Home HomeMichael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwaCollins Suzanne Igrzyska œmierci 01 Igrzyska œmierciHowatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różniTrylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa SharowStevenson Louis Robert Wyspa SkarbowAdobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osiolek.pl] (3)§ Radziński Edward StalinCrichton Michael Jurassic ParkAlan Loy McGinnis Sztuka MotywacjiJohn Grisham Rainmaker
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Witaj - odzywa się piękna dama.- Jak masz na imię?- Tony.- Gdzie mieszkasz, Tony?- Clarice Walk.- Co jest w tym paszteciku?- Befsztyk.- Lubisz słodkie kakao?- Tak!- Przygotowałam go akurat zbyt dużo jak dla mnie samej.Pójdziesz ze mną ipomożesz mi je wypić?Chłopiec jest już stracony.Był zresztą stracony w momencie, gdy jego niezbyt bystradajmona wskoczyła małpie na łapę.Teraz oboje podążają za piękną, młodą damą i jej złotąmałpą ulicą Duńską, potem wzdłuż Nabrzeża Kata i w dół Schodami Króla Jerzego aż domałych zielonych drzwi z boku wysokiego magazynu.Kobieta stuka, drzwi się otwierają; całaczwórka wchodzi i drzwi zamykają się.Tony nigdy już nie wyjdzie - przynajmniej nie tymidrzwiami; i nigdy już nie zobaczy swojej matki.Biedna, stale pijana kobieta pomyśli, żeuciekł, i ilekroć sobie o nim przypomni, będzie się obarczać winą i zanosić płaczem zezmartwienia.Mały Tony Makarios nie był jedynym dzieckiem, które schwytała dama ze złotąmałpą.W piwniczce magazynu zobaczył tuzin sobie podobnych chłopców i dziewcząt, zktórych żadne nie ukończyło jeszcze dwunastu lat; wszystkie miały bardzo podobnąprzeszłość i żadne nie było pewne swojego wieku.Wspólną ich cechę stanowiło to - czegonowo przybyły chłopiec oczywiście nie zauważył - że żadne z dzieci tkwiących w tej ciepłej,zaparowanej piwniczce nie osiągnęło jeszcze wieku dojrzałości.Uprzejma dama patrzyła, jak Tony siada na ławce pod ścianą, i poleciła milczącejsłużącej, aby nalała mu kubeczek kakao z rondla na żelaznym piecu.Chłopiec zjadł resztęswojego pasztecika i wypił słodki gorący płyn, nie zwracając przy tym zbytniej uwagi naotoczenie; pozostałe dzieci również na niego nie patrzyły, był bowiem za mały, aby stanowićzagrożenie, a jednocześnie zbyt obojętny, aby posłużyć jako obiekt ewentualnych szyderstw. Jakiś chłopiec zadał nagle pytanie, które cisnęło się na usta także pozostałymdzieciom.- Hej! Po co nas pani tu trzyma?Wyglądał na małego łotra.Na górnej wardze miał ciemne ślady po kakao, na ramieniudajmonę w postaci ponurego, czarnego szczura.Dama stała przy drzwiach, pogrążona wrozmowie z otyłym mężczyzną o rysach kapitana żeglugi morskiej, a kiedy się odwróciła, byodpowiedzieć, w świetle syczącej lampy naftowej wyglądała tak anielsko, że wszystkie dziecizamilkły.- Potrzebujemy waszej pomocy - wyjaśniła.- Nie odmówicie nam jej chyba, prawda?Nikt nie odpowiedział.Wszyscy tylko patrzyli, nagle onieśmieleni.Nigdy nie widzielitakiej damy.Była tak śliczna, słodka i uprzejma, że wydawało im się, iż nie zasłużyli naswoje szczęście i że o cokolwiek ta pani ich poprosi, zrobią to dla niej z największąprzyjemnością, aby tylko pozostać w jej towarzystwie trochę dłużej.Dama wytłumaczyła im, że udadzą się w podróż.Będą dobrze karmieni i ciepłoubierani, a ci, którzy chcą, mogą napisać list do rodziców, aby ich zapewnić, że są bezpieczni.Kapitan Magnusson wkrótce wezmie ich na pokład swego statku, a potem, kiedy warunkiatmosferyczne będą odpowiednie, wypłyną na pełne morze, obierając kurs na północ.Nieliczni, którzy chcieli wysłać wiadomość do domu, zasiedli wokół pięknej damy,która pisała kilka linijek pod ich dyktando i, pozwoliwszy im narysować niezdarny krzyżyk udołu strony, składała kolejne kartki i wkładała je do kopert, pisząc na nich podawane przezdzieci adresy.Tony również chciał przekazać informację matce, świetnie sobie jednak zdawałsprawę z tego, że ona nie umie czytać.Pociągnął więc damę za rękaw płaszcza i szepnął, żechciałby powiedzieć swojej mamie, dokąd jedzie i o innych rzeczach, a piękna paniprzekrzywiła wdzięcznie główkę i pochyliła się w stronę jego brudnego, małego ciałka, abywszystko usłyszeć, po czym pogłaskała go po głowie i obiecała spełnić prośbę.Potem dzieci zebrały się wokół niej, aby ją pożegnać.Złota małpa pogłaskaławszystkie dajmony, a dzieci po kolei dotykały lisiego futra na szczęście, a może przyciąganemocą lub dobrocią damy.Pożegnała je wszystkie i poleciła opiece łysego kapitana.Została nanabrzeżu, a dzieci weszły na pokład.Parowiec ruszył.Niebo pociemniało, rzeka zabłysładrgającymi światłami.Dama stała na nabrzeżu i machała do chwili, aż zniknęły jej z oczuwszystkie twarzyczki.Następnie odwróciła się i z przytuloną do piersi złotą małpą wróciła do środka;wrzuciła małą kupkę listów do pieca, po czym wyszła i ruszyła z powrotem w stronę Kaplicy. Dzieci z nizin społecznych łatwo było skusić i niepostrzeżenie porwać, jednak wkońcu ludzie zauważyli, że znikają, i policja - choć niechętnie - podjęła działanie.Przez jakiśczas nikogo nie porwano.Ale plotka już krążyła i stopniowo zaczęła zmieniać się irozprzestrzeniać, a wtedy zniknęło kilkoro dzieci w Norwich, pózniej w Sheffield, wreszcie wManchesterze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •