[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. OczywiÅ›cie.Wieziemy przecież pieniÄ…dze rzÄ…dowe. No, to co innego.Trzeba byÅ‚o mówić tak od razu.Ale zmiast zwolnić, jeszcze przyÅ›pieszyÅ‚. SÅ‚uchaj no odezwaÅ‚ siÄ™ konduktor jeÅ›li zdarzy siÄ™ nam jaki wypadek, strzelÄ™ ci w Å‚ebz pistoletu. Wolne żarty! odrzuciÅ‚ Montbar. Znamy wasze nie nabite pistolety. Mój jest nabity na pewno zareagowaÅ‚ agent policji. Przekonamy siÄ™ o tym w innych okolicznoÅ›ciach.MinÄ™li z szybkoÅ›ciÄ… bÅ‚yskawicy wioskÄ™ Varennes, Crèche i miasteczko Chapelle-de-Guinchay.Do BiaÅ‚ego Domku zostaÅ‚o zaledwie ćwierć mili.Konie byÅ‚y spienione.Montbar obejrzaÅ‚ siÄ™: jakieÅ› tysiÄ…c kroków za sobÄ… dojrzaÅ‚ iskry, tryskajÄ…ce spod kopytkoni eskorty.Droga prowadziÅ‚a dalej w dół.PomknÄ…Å‚, trzymajÄ…c konie mocno w cuglach.Konduktor przestaÅ‚ krzyczeć, gdyż zorientowaÅ‚ siÄ™, że pocztylion prowadzi konie pewnÄ…rÄ™kÄ….PuÅ‚kownik tylko od czasu do czasu wychylaÅ‚ siÄ™ przez okno, aby zobaczyć, gdzie jesteskorta.Montbar tymczasem, nie zwalniajÄ…c, zaczÄ…Å‚ Å›piewać pewnym gÅ‚osem Przebudzenie siÄ™ludu , pieśń rojalistów. Co ten baÅ‚wan wyprawia? zawoÅ‚aÅ‚ Roland, wysuwajÄ…c gÅ‚owÄ™ przez okno. Powiedzmu, konduktorze, niech zamilknie, bo mu puszczÄ™ kulÄ™ w Å‚eb.Konduktor chciaÅ‚ powtórzyć pogróżki Rolanda, lecz zawahaÅ‚ siÄ™; zauważyÅ‚ bowiem, żejakaÅ› czarna linia przegradza drogÄ™.W tej samej chwili ktoÅ› z boku zawoÅ‚aÅ‚: Hej tam, konduktor! Stać! Pocztylion! zawoÅ‚aÅ‚ agent policji. Wal przez tych ludzi. Aha! Jaki pan skory! odpowiedziaÅ‚ Montbar. Tak siÄ™ traktuje swoich przyjaciół?.Ho la! ho la!.I karetka zatrzymaÅ‚a siÄ™ w miejscu. Naprzód! zawoÅ‚ali jednoczeÅ›nie Roland i puÅ‚kownik, rozumiejÄ…c, że eskorta byÅ‚a zbytdaleko, aby móc im przyjść z pomocÄ…. Ach, zbój pocztylion! zawoÅ‚aÅ‚ agent policji, zeskakujÄ…c na ziemiÄ™ i celujÄ…c z pistoletudo Montbara. ZapÅ‚acisz ty nam za to!Lecz Montbar uprzedziÅ‚ go i strzeliÅ‚ pierwszy.Agent padÅ‚, ugodzony Å›miertelnie, pod koÅ‚akaretki. Konduktorze! woÅ‚ali oficerowie do stu piorunów! Otwieraj drzwiczki.200 Panowie odezwaÅ‚ siÄ™ Montbar, zbliżajÄ…c siÄ™ do karetki. Nic zÅ‚ego wam siÄ™ nie stanie.Chcemy tylko pieniÄ™dzy rzÄ…dowych.Konduktorze, dawaj te pięćdziesiÄ…t tysiÄ™cy, prÄ™dko!Dwa strzaÅ‚y byÅ‚y odpowiedziÄ… oficerów, którzy usiÅ‚owali wydostać siÄ™ przez okno karetki.RozlegÅ‚ siÄ™ krzyk.Widocznie jeden strzaÅ‚ kogoÅ› dosiÄ™gnÄ…Å‚.JednoczeÅ›nie strzelano wkierunku karetki.PuÅ‚kownik jÄ™knÄ…Å‚ i osunÄ…Å‚ siÄ™ na Rolanda.ByÅ‚ martwy.Roland strzeliÅ‚ ponownie i tym samym wykorzystaÅ‚ już oba pistolety; zamkniÄ™ty, nie mógÅ‚użyć szabli.KrzyczaÅ‚ z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.W tym czasie konduktor, któremu przyÅ‚ożono pistolet do gÅ‚owy, oddaÅ‚ pieniÄ…dze.Dwóchludzi wzięło worki i przytroczyÅ‚o je do konia Montbara, którego przyprowadziÅ‚ mumasztalerz.Montbar zrzuciÅ‚ dÅ‚ugie obuwie i wskoczyÅ‚ na konia. Serdeczne pozdrowienia dla pierwszego konsula, panie de Montrevel! krzyknÄ…Å‚Montbar.A zwracajÄ…c siÄ™ do towarzyszy: W nogi! Gdzie kto chce.Do jutra wieczorem.I caÅ‚a banda rozproszyÅ‚a siÄ™, jak stado ptaków.Eskorta przybyÅ‚a za pózno.ZnalazÅ‚a tylko konduktora siedzÄ…cego w rowie, trupy agentapolicji i puÅ‚kownika oraz uwiÄ™zionego Rolanda.201Odpowiedz lorda Grenville'aW czasie tych wypadków, Paryż byÅ‚ w przededniu wydarzeÅ„, które miaÅ‚y zwrócićpowszechnÄ… uwagÄ™ i zainspirować prasÄ™ caÅ‚ego Å›wiata.Lord Tanlay powróciÅ‚ z odpowiedziÄ… swego wuja, lorda Grenville'a.Odpowiedz zawarta byÅ‚a w liÅ›cie do pana de Talleyranda i w nocie do pierwszego konsula. Downing-Street, 14 lutego 1800.Panie!OtrzymaÅ‚em i zakomunikowaÅ‚em królowi list, przesÅ‚any mi przez mego siostrzeÅ„ca, lordaTanlay'a.Jego Królewska Mość, nie uważajÄ…c za stosowne pomijanie ustalonych w Europieform dla pertraktacji pomiÄ™dzy mocarstwami, poleciÅ‚ mi przesÅ‚ać w Jego imieniu odpowiedzurzÄ™dowÄ…, którÄ… do tego listu doÅ‚Ä…czam.Z poważaniem, posÅ‚uszny i pokorny sÅ‚uga.Grenville.Odpowiedz byÅ‚a sucha, nota wyrazna.Na wÅ‚asnorÄ™czny list pierwszego konsula król Jerzy odpowiadaÅ‚ zwykÅ‚Ä… notÄ…, napisanÄ…przez pierwszego lepszego sekretarza i podpisanÄ… jedynie przez lorda Grenville'a.Nota peÅ‚na byÅ‚a zarzutów przeciw Francji, przeciw wstrzÄ…sajÄ…cym niÄ… rozruchom;podkreÅ›laÅ‚a, że duch rewolucji wzbudza obawy w caÅ‚ej Europie i że wszyscy monarchowie wobronie wÅ‚asnej muszÄ… stÅ‚umić tÄ™ zawieruchÄ™.SÅ‚owem, byÅ‚a to zapowiedz dalszej wojny.Gdy Bonaparte odczytywaÅ‚ notÄ™ jego oczy byÅ‚y roziskrzone, jak zwykle w takichprzypadkach zapowiadaÅ‚y ważnÄ… decyzjÄ™, tak jak bÅ‚yskawica zapowiada grzmoty. WiÄ™c, panie rzekÅ‚, zwracajÄ…c siÄ™ do lorda Tanlay'a tylko tyle osiÄ…gnÄ…Å‚eÅ›? Tak, obywatelu pierwszy konsulu. CzyÅ› powtórzyÅ‚ w rozmowie z wujem wszystko, co ci tu mówiÅ‚em? Nie opuÅ›ciÅ‚em ani sÅ‚owa. MówiÅ‚eÅ› mu, że mieszkasz od trzech lat we Francji, że jÄ… poznaÅ‚eÅ›, że jest potężna,szczęśliwa i że pragnie pokoju, lecz że jest też gotowa do walki? Wszystko to powiedziaÅ‚em. A nie dodaÅ‚eÅ› może, że wojna, którÄ… nam wypowiada Anglia, jest szaleÅ„stwem.PowiedziaÅ‚eÅ› mu, że te rozruchy, które, Å›ciÅ›le mówiÄ…c, byÅ‚y tylko wybuchami zbyt dÅ‚ugo202tÅ‚umionej wolnoÅ›ci, zostaÅ‚y już opanowane; że zostaÅ‚y umiejscowione we Francji, żebyzachować miÄ™dzynarodowy pokój;że po wywoÅ‚aniu z FrancjÄ… wojny, Francja jak lawa, rozleje siÄ™ po caÅ‚ej Europie?.Królangielski powiada, że WÅ‚ochy sÄ… wyswobodzone! Tak, ale dlaczego? Dlatego, żezdobywaÅ‚em Egipt od Delty do trzeciej katarakty! WÅ‚ochy sÄ… wolne, bo nie byÅ‚em weWÅ‚oszech.Ale oto jestem za miesiÄ…c mogÄ™ być we WÅ‚oszech i podbić je znowu od Alp doAdriatyku.Wystarczy jedna bitwa!.PanujÄ…cy w Europie chcÄ… wojen dla zapewnienia sobiewÅ‚adzy.WiÄ™c mówiÄ™ ci, milordzie tak wstrzÄ…snÄ™ EuropÄ…, że zatrzÄ™sÄ… siÄ™ ich korony.ChcÄ…wojny? Poczekaj.Bourrienne! Bourrienne!.OtworzyÅ‚y siÄ™ drzwi i Bourrienne wpadÅ‚, myÅ›lÄ…c że konsul wzywa pomocy.Bonaparte, wzburzony, miÄ…Å‚ notÄ™ dyplomatycznÄ… w jednej rÄ™ce, a drugÄ… biÅ‚ o biurko.Trzykroki od niego staÅ‚ lord Tanlay zimny i milczÄ…cy.Bourrienne zrozumiaÅ‚ od razu, że to odpowiedz Anglii wprawiÅ‚a pierwszego konsula wtaki gniew. WoÅ‚aÅ‚eÅ› mnie, generale? zapytaÅ‚. Tak.Siadaj i pisz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]