Home HomeCameron Christian Tyran 1 TyranFowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarówChristopher J. O'Leary, Robert A. Straits, Stephen A. Wandner Job Training Policy In The United States (2004)Œwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq ChristianJacq Christian Œwietlisty kamień 03 Paneb OgnikCallan Book 5 [Stage 9 & 10] (5)Frączek M, Hausner J, Mazur S Wokół ekonomii społecznejSandemo Margit Saga o Ludziach Lodu t.2Stanislaw Grzesiuk Boso,ale w ostrogach
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fantazia.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Pomyślał jeszcze raz o zegarze z napisem Rosemary.Wspomnienie? Rozdział dwudziesty drugiRelacja Colina LambaI A wiec wróciłeś  przywitał mnie Poirot.Starannie założył książkę zakładką.Tym razem obok niego stała filiżanka gorącejczekolady.Na pewno miał najokropniejszy gust, jeśli chodzi o napoje! Przynajmniej raznie nalegał, abym mu towarzyszył. Jak się masz?  spytałem. Jestem zaniepokojony.Bardzo zaniepokojony.W tych mieszkaniach robią reno-wację, zmianę wnętrz, przebudowę. Ależ to poprawi ich standard! Owszem, ale spowoduje mnóstwo utrapień dla mnie.Wszystko będzie zdezorga-nizowane.A zapach farby!  patrzył na mnie z oburzeniem.Potem, usuwając trudy remontu skinieniem ręki, zapytał: Odniosłeś sukces?Odpowiedziałem powoli:  Nie wiem. Ach, więc to tak. Odkryłem to, po co zostałem wysłany.Nie znalazłem samego człowieka.Właściwienie wiem, czego ode mnie chciano, informacji? A może zwłok? Skoro mowa o zwłokach: czytałem sprawozdanie z odroczonej rozprawy w Crow-dean.Morderstwo z premedytacją popełnione przez osobę lub osoby nieznane.A twojezwłoki mają nareszcie nazwisko.Przytaknąłem. Harry Castleton, kimkolwiek jest. Zidentyfikowany przez żonę.Byłeś w Crowdean?130  Jeszcze nie.Zamierzam pojechać jutro. Och, masz wolny czas? Nie.Wciąż pracuję.To moja praca wiedzie mnie tam&  Przerwałem na chwilę,a potem powiedziałem:  Nie wiem zbyt wiele o tym, co się zdarzyło kiedy byłem zagranicą, tyle tylko, że była identyfikacja.Co myślisz o tym?Poirot wzruszył ramionami. Spodziewałem się tego. Tak, policja dobrze się spisała. A żony są bardzo uprzejme. Pani Merlina Rival! Co za imię! To mi coś przypomina  rzekł Poirot. Zaraz, co to było?Patrzył na mnie z namysłem, ale nie mogłem mu pomóc. Wizyta w domu przyjaciela na wsi&  zastanawiał się, potem potrząsnął głową. Nie, to zbyt dawno. Kiedy wrócę do Londynu, przyjdę i opowiem ci wszystko, co Hardcastle wyszukałna temat pani Rival  obiecałem.Poirot machnął ręką:  To nie jest konieczne. Uważasz, że wiesz o niej wszystko, choć ci nic nie mówiono? Nie.Chcę powiedzieć, że mnie to nie interesuje. Nie interesuje& ale dlaczego? Nie pojmuję. Trzeba skupić się na sprawach zasadniczych.Mów mi o tej Ednie, którą zabitow budce telefonicznej. Nie potrafię powiedzieć ci więcej niż do tej pory.Nie wiem o niej nic. Więc wszystko, co wiesz  rzekł Poirot oskarżycielskim tonem  to informacja,że dziewczyna była jak biedny królik, że widziałeś ją w biurze, trzymającą obcas urwanyna kracie& gdzie była ta krata, nawiasem mówiąc? Doprawdy, Poirot, skąd mam wiedzieć? Mógłbyś wiedzieć, gdybyś zapytał.Skąd możesz wiedzieć cokolwiek, jeśli nie za-dajesz właściwych pytań? Jakie znaczenie ma miejsce, gdzie odpadł obcas? To może nie mieć znaczenia, ale powinniśmy znać dokładnie miejsca, w którychta dziewczyna była, gdyż to może wiązać się z osobą, którą tam widziała albo ze zdarze-niem, które tam miało miejsce. Za daleko się posuwasz.W każdym razie wiem, że było to zupełnie blisko biura,ponieważ mówiła o tym, i że kupiła bułkę i dokuśtykała z powrotem i jadła tę bułkęw pokoju i zakończyła lamentem na temat, w jaki sposób dostanie się do domu. A jak się tam dostała?  zapytał Poirot z zainteresowaniem.Gapiłem się na niego:131  Nie mam pojęcia. Ach, to jest nie do zniesienia, ten zwyczaj, żeby nigdy nie zadać właściwego pyta-nia! W rezultacie nie wiesz niczego, co jest ważne. Pojedz do Crowdean i zapytaj sam  odparłem zirytowany. W tym momencie to niemożliwe.W przyszłym tygodniu jest bardzo interesującaaukcja rękopisów& To wciąż twoje hobby? Ależ tak. Oczy detektywa zabłysły. Wez prace Johna Dicksona albo CarteraDicksona, jak się czasem nazywał&Uciekłem tłumacząc się pilnym spotkaniem, zanim zdołał się rozgadać.Nie byłemw nastroju, aby słuchać wykładu o dawnych mistrzach powieści kryminalnej.IINastępnego wieczoru siedziałem na frontowych schodach domu Hardcastle a i kiedywracał, wyłoniłem się z ciemności, aby go powitać. Hallo, Colin! To ty? Więc znowu spadłeś z nieba? Bardziej właściwe byłoby określenie z piekła. Jak długo siedzisz na moich schodach? Jakieś pół godziny. Przykro mi, że nie mogłeś dostać się do domu. Potrafiłbym się dostać z największą łatwością  oświadczyłem z oburzeniem. Nie znasz naszego treningu! Więc czemu nie wszedłeś? Nie chciałem podważać twojego prestiżu  wyjaśniłem. Inspektor policji stra-ciłby twarz, gdyby do jego domu włamano się bez trudu.Hardcastle wyjął klucze i otworzył frontowe drzwi. Wejdz i nie gadaj głupstw.Wprowadził mnie do salonu i zabrał się do przygotowywania orzezwiających pły-nów. Mów, kiedy to będzie.Odpowiedziałem, że nie tak szybko i zasiedliśmy z drinkami w rękach. Sprawy nareszcie ruszyły  rzekł Hardcastle. Zidentyfikowaliśmy zwłoki. Wiem, przejrzałem gazety.Kto to jest Harry Castleton? Szanowny człowiek, który spędzał życie zawierając liczne małżeństwa albo zarę-czając się z zamożnymi, naiwnymi kobietami.Powierzały mu swoje oszczędności będącpod wrażeniem jego orientacji w sprawach finansowych, a wkrótce potem on znikał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •