[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Już od najdawniejszych czasów ludzie usiłowali stworzyć sztucznego człowieka, a także próbowali zabezpieczać różne tajemnicze budowle, umieszczając w nich pomysłowe automatyczne urządzenia.- Przejrzałam cię! Bujasz, żeby mnie nakłonić do pójścia ze sztucznym wujkiem do kawiarni! - niedowierzająco zawołała Bożena.- Nie bujam, jak ojca kocham! - zaprzeczył Andrzej.- Jeśli wiesz coś o tym, to opowiedz nam - zaproponował Marek.Lubił niezwykłe opowieści, a ponadto sądził, że w ten sposób najłatwiej zdołają przełamać opór Bożeny.- Mów, Andrzej, mów! - poprosił Maciek.- Dobrze, posłuchajcie.Już na dwa tysiące lat przed naszą erą chińscy rzemieślnicy umieli konstruować smoki o ruchomych ogonach i ziejące z paszczy ogniem i dymem.Budowali także fruwające i śpiewające ptaki, lecz nikomu nie zdradzali tajemnic konstrukcyjnych.Mityczny grecki budowniczy, rzeźbiarz, a zarazem i doskonały mechanik, Dedal[14], zamieszkały w Atenach, był konstruktorem różnych figur wyobrażających ludzi i bogów, które mogły wykonywać pewne ruchy.Arystoteles[15] opisał zbudowaną przez Dedala figurę bogini Wenus.Jej członki wyrzeźbione w drzewie były wydrążone we wnętrzu i napełnione rtęcią.Pomysłowe urządzenie powodowało przelewanie się żywego srebra z jednej części figury do drugiej, powodując tym samym wykonywanie pewnych ruchów przez boginię.Egipcjanie i Grecy budowali wiele różnych niby to cudownych urządzeń.Instalowali je w świątyniach, by przy ich pomocy olśniewać wiernych cudami, a niektórzy królowie również posługiwali się nimi dla własnej obrony.W Ameryce Południowej Majowie, Inkowie i Aztecy posiadali bardzo pomysłowe urządzenia, otwierające bramy świątyń, powodujące ukazywanie się na ołtarzach i znikanie bóstw oraz zamykające wejścia do grobowców swoich władców.Niewiele jednak wiemy o nich, ponieważ zakonnicy towarzyszący hiszpańskiemu wojsku uważali je za twory szatana i bezmyślnie niszczyli pomysłowe mechanizmy, nawet ich nie badając.Ciekawe opisy starożytnych urządzeń automatycznych zamieścił Heron z Aleksandrii[16] w swoim dziele “O automatach”.Znaleziono w nim opis jednego z urządzeń w starożytnych świątyniach egipskich, poruszającego grupę figur.Opisał także szereg ciekawych mechanizmów napędzanych sprężonym lub nagrzanym powietrzem albo parą.Automaty te służyły do tajemniczego otwierania drzwi, do napędu marionetek oraz do sprzedaży wina i święconej wody.- Jesteś prawdziwą encyklopedią w tej dziedzinie! - wtrącił Marek oszołomiony wiadomościami kolegi.- Skąd ty to wszystko wiesz? - z podziwem zawołała Bożena.- Ojciec często opowiada mi o tych rzeczach i wskazuje książki, w których można o nich czytać.- No tak, wujek musi znać historię tych cudacznych kukieł, skoro sam również je buduje - stwierdziła Bożena.- Nie przeszkadzajcie! - zgromił ich Maciek.- Mów dalej, Andrzeju!- W arabskich i perskich kronikach z tamtych czasów zachowało się wiele opisów o niezwykłych przedmiotach.Na ich to podstawie w średniowieczu próbowano budować różne mechanizmy.Szczególnie, gdy rozwijała się sztuka zegarmistrzowska, budowano różne kukły poruszane sprężyną.Nawet tak wybitni ludzie nauki, jak Albertus Magnus[17], Roger Bacon[18] i Kartezjusz[19] rozważali możliwość zbudowania syntetycznego człowieka.Początkowo wyobrażano go sobie jako metalowego robota o graniastej głowie.- Jestem ciekaw, kto pierwszy nazwał automatyczną maszynę robotem? - zapytał Marek.- Był to współczesny nam czeski pisarz Kareł Capek, który w dramacie pod tytułem “R.U.R.” pierwszy użył tego słowa.- Dlaczego wynalazcy starali się nadawać swoim automatom kształty ludzkie? - zaciekawił się Maciek.- Dopiero w naszym wieku rozwój techniki udowodnił, że pożyteczność maszyny dla człowieka wcale nie jest uzależniona od posiadania przez nią kształtów podobnych do ludzkich.Podczas drugiej wojny światowej poczyniono wiele niezwykłych wynalazków.Dzięki nim powstała nowa nauka, zwana cybernetyką.Zajmuje się ona budową maszyn “inteligentnych”, naśladujących i zastępujących człowieka.Dlatego też i mój ojciec musi prowadzić badania związane z przekazywaniem informacji, z łącznością i sterowaniem.- Powiedziałeś, że teraz nie potrzeba nikomu maszyn udających ludzi, a tymczasem wujek zbudował w tajemnicy swego sobowtóra, a ty wciąż majstrujesz sztuczne zwierzęta - z uporem mówiła Bożena.- Kręcisz, mój drogi! Specjalnie budujecie takie roboty, żeby straszyć ludzi.- Wcale nie kręcę! Cybernetycy konstruują urządzenia naśladujące zachowanie się żywych organizmów, gdyż chcą sprawdzić, jakimi najprostszymi środkami można odtwarzać procesy przekazywania informacji, występujące w prawdziwym żywym organizmie.- A ja myślę, że co maszyna to maszyna, a człowiek jest człowiekiem - filozofowała Bożena.- Masz rację, bo w porównaniu nawet z najprostszym żywym organizmem najcudowniejsza nowoczesna maszyna okazuje się bardzo prymitywna.Mimo to wszystkie procesy biologiczne mają źródło w materii i są procesami fizycznymi i chemicznymi.Dlatego też mogą być naśladowane środkami materialnymi.- Baju, baju, będziesz w raju! I tak nic z tego nie rozumiem.- Mówił chłop do obrazu, a obraz do niego ni razu - rozgniewał się Marek.- Taki robot jest naprawdę wspaniałym wynalazkiem! Andrzej tak to jasno wyklarował, że mógłbym pojechać z panem profesorem na zjazd cybernetyków do Londynu.Nawet zakuty ciemniak już by to zrozumiał.A teraz, powiedz krótko: pójdziesz do Orbisu, czy nie? Klub nasz podjął akcję pilnowania domu pana profesora i nie powinniśmy się łamać.- Ho, ho! Może znów chcesz mi grozić wyrzuceniem z Klubu? A kto znalazł żeton ze złotą błyskawicą, co? Bez żetonu sztuczny wujek nie mógłby śledzić tych złodziei!- Więc? Idziesz, czy nie? - nalegał Marek.- Wasza lodówka z termostatem także jest robotem.Czy bałabyś się pójść z nią do Orbisu? Sztuczny wujek jest takim samym robotem, jak lodówka, tylko ma inny program działania.Rozumiesz?- Wolałabym pójść z.lodówką - szczerze wyznała Bożena.- Ona nie wygląda tak.strasznie.Dajcie mi parę minut do namysłu.- Dobra, dajemy ci cały kwadrans - pojednawczo wtrącił Maciek.Odwrócił się plecami do siostry.Mrugnąwszy znacząco do przyjaciół, zaczął dyskutować o sławie, jaka miała przypaść im w roli detektywów.Bożena pilnie nadstawiała ucha, toteż gdy upłynął czas namysłu, zadecydowała:- Pójdę z tym sztucznym wujkiem do Orbisu, ale pod warunkiem, że wy będziecie w pobliżu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]