Home HomeMichael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwaMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMichael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)Pratchett Terry ÂŚwiat Dysku T. 38 W Północ Się Odziejędołęga mostowicz tadeusz kariera nikodema dyzmyCornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 3 ExcaliburAdobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osiolek.pl] (4)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Igła zagłębiła się w szyję i Harding wstrzyknął dinozaurowi dawkę medryny.Leżącena boku zwierzę zareagowało niemal natychmiast, prychając głośno i wierzgając silny-mi tylnymi nogami. Cofnąć się!  rzucił weterynarz, podnosząc się szybko z klęczek i odskakując dotyłu. Wszyscy cofnąć się!Dinozaur stanął chwiejnie na nogach, potrząsnął jaszczurczą głową, popatrzył naotaczających go ludzi i zamrugał raptownie, oślepiony jaskrawym światłem reflekto-rów. Kapie mu ślina!  zauważył z niepokojem Hammond. Wkrótce przestanie  zapewnił go Harding.Dinozaur zakasłał, po czym odszedł niezbyt pewnym krokiem, kierując się ku po-grążonej w ciemności ścianie lasu. Dlaczego nie skacze?234  Najdalej za godzinę odzyska pełnię sił  powiedział weterynarz. Wtedy znowuzacznie skakać.Dobra, chłopcy, jedziemy po stegozaura!Muldoon przyglądał się, jak robotnicy wbijają w ziemię ostatnie kołki, a w chwi-lę potem liny napięły się i przechylone drzewo zostało odciągnięte od ogrodzenia.Nametalowej siatce widać było czarne smugi  pozostałość po zwarciu, które tu nastąpi-ło.Popękało także sporo ceramicznych izolatorów.Należało je wymienić, ale najpierwArnold musiał wyłączyć zasilanie płotów elektrycznych. Dyspozytornia, tu Muldoon.Możemy przystąpić do usuwania uszkodzeń. W porządku.Wyłączam wasz sektor.Muldoon zerknął na zegarek.Gdzieś z daleka dobiegło przytłumione pohukiwanie.Przypominało odgłos, jaki wydają sowy, ale myśliwy wiedział, że to dilofozaury. Pośpieszcie się  powiedział do Ramona. Chcę, żeby wkrótce wszystko zno-wu działało jak należy.Minęła godzina.Donald Gennaro wpatrywał się w szklaną mapę rozjarzoną mnó-stwem zapalających się i gasnących światełek. Co się dzieje? Staram się uruchomić telefony, żebyśmy mogli wezwać pomoc dla Malcolma odparł Arnold ze swego stanowiska przy głównym pulpicie. Nie, chodzi mi o to miejsce.Arnold spojrzał na mapę. Wygląda na to, że już prawie skończyli ze zwierzętami i naprawili uszkodzonew dwóch miejscach ogrodzenie.Mówiłem panu, że opanowaliśmy sytuację.Nie byłożadnego okropnego efektu Malcolma.Zostało jeszcze tylko jedno uszkodzone miej-sce. Arnold!  To był głos Muldoona. Tak? Widziałeś ten cholerny płot? Chwileczkę.Na jednym z monitorów pojawiło się panoramiczne ujęcie rozległej łąki porośniętejfalującą trawą.W oddali widać było dach jakiegoś niskiego betonowego budynku. To magazyn na wybiegu hadrozaurów  wyjaśnił Arnold. Jeden z budynków,których używamy do przechowywania paszy i różnych urządzeń.Są porozrzucane pocałym parku. Obraz zaczął się przesuwać. Teraz obracamy kamerę, żeby obejrzećogrodzenie.Gennaro ujrzał wysoką, lśniącą w blasku reflektorów siatkę.Jeden segment zostałprzewrócony i niemal wdeptany w ziemię.W pobliżu stał jeep Muldoona i uwijali sięjego ludzie.235  A niech mnie!  mruknął Arnold. Wygląda na to, że rex przedostał się na wy-bieg hadrozaurów. Będzie miał dzisiaj niezłą kolację  zauważył przez radio Muldoon. Musimy go stamtąd zabrać. W jaki sposób?  zapytał myśliwy. Nie ma tu nic, co mogłoby podziałać na ta-kiego bydlaka.Naprawię teraz ogrodzenie, ale aż do świtu nie mam najmniejszego za-miaru wchodzić na tamten teren. Hammond chyba nie będzie zachwycony. Pogadamy o tym, jak wrócę  zakończył rozmowę Muldoon. Ile hadrozaurów zabije tyranozaur?  zapytał Hammond, chodząc nerwowo podyspozytorni. Prawdopodobnie tylko jednego  odparł Harding. Są bardzo duże.Jednozwierzę wystarczy rexowi na kilka dni. Trzeba go stamtąd wyciągnąć jeszcze dziś w nocy.Muldoon pokręcił głową. Ja mogę tam wejść dopiero rano.Hammond kołysał się na piętach, tak jak zawsze, kiedy coś go rozzłościło. Zapomina pan, że pracuje dla mnie? Nie, nie zapomniałem o tym, ale mówimy teraz o dorosłym tyranozaurze.W jakisposób chce się pan do niego dobrać? Mamy przecież pociski ze środkiem usypiającym. Owszem, tyle tylko, że największe z nich zawierają dwadzieścia centymetrów sze-ściennych tego środka.To w zupełności wystarczy dla zwierzęcia ważącego dwieście lubdwieście pięćdziesiąt kilogramów, ale tyranozaur waży osiem ton.Nic by nie poczuł. Sprowadził pan trzy rodzaje ciężkiej broni. Zamówiłem trzy rodzaje ciężkiej broni, ale pan sprowadził tylko jeden, któryzresztą zniknął.Nedry zabrał ze sobą wyrzutnię rakiet. To niewybaczalna głupota.Kto do tego dopuścił? Moja praca nie polega na pilnowaniu Nedry ego. Czy chce mi pan powiedzieć, że nie ma żadnego sposobu, aby powstrzymać tegotyranozaura?  zapytał Hammond. Dokładnie to chcę powiedzieć. Przecież to śmieszne! Może pan to zawdzięczać wyłącznie sobie.Bał się pan, żeby ktoś broń Boże nieuszkodził któregoś z cennych zwierząt, więc teraz ma pan na jednym wybiegu tyrano-zaura i hadrozaury, i nie może na to nic poradzić.Muldoon wyszedł z pokoju, trzasnąwszy za sobą drzwiami.236  Zaraz, chwileczkę!  zawołał Hammond, biegnąc za nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •