Home HomeStuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lodAnne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)Black Americans of Achievement Anne M. Todd Chris Rock, Comedian and Actor (2006)Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpiegBlack Americans of Achievement Anne M. Todd Will Smith, Actor (2010)Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 Œmierc DemonaKing Stephen Desperacja (SCAN dal 836)Wojny Rady Tom 1 Tam Będą Smoki Ringo JohnArystoteles Metodorologika, O swiecie (2)James Jones Stad do wiecznosci
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • styleman.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- A niech to licho! - Lunzie była prawie gotowa przedrzeć się przez ścianę z gołymi pięściami.- Nic nie szkodzi.Zastawiłam na nich pułapkę.- Jak to?Sassinak opowiedziała jej zwięźle o promie, rozglądając się ostrożnie na wszystkie strony.Ci z delegatów, którzy przeżyli, siedzieli w zamkniętych kabinach.Czuła, że ją obserwują.Ciekawe, co o tym wszystkim sądzą? I jak powinna się teraz zachować?- Pani Sassinak, czy złoży pani oświadczenie? - Jeden ze studentów zbliżył się z kamerą na ramieniu.A więc jednak uzyskali dostęp do środków przekazu.Zmarszczyła brwi, usiłując uporządkować myśli.Poczuła na swych barkach cały ciężar sytuacji.Rozglądała się za Coromellem, bo to on, jako najstarszy rangą, powinien wygłosić oświadczenie.Nagle dostrzegła jego ciało leżące w pozycji, która mogła oznaczać jedynie to, że admirał nie żyje.- Ja.Chwileczkę.- Czy Lunzie go widziała? Co zrobi, jak się dowie? Dotknęła jej ramienia.- Wiesz już? Coromell.Lunzie pokiwała głową.-Tak, widziałam, jak to się stało.Musiałam użyć Dyscyp­liny.Nie mogłam go ocalić.To był taki porządny człowiek.- Powstrzymywała łzy.- Nie mogę teraz płakać, a poza tym.- Rozumiem.Coromell nie żył.Marszałek też był martwy.Sędziowie, jeśli nawet przeżyli, nie byliby w stanie zapanować nad sytuacją.Ktoś to jednak musiał zrobić.Kulejąc, weszła na podium marszałka, ostrożnie przestępując przez leżące na posadzce zwłoki małego Bretończyka, który wyglądem przypominał jej pierwszego kapi­tana, i trupa delegata Diplo, którego własnoręcznie zabiła.Podium wyposażone było w monitory i rząd przycisków służących do zapisu wyników głosowania i przełączania mikrofonów.Wszystko to zostało jednak zniszczone.Ekrany strzaskała najprawdopodob­niej własnymi strzałami.Mimo wszystko było to najwłaściwsze miejsce do tego typu wystąpień.Student przysunął się, żeby sfilmować ją z bliska, a ona wyobraziła sobie, jak strasznie musi wyglądać.Ledwie żywa kapitan Floty w podartym mundurze na tle pieczęci Federacji widzom wydawała się zapewne uosobieniem wojskowego zamachu stanu, końca pokoju i wolności.Ale jakoś z tego wybrnie.- Szanowni delegaci, sędziowie, obywatele Federacji In­teligentnych i Wrażliwych Planet - zaczęła.- Ta Federacja, sojusz wielu ras, przetrwa.Z fotela kapitańskiego na mostku krążownika Arly najlepiej widziała wszystko, co się potem działo.Mimo że systemy obronne układu centralnego zostały rozmieszczone wokół trzech najbardziej uczęszczanych tras prowadzących z innych sektorów, Seti nie wybrali żadnej innej drogi.Liczyli na to, iż większa część systemu zostanie zniszczona przez współzamachowców.Kiedy Arly zyskała pewność, że zbliżają się zwykłą trasą, mogła bez problemu skierować przeciwko nim całą moc Zaid-Dayana.Z początku użyła satelitów systemu obronnego jako osłony, zza której zniszczyła dwa eskortowce i jeden krążownik średniej kategorii, jakby system obronny rzeczywiście działał.Jak dotąd dowódcy Setich zakładali, że poniesione straty spowodowane zostały działaniem tych elementów biernego systemu obronnego, których nie udało się wyłączyć.Tak przynajmniej twierdził Ssli.Ciekawe że nie mieli żadnych wątpliwości, czy aby sprzymierzeńcy ich nie kiwają.Kiedy zrobiło się zbyt gorąco - Seti wiedzieli dokładnie, gdzie znajdują się systemy obronne, i zaczęli je atakować - Arly włączyła funkcję kamuflażu.Dzięki bezbłędnej umiejętności Ssli dokonywania małych skoków w przestrzeń FTL, krążownik pojawiał się w zupełnie nieoczekiwanych miejscach, miotał parę pocisków w najbliższą jednostkę wroga i znów znikał.Nie byli co prawda w stanie od ręki zniszczyć najeźdźców, ale z pewnością mogli przysporzyć im sporo strat.Wrogowie znajdowali się już w układzie planetarnym, we wnętrzu pierścienia układów obronnych, w liczbie wciąż mogącej zagrozić zamieszkałym planetom [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •