Home HomeHearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej ŒmierciKS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IVMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalWinston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]Glen Cook Biala Roza (4)Bulyczow Kir Pieriestrojka w Wielkim Guslarze scr
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anna-weaslay.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Znalazłszy się na morzu, będziemyzmuszeni trzymać się kanału, jaki wyznacza łozina, biegnącego między szerokimipłyciznami, aż dotrzemy na głęboką wodę, gdzie będziemy mogli uciec od wiatru ipopędzić ku wybrzeżu Dumnonii.- Przeprawa potrwa niedługo - pocieszał Balig, zerkając na chmury.-Niedługo.Powinniśmy przegonić ten wiaterek.- Czy łodzie zdołają utrzymać się razem? - spytałem.- Może.- Ruchem głowy wskazał łódz przed nami.- Ta stara balia odstanie.Płynie jak prośna maciora, tak jest, ale może, może.Tam, gdzie rzeka skręcała na południe, ku morzu, oczekiwali nas jezdzcy,stłoczeni na wąskim przylądku.Gdy znalezliśmy się blisko, Nimue wyjechała przedgęste szeregi i wpędziła konia na płyciznę.Dojrzałem za nią dwóch włóczników.Ciągnęli jeńca.Początkowo myślałem, że musi to być jeden z naszych, wywleczony zunieruchomionej łodzi, lecz po chwili go poznałem.To był Merlin.Ucięto mu brodę,a wiar rozwiewał zmierzwioną siwiznę, gdy starzec kierował ku nam puste oczodoły.Mógłbym jednak przysiąc, że uśmiechał się przy tym.Nie widziałem wyraznietwarzy, odległość bowiem była zbyt wielka, lecz przysięgam, iż uśmiechał się, kiedywleczono go coraz głębiej.Przewidywał swój los.Nagle również przeczułem, co nastąpi, a w żaden sposób nie mogłem temuzapobiec.To morze wyrzuciło na brzeg Nimue, kiedy była dzieckiem.W Demecjiporwała ją banda handlarzy niewolników i wiozła przez zatokę Severn do Dumnonii,lecz sztorm zatopił łódz porywaczy.Załoga i więzniowie utonęli.Tylko Nimue żywawylądowała na skalistym wybrzeżu Ynys Wair.Merlin, ratując dziecko, nazwał jeVivien, ponieważ okazało się ulubieńcem Manawydana, Boga morza, a Vivien toimię należące do Manawydana.Zawsze przekorna Nimue nie chciała tego miana, leczteraz przypomniałem je sobie, jak i to, że Manawydan ją kochał.Wiedziałem, iż udasię po pomoc do swego boga i ciśnie na nas wielką klątwę.- Co ona robi? - spytał Artur.- Nie patrzcie, panie - rzekłem.Dwaj włócznicy wrócili na brzeg, zostawiając oślepionego Merlina przyNimue.Nie próbował ucieczki.Stał, a wiatr rozwiewał jego siwe włosy.Nimue dobyła noża zza pasa.Noża z Laufrodeddu.- Nie! - krzyknął Artur, lecz wiatr cisnął ten protest z powrotem ku łodzi, apotem na bagna, między trzciny, w nicość.- Nie!Nimue skierowała laskę druida na zachód, uniosła głowę ku niebiosom izawyła.Merlin nadal się nie poruszył.Nasze łodzie mijały ich, każda blisko płyciznyNimue, zanim wiatr porwał je na południe, po tym jak załogi podnosiły żagle.Nimueczekała na naszą oflagowaną łódz, a wtedy opuściła głowę i wbiła w nas spojrzeniejedynego ślepia.Uśmiechała się, jak i Merlin.Byłem na tyle blisko, że widziałemwszystko doskonale.Uśmiech nie znikł z twarzy Merlina, kiedy Nimue pochyliła sięw wiadomym celu.Nóż poszedł w ruch.Wystarczyło jedno mocne cięcie.Merlinowe białe włosy i biała szata poczerwieniały.Nimue zawyła po raz wtóry.Wielokroć słyszałem ten przerazliwy głos, leczwówczas osiągnął zenit swej mocy, bo zespolił mękę i zwycięstwo.Cisnęła klątwę.Zeskoczyła z konia i wypuściła z dłoni laskę.Merlin pewnie umarł szybko,lecz trup nadal miotał się między niewysokimi falami i przez chwilkę wyglądało totak, jakby Nimue nie mogła się z nim uporać.Krew splamiła jej białą szatę, aleczerwień natychmiast rozpuściła się w morzu, kiedy Nimue szarpała ciało, wyrywającje z mułu.W końcu uwolniła je z dna i zakołysało się na powierzchni, a ona pchała jedalej, jako dar dla swego pana, Manawydana.A cóż to był za dar! Trup druida zawiera potężny czar, tak potężny, na jakitylko stać ten biedny świat, a Merlin był ostatnim i największym z druidów.Oczywiście, po nim zjawili się inni, lecz żaden nie dorównywał mu wiedzą,mądrością ani mocą.A cała jego moc posłużyła do jednego zaklęcia, jednegowezwania do boga morza, który uratował Nimue wiele lat temu.Uniosła laskę z wody i wskazała naszą łódz, po czym wybuchła śmiechem.Odchyliła głowę w tył i ryczała ze śmiechu jak obłąkańcy, którzy przyszli za nią zgór, by posiać śmierć na wodzie.- Przeżyjecie! - zawołała ku nam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •