Home HomeMichael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwaMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMichael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)Barbara Szacka Wstep do SocjologiiPrzypadki Robinsona Kruzoe DEFOEZa garsc czerwoncow Forys, RobertWilliam Gibson Neuromancer 3ZBKXTITWUOQQ3JTQYD
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .— Chyba wiem, do czego pan zmierza, lecz.— Pragnąłbym panu przypomnieć smutne doświadczenia tego szpitala z panem L.Czy pamięta pan ten przypadek?— Nie sądzę, żeby sprawa pana L.miała z tym cokolwiek wspólnego — burknął rozjątrzony Ellis spiętym głosem.— Nie byłbym tego taki pewien — odparł Manon, a pochwyciwszy zdumione spojrzenia zgromadzonych w auli lekarzy, wyjaśnił: — Przypadek pana L.był tutaj bardzo głośny kilka lat temu.Ten trzydziestodziewięcioletni mężczyzna miał daleko posuniętą niewydolność obu nerek, cierpiał na chroniczne zapalenie nefronów i został wciągnięty na listę oczekujących na przeszczep.Możliwości naszego szpitala są dość ograniczone, dlatego też kandydatów do transplantacji nerek wybiera z listy rada lekarska.Otóż psychiatra zasiadający w radzie ostro sprzeciwił się projektowi dokonania przeszczepu panu L., właśnie ze względu na psychozę.Ten człowiek był przekonany, że siły życiowe spływają na ziemię ze słońca i za nic nie chciał wyjść na zewnątrz po zachodzie.Uznaliśmy zatem, że jest on zanadto niestabilny psychicznie, by implantować mu nerkę.Operacja doszła jednak do skutku.Pół roku później pan L.popełnił samobójstwo.To prawdziwa tragedia, ale nadal aktualne pozostaje pytanie, czy tejże nerki wartej wiele tysięcy dolarów, nie licząc olbrzymiego wysiłku chirurgów przeprowadzających transplantację, nie powinno się przeznaczyć dla kogoś innego?Ellis zaczął chodzić tam i z powrotem, lekko powłócząc niesprawną nogą.Ross doskonale wiedziała, co to oznacza: poczuł się zagrożony, wystawiony na atak.Na co dzień bardzo dbał o to, by ukryć tę wadę, starał się za wszelką cenę nie utykać.Ale gdy był zmęczony, rozzłoszczony lub czuł się zagrożony, zapominał o tym.Można by odnieść wrażenie, że okazując słabość starał się pozyskać dla siebie sympatię: „Spójrzcie, jestem chromy, nie wolno mnie atakować”.Rzecz jasna, nie robił tego świadomie.— Rozumiem pańskie obiekcje — rzekł w końcu.— Ale w tych kategoriach, w jakich pan przedstawił sprawę, nie umiem udzielić odpowiedzi.Chciałbym jednak zwrócić uwagę na nieco odmienny punkt widzenia.Nie przeczę, że psychika Bensona jest niestabilna, a nasza operacja prawdopodobnie nie zmieni tego stanu rzeczy.Co się jednak stanie, jeśli nie poddamy go operacji? Czy można ją traktować jak specjalne wyróżnienie? Nie sądzę.Dobrze wiemy, jak groźna jest ta choroba, zarówno dla pacjenta, jak i dla innych osób.Ataki epileptyczne już spowodowały, że Benson wszedł w konflikt z prawem, a przecież z czasem przybierają na sile.Ta operacja ma zapobiec dalszym atakom i choćby tylko z tego powodu musi wpłynąć na poprawę stanu pacjenta.Manon nieznacznie wzruszył ramionami.Janet Ross znała ten gest — miał on oznaczać impas, nie dającą się rozstrzygnąć różnicę zdań.— Czy są jeszcze jakieś pytania? — rzekł Ellis.Ale nikt już więcej nie chciał zabierać głosu.3— Kurwa mać — syknął Ellis, ocierając pot z czoła.— I tak go nie przekonałem, prawda?Janet Ross szła obok niego przez parking w stronę oddziału badawczego mieszczącego się w budynku Langera.Było późne popołudnie, stojące nisko pomarańczowe słońce nie grzało już tak mocno.— Musisz brać pod uwagę również taki punkt widzenia — odparła.Ellis westchnął.— Postaram się zapamiętać, że trzymasz jego stronę.— Po co masz o tym pamiętać? — zapytała, uśmiechając się lekko.Jako psychiatra współpracujący z zespołem naukowym neuropsychiatrii od początku była przeciwna operacji Bensona.— Posłuchaj — rzekł Ellis.— Robimy, co w naszej mocy.Ja też bym chciał uleczyć go całkowicie, ale to niemożliwe.Skoro jednak możemy mu pomóc, zróbmy to.Szli dalej w milczeniu.Janet uznała, że nie ma o czym mówić.Wielokrotnie już przedstawiała Ellisowi swoje zdanie.To prawda, że operacja mogła pomóc Bensonowi, ale mogła równie dobrze uczynić z niego o wiele groźniejszego człowieka.Ellis na pewno się z tym liczył, chociaż uparcie próbował lekceważyć tę ewentualność.A może jej się tylko tak wydawało?Dość lubiła Ellisa, podobnie jak lubiła wielu innych chirurgów.Według niej byli to ludzie niezwykle praktyczni, faceci (gdyż niezwykle rzadko spotykało się wśród nich kobiety, co uważała za symptomatyczne), usilnie próbujący coś zrobić, szalenie aktywni.Ellis wyróżniał się na ich tle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •