Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dPora deszczowWilliam Wharton TatoBiblia GdanskaKoontz Dean R Glos nocy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .sprzedaży został pomalowany w kropkowane linie i podzielony na osiemnaście części od maski po bagażnik), producenci zrezygnowali z numerowania Numerów.Mimo to Jean automatycznie zakładała, że papieros składa się z osiemnastu dymków.Sześć, sześć i sześć - po każdych sześciu zaciągnięciach zawsze odkładała papierosa.Pierwsze sześć napełniało ją nagłą rozkoszą; był to przypływ nowego życia.Kolejne sześć zaciągnięć było mniej aktywnych, miało za zadanie utrzymać ją na poziomie, który w swej zapalczywości bez kłopotu osiągnęła.Przy ostatnich sześciu wpadała w popłoch, patrzyła jak ogień tli się coraz bliżej jej palców, czasem próbowała z sześciu zrobić siedem.Nie pomagało.Lubiła też siedzieć na słońcu.Być może, pomyślała, ma to coś wspólnego ze skórą: gdy staje się twarda i plamista jak u gada, człowiek nabiera zwyczajów jaszczurki.Czasami zakładała jakieś stare białe rękawiczki, żeby nie widzieć swych dłoni.- Swędzi cię skóra? - pytał Gregory.- Nie, tylko nie chcę mieć tych sękatych gałązek przed oczyma.Gregory, który dobijał sześćdziesiątki, nadal miał okrągłą, łagodną buzię, którą Jean pamiętała z czasów wspólnych podróży, a niekiedy jakiś nagły, intensywny wyraz jego oczu przywoływał u niej obrazy rzeczy, na które kiedyś spoglądał: tęczową flotę wojenną jego samolotów, komputerowe szachy, jego mdłe dziewczyny.Teraz już tylko we wspomnieniach mógł być młody.Zdała sobie sprawę, że jest matką starego człowieka.Włosy miał zupełnie siwe.Okrągłe, złote okulary robiły wrażenie przedpotopowych, a z jego powściągliwych, nieco pociesznych manier coraz silniej przebijał starczy pedantyzm.Dwa razy w tygodniu Gregory chodził do pracy; grał z KOZ /Komputer Ogólnego Zastosowania/, siedział w swym pokoju i słuchał jazzu.Czasem miała wrażenie, jakby nad jego życiem zaległa kiedyś poranna mgła i nigdy się nie podniosła.Jean nie miała już ochoty przeglądać się w lustrze.Nie dlatego, że nie chciała zranić swej próżności, lecz z braku zainteresowania.Kolejne rozstępy skóry po jakimś czasie przestają być nowością.Siwe włosy miała spięte w luźny kok; nie myła ich od kilku lat, toteż nabrały żółtej patyny.Jakie to dziwne, pomyślała: w dzieciństwie miałam słomiane włosy; teraz, w powtórnym dzieciństwie, znów są żółte, choć tylko z pozoru.Skurczyła się o parę cali w stosunku do swego dojrzałego wzrostu, zgarbiła nieco, a chodząc po domu, opierała się na meblach.Już dawno przestała śledzić wydarzenia publiczne; jej charakter wydawał się mniej istotny niż kiedyś; błękit oczu uległ transformacji w mleczną szarość porannego nieba, które jeszcze się waha.Tak jakby w butli z tlenem powstał niewielki wyciek: wszystko stawało się powolniejsze i bardziej ogólne.Z tą różnicą, że o tym wiedziała, więc nie mogła podzielać bezwiednej radości tych dawno umarłych lotników, którzy brnąc ku słońcu, parodiowali starość.Od czasu do czasu Gregory próbował przedstawić ją innym starym ludziom i czuł się zawiedziony widząc jej brak entuzjazmu.- Starzy ludzie nigdy mnie zbytnio nie interesowali - tłumaczyła.- Czemu miałabym nagle zapałać do nich sympatią?- No, ale moglibyście.bo ja wiem.pogadać o dawnych czasach?- Gregory - odparła ze stanowczością, która zabrzmiała jak nagana - ich dawne czasy mnie nie interesują, a swoje własne chcę zachować dla siebie.Sam się zadawaj ze starymi ludźmi, kiedy będziesz stary.Gregory uśmiechnął się.Stary? Nie miał nawet polisy na życie.Firma zaproponowała mu oczywiście specjalne stawki, ale odmówił.Ludzie mówili, że nieubezpieczony pośrednik ubezpieczeniowy to jak rzeźnik wegetarianin.Dowcip nie miał wpływu na jego postanowienie.Kiwał głową, jednocześnie myśląc, że to logiczne być rzeźnikiem wegetarianinem: jeżeli ktoś spędza cały dzień na kawałkowaniu zwierząt, ma prawo nie mieć ochoty jeść ich na kolację.Nawet za pół ceny od połcia.Był już dobrze po pięćdziesiątce, gdy zaczęły go nachodzić myśli o samobójstwie.Były to myśli spokojne, niemal przyjemne, nie melodramat z ołowianym niebem przeciętym błyskawicą, lecz stonowane, wyważone rozumowanie.Skąd te rozmyślania? Być może stąd, że nie miał polisy na życie, której warunki zabraniały melancholijnych poczynań, a w podtekście zniechęcały do melancholijnych rozmyślań.A może po prostu stąd, że w pierwszej dekadzie stulecia samobójstwo było aktualnym tematem.Twierdzi się czasem, że ludzie się zakochują tylko dlatego, że ktoś przy nich mówił o miłości; może tak samo jest z samobójstwem.Wszyscy ci staruszkowie, którzy się zabili.Gregory nadal pamiętał niektóre nazwiska: Freddy Page, David Salisbury, Sheila Abley.Plus nazwisko, które wszyscy znali: Don Johnson.Jak można było przewidzieć, gazety i telewizja błędnie zinterpretowały „falę samobójstw w jesieni życia”.Publicyści przypominali, że eutanazja została zalegalizowana osiem lat wcześniej, że państwo zapewnia najlepsze w Europie warunki do bezbolesnej śmierci.Skoro ludzie ci zabijają się w taki natrętny i publiczny sposób, muszą cierpieć na poważne zaburzenia.Wobec czego trzeba skorygować rejonizację służb gerontologicznych, zintensyfikować ich działalność i zadbać o lepsze zaplecze informacyjne.Kampania nabrała jednak tylko rozmachu.Pierwszego dnia każdego miesiąca, od marca do września 2006 roku, typowano męczennika za sprawę ludzi starych, powołano do istnienia komisję koordynacyjną samobójców wieku starczego (SWS), zaś gazety odkrywały, że reportaże o starych ludziach, jeżeli wystarczająco dramatycznie napisane, niekoniecznie wpływają na zmniejszenie nakładu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •