[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stwór opadł na ziemię i przewrócił się na grzbiet.Jego osiem odnóży słabo falowało.Jaskrawe błękitne promienie wciąż kontynuowały ogień.Raptem stwór eksplodował.Karabiny wyłączyły się.Ze stwora nie pozostało nic oprócz kłębów dymu wiszących w powietrzu i kilku głęboko wypalonych śladów na białej podłodze.Jean Dux odezwał się pierwszy.- Ja cię pieprzę - mruknął.Doktor Lebra podszedł do wypalonego miejsca i uważnie przyjrzał się śladom.- Interesujące.- stwierdził.Frid i Okimoto zaczęli mówić jednocześnie;- Jak pan sądzi, doktorze, co on zamierzał? - spytał Frid, a Okimoto:- Doktorze Lebra, co teraz zrobimy?Naukowiec odpowiedział oczywiście najpierw szefowi.- Myślę, że powinniśmy na razie zawiesić eksperyment.Posłucham sugestii pana Maniona i ograniczę do niezbędnego minimum dopływ pożywki pozostałym sześciu organizmom.Muszę przeanalizować te wydarzenia.stwierdzić, co się stało.- Uważam, że powinniśmy całkowicie odciąć pożywkę -wtrącił Manion.- Nie - zaprotestował doktor Lebra.- Ma pan wystarczającą liczbę kopii genomu Opoponaksów - stwierdził sucho Manion.- Powinniśmy zawiesić projekt aż do chwili, kiedy dowiemy się, co właściwie zamierzał zrobić ten stwór.Chciałbym na przykład wiedzieć, jakim cudem zdołał przejść przez myroszkło.I dlaczego ten skubaniec wydawał się zaprojektowany dokładnie do takich działań.Doktor Lebra sprawiał wrażenie zdumionego.- Tak, to było bardzo dziwne.Nie rozumiem.Rozległa się syrena.Po chwili odezwał się kobiecy głos mówiący bardzo głośno:- Uwaga.Została naruszona szczelność sektora wewnętrznego.Rozpoczęto procedurę sterylizacji.Prosimy o pozostanie na ; miejscach.- Po chwili komunikat został powtórzony.- Przecież to niemożliwe! - krzyknął doktor Lebra.- Organizm został zniszczony.Co.?Manion poczuł się, jakby ktoś wylał na niego kubeł lodowatej wody.Komputer był wyposażony w biodetektory, zainstalowane na zewnątrz pomieszczenia z inkubatorami.Właśnie został automatycznie odcięty dostęp do sektora wewnętrznego, a płaszcz izolacyjny wypełniono trującym gazem i poddano śmiercionośnemu promieniowaniu.Dokładnie tak, jak to Manion zaplanował.Tylko że nie zamierzał znaleźć się wewnątrz budynku w trakcie wykonywania procedury bezpieczeństwa.Byli w pułapce.Nie wydostaną się na zewnątrz, dopóki komputer będzie wykrywał coś, co należy zniszczyć.A jak długo może to trwać? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że utknęli tu już na zawsze.Pomyślał o Michelle i Amelii.Czy jeszcze je kiedyś zobaczy?- Komputer! - krzyknął doktor Lebra.- Scharakteryzuj rodzaj zagrożenia!- Mikroorganizm.Nieznane pochodzenie.Jest też coś jeszcze.- Co.!? - krzyknął doktor Lebra.Komputer nie odpowiedział.Syrena ciągle wyła przenikliwie.- Komputer! Odpowiedz!Przez kilka sekund nic się nie działo, potem rozległ się głos:- Uwaga! Poważne uszkodzenie komputera! Program został.- Głos zamilkł, a po chwili ucichła syrena.Zapadła cisza.Manion wyczuwał w niej coś złowieszczego.Wreszcie przerwał ją Okimoto.- Co się stało? - krzyknął.- Obawiam się, proszę pana, że nic dobrego - odpowiedział Manion.Ponownie odezwał się komputer:- Zagrożenie minęło.Kwarantanna zakończona.Można opuścić sektor wewnętrzny.- Przecież to jest sprzeczne z tym, co mówił wcześniej - zauważył Dux.- O tak - odparł znużony Manion.- jeśli się nad tym zastanowisz, zrozumiesz dlaczego.- Czy ktoś mógłby powiedzieć mi, co się stało? - wrzasnął Okimoto.- Doktorze Lebra, proszę o wyjaśnienia!Naukowiec podszedł do krzesła i usiadł.Rozejrzał się ze zdumieniem.- To niemożliwe - stwierdził trzęsącym się głosem.- Ale się stało - wtrącił Manion.- Komputer został zainfekowany.Przez coś, co pochodzi z tego przeklętego kraba.Sam stwór miał jedynie odwrócić naszą uwagę.I umożliwić mikroorganizmom przeniknięcie przez osłony sektora wewnętrznego.Właśnie teraz rozprzestrzeniają się dalej korzystając z tego, że komputer wyłączył mój system zabezpieczeń.Czy mam rację, doktorze Lebra?- Tak.Tego się obawiam.Nie rozumiem tylko, jak.Hayden Frid odezwał się po raz pierwszy od chwili, kiedy nie-; znany stwór opuścił syntetyczną macicę.- Czy jesteśmy bezpieczni, doktorze? To znaczy, w kombinezonach?- Powinniśmy być.Przynajmniej na jakiś czas.Może.- Doktor Lebra wzruszył ramionami.- Nie wiem.- Skoro nie mamy pojęcia, co wyhodowaliśmy - wtrącił Manion - nie możemy niczego zagwarantować.- Pomyślał o swoich córkach.Czy są w niebezpieczeństwie wywołanym przez to coś, co uciekło z laboratorium?- Musimy natychmiast zwołać konferencję - zawyrokował Okimoto uruchamiając swój komunikator.Zaczął szybko mówić po japońsku do mikrofonu.Po chwili przerwał.Wyglądał na jeszcze bardziej zszokowanego niż przed chwilą.“O co chodzi tym razem?”, pomyślał ponuro Manion.-Jesteśmy odcięci - powiadomił ich Okimoto.- Takata została odcięta od sieci.Nie możemy ani wysyłać, ani odbierać żadnych sygnałów.Jesteśmy zdani tylko na siebie.- Opoponaks zaatakował ponownie - zauważył Manion.* * *Kiedy Manion wszedł do swojego mieszkania, Amelia i Michelle podbiegły do niego.Klękając i tuląc je obydwie, z ulgą stwierdził, że wyglądają normalnie.Inna sprawa, że do tej pory nikt w osiedlu nie wykazywał żadnych zmian chorobowych.Czymkolwiek był organizm, który uciekł z laboratorium, nie oddziaływał na organizmy ludzkie, a tylko na komputery.- Cześć, Paul.Uniósł wzrok i ze zdumieniem zobaczył Cherry Lee wychodzącą z kuchni.- Cześć, Cherry.Co tu robisz?- Musiałam z tobą pogadać.Odesłałam opiekunkę do domu.Dobrze zrobiłam?- Oczywiście.- Pocałował ją w policzek.- Najpierw dajmy im jeść, a potem porozmawiamy.W kuchni zobaczył, że Cherry już nakryła stół do kolacji.Przygotowanie posiłku z półproduktów zajęło tylko kilka minut i kiedy dziewczynki zaczęły jeść, Paul i Cherry wrócili do salonu.- O co chodzi? - spytał.- Och, Paul! Przestań się zgrywać! - podniosła głos.- Chcę wiedzieć, co się stało!Manion podniósł rękę.- Spokojnie.Nie chcę przestraszyć dzieci.Cherry głęboko odetchnęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]