Home HomePaul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3 (2)Cook Glen Slodki srebrny blues (SCAN dalGlen Cook Gorzkie Zlote Serca (3)Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (4)Cook Glen Slodki srebrny bluesGlen Cook Gorzkie Zlote Serca (2)cook islands rarotonga v1 m56577569830504030Philip K. Dick UbikChmielewska Joanna Drugi watekOrson Scott Card Kalejdos
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bestwowgoldca.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Nasza firma tylko dlatego wybrała statek na miejsce konferencji, że umożliwia on odizolowanie lekarzy od spraw, które ich normalnie rozpraszają - od telefonów, pacjentów i doradców finansowych.Tematem każdego rejsu jest jedno konkretne zagadnienie kliniczne albo badawcze, a do prowadzenia wykładów zapraszamy najlepszych specjalistów z danej dziedziny.Seminaria naprawdę stoją na bardzo wysokim poziomie.- A zatem statek po prostu wypływa w morze i zarzuca kotwicę?- Ależ skąd - odparł Shelley.- Statek wyrusza z Miami, płynie na Wyspy Dziewicze, potem do Puerto Rico i z powrotem do Miami.Część gości - zwykle są to prelegenci - wysiada w Puerto Rico, by obejrzeć nasze centrum badawcze.- A więc sama praca i żadnych rozrywek? Nawet hazardu?- No, może odrobina hazardu - przyznał Bill z uśmiechem.- Tak czy inaczej, pańskiemu ojcu na pewno by się spodobało.Jeśli więc ma pan na niego w tej sprawie jakikolwiek wpływ, to proszę spróbować go przekonać.Adam skinął głową.Wciąż myślał o Percym Harmonie - wydawało się, że sprzedawca szczerze go polubił.Dziwne, że nie zadzwonił.Już miał spytać, czy Percy wyjechał z Nowego Jorku, ale Bill pierwszy przerwał milczenie.- Czy zastanawiał się pan nad naszą propozycją wyjazdu na kurs menedżerski?- Mówiąc prawdę - wyznał Adam - całkowicie pochłonęło mnie szkolenie, ale przyrzekam, że o tym pomyślę.- Koniecznie - powiedział Shelley, a jego oczy błysnęły znad kieliszka z szampanem.Tego samego popołudnia Adam znalazł się w biurze McGuire’a.Rozmowa dotyczyła jego rejonu sprzedaży.- Przejmujesz teren Percy’ego Harmona - wyjaśnił McGuire.- Normalnie przydzielilibyśmy tam jakiegoś bardziej doświadczonego sprzedawcę, ale wiesz, że mamy do ciebie wielkie zaufanie.A teraz pokażę ci twój rewir na mapie.Clarence rozłożył plan Manhattanu, na którym żółtym flamastrem zakreślono duży obszar po wschodniej stronie wyspy.Obejmował on teren na północ od Trzydziestej Czwartej, od zachodu ograniczała go Piąta Aleja, od wschodu zaś rzeka.Adam zmartwił się, bo jego centrum medyczne leżało w innej części miasta.Za to w granicach jego rejonu znalazły się szpitale: Nowojorski, Synajski oraz Klinika Juliańska.- Oczywiście zdajesz sobie sprawę - odezwał się Clarence, jakby czytając w jego myślach - że w zakres twoich obowiązków nie wchodzi zaopatrywanie szpitali ani wielkich centrów opieki zdrowotnej, takich jak Klinika Juliańska.- Dlaczego?- Ale jesteś zapalony! - zaśmiał się McGuire.- Mogę cię zapewnić, że będziesz miał pełne ręce roboty z prywatnymi gabinetami na tym terenie.Wszystkimi szpitalami zajmuje się centrala.- Klinika Juliańska to więcej niż szpital - zauważył Adam.- To prawda.W istocie Arolen i klinika są ze sobą powiązane, jako że obydwie instytucje są w rękach MTIC.W związku z tym Klinika Juliańska zapewnia naszej firmie bezpośredni dostęp do danych klinicznych, a Arolen oferuje jej w zamian możliwość specjalistycznego kształcenia pracowników.Clarence sięgnął po wydruk komputerowy i położył go Adamowi na kolanach.- Jeśli martwisz się, że nie będziesz miał co robić, to rzuć tylko okiem na listę swoich klientów.Plik wydruków był istotnie dosyć gruby.Na pierwszej stronie widniał napis: „Spis lekarzy.Północno-wschodni Manhattan”.Pod spodem wydrukowano informację: „Własność firmy farmaceutycznej Arolen, Montclair, stan New Jersey”; a w prawym dolnym rogu dodano: „Poufne”.Adam przerzucił parę kartek.Był to alfabetyczny rejestr lekarzy wraz z ich adresami i numerami telefonów.Pierwsze nazwisko na ostatniej stronie brzmiało: Clark Vandermer, Trzydziesta Szósta Ulica, numer 67.Podczas gdy zastanawiał się, jak będzie wyglądała jego wizyta u ginekologa Jennifer, McGuire zagłębił się w długi wykład na temat różnych typów lekarzy, z którymi Adamowi przyjdzie się spotykać.- Czy masz jakieś pytania? - zapytał w końcu.- Tak - odparł Adam.Przypomniał sobie, że rano zapomniał o to spytać Shelleya.- Czy wiesz, co się dzieje z Percym Harmonem?Clarence potrząsnął głową.- Słyszałem, że miał pojechać na kurs menedżerski do Puerto Rico, ale nie wiem, czy to doszło do skutku.Nie mam zielonego pojęcia.Czemu pytasz?- A, tak tylko.- Cóż, jeśli nie masz więcej pytań, to możesz brać się do roboty.Dzwoń, gdybyś czegoś potrzebował.Aha, żebym nie zapomniał, tu są kluczyki do służbowego samochodu.To buick century.Adam wziął klucze.- A to adres parkingu, który udało nam się znaleźć najbliżej twojego mieszkania.Za wszystko płacimy.Adam sięgnął po kartkę.Po raz kolejny zdumiała go szczodrość firmy.Miejsce parkingowe na Manhattanie było warte niemal tyle co samochód.- No i na koniec: tu jest kod, który umożliwi ci dostęp do komputerowej bazy danych.Mówiono ci o tym na szkoleniu.Twój własny komputer jest w bagażniku.Życzę powodzenia.Adam wziął kopertę i jeszcze raz uścisnął rękę szefowi działu sprzedaży.Od tej chwili był już oficjalnie pracownikiem Arolenu.Adam nastawił radio na stację z muzyką rockową, opuścił szybę i wystawił na zewnątrz łokieć.Jadąc dziewięćdziesiątką, czuł się lekko i swobodnie.Nagle przypomniał sobie szyderstwa ojca i uśmiech znikł z jego twarzy.- Potrzebujemy pieniędzy! - powiedział na głos.- Gdybyś nam pomógł, wciąż studiowałbym medycynę.Powrót do domu nie poprawił mu humoru, gdyż mieszkanie było puste.Na lodówce wisiała karteczka z informacją: „Pojechałam do rodziców”.Oderwał ją i ze złością cisnął na podłogę.Otworzył lodówkę i zajrzał do środka.Znalazł resztkę pieczonego kurczaka.Wyjął mięso, słoik majonezu i dwie kromki ciemnego chleba.Zrobił sobie kanapkę, wszedł do pokoju i zainstalował komputer.Włączył go i podał swój kod.Od kogo powinien zacząć? Po chwili wahania wystukał nazwisko Vandermera.Wyłączył z gniazdka telefon i podłączył modem.Gdy wszystko było gotowe, nacisnął „Enter”.Oparł się wygodnie i ugryzł kanapkę.Na modemie zapaliły się małe, czerwone światełka sygnalizujące, że podłączył się do centralnego komputera Arolenu.Ekran zamigotał, po czym pojawił się na nim jakiś tekst.Adam przestał jeść i pochylił się, by go przeczytać.CLARK VANDERMER, doktor medycyny,członek Amerykańskiego Kolegium Ginekologów-Położników- Dane biograficzne- Dane personalne- Dane ekonomiczne- Dane zawodowe- Dane o stosowaniu leków(w celu uzyskania żądanych informacji naciśnij spację)Adam był coraz bardziej zaintrygowany.Przyciskając spację, ustawił kursor na „Danych personalnych”.Potem wcisnął „Enter”.Pojawiło się kolejne menu.DANE PERSONALNE- Historia rodziny (m.in.rodzice i rodzeństwo)- Aktualna sytuacja rodzinna (m.in.żona i dzieci)- Zainteresowania- Sympatie i antypatie- Środowisko społeczne (m.in.wykształcenie)- Zdrowie- Profil osobowościowy(w celu uzyskania żądanych informacji naciśnij spację)„Mój Boże” - pomyślał Adam - „to istny Rok 1984”.Ustawił kursor na haśle „Aktualna sytuacja rodzinna” i ponownie wcisnął „Enter”.W jednej chwili ekran zapełnił się tekstem.Przez następne dziesięć minut czytał o żonie i dzieciach Clarka Vandermera.W większości były to nieistotne szczegóły, ale znalazło się też parę ważnych informacji.Dowiedział się, że po urodzeniu trzeciego dziecka żona Vandermera popadła w depresję i trzykrotnie przebywała w szpitalu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •