obracając się na krześle.Siedział przed konsolą analizy zapisów cyfrowych, na ekranie głównego monitora widniały szeregi liczb.- Nie musisz mi tego tłumaczyć.Ale czego się spodziewasz?-Rób, wiem na pewno, że sloty zostały wypuszczone.Nie wiem tylko, w jakim celu pilot miałby to robić.Chciałabym też poznać inne okoliczności całego zdarzenia.Trudno snuć przypuszczenia, nie znając danych z rejestratora.-Wolałbym jednak, abyś wreszcie pojęła prawdę.Mamy do skalibrowania sto dwadzieścia godzin zapisu, z czego początkowych dziewięćdziesiąt siedem nie wykazuje żadnych anomalii.Ale dwadzieścia trzy godziny wymagają ręcznego uzupełniania.- Dla nas najważniejsze są trzy ostatnie godziny.- Rozumiem, ale żeby do nich dotrzeć, musimy mozolnie systematyzować dane poprzedzające ten okres, począwszy od zerwania połączenia z szyną.Został nam do przetworzenia zapis z dwudziestu trzech godzin, a dotychczas posuwamy się w tempie jednego sektora zapisu na dwie minuty.Singleton zmarszczyła brwi.- Czy mam rozumieć.- zaczęła, prowadząc w pamięci pobieżne obliczenia.- Jeśli nic się nie zmieni, przywrócenie synchronizacji zajmie nam sześćdziesiąt pięć tygodni.- Przecież to więcej niż rok!- Jeszcze przy założeniu, że będziemy pracować na zmiany przez całą dobę.Sam przyjąłbym to jako zlecenie na trzy lata.- Rób, potrzebujemy tych danych jak najszybciej!- Tego się po prostu nie da zrobić, Casey.Chyba będziesz się musiała obejść bez wskazań rejestratora FDR.Przykro mi.Nic na to nie poradzę.Zadzwoniła do rachuby.- Czy zastałam Ellen Fong?- Nie przyszła dzisiaj do pracy.Przekazała telefonicznie, że wypadło jej coś pilnego i musi zostać w domu.- Mam pani jej domowy numer telefonu?- Oczywiście, lecz o tej porze jej pani nie zastanie.Szykowała się na jakieś przyjęcie.Jeśli dobrze pamiętam, miała pójść z mężem na spotkanie charytatywne.- Proszę jej przekazać, że dzwoniłam.Następnie wybrała numer pracowni „Video Imaging” w Glendale, która miała przygotować obróbkę zapisu na kasecie.- Czy zastałam Scotta Harmona?- Wyszedł dzisiaj wcześniej.Będzie jutro o dziewiątej rano.Połączyła się z biurem Steve'a Nieto, fizera z Vancouver.Telefon odebrała jego sekretarka.- Steve wyszedł na jakieś ważne spotkanie.Wiem jednak, że próbował się z panią skontaktować.Ma podobno złe wieści.Casey westchnęła ciężko.Domyślała się, jakie to złe wieści może otrzymać z Vancouver
[ Pobierz całość w formacie PDF ]