Home HomeMary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 2 Broken MemoriesCarter Scott Cherie Jesli zycie jest gra oto jej reScott Justin Poscig na oceanie (SCAN dal 805Scott Justin Blekitne Bractwo (SCAN dal 687)Smith Scott Prosty Plan (SCAN dal 924)Joseph P. Farrell Wojna nuklearna sprzed 5 tysięcy latKazantzakis Nikos Ostatnie kuszenie Chrystusa (SCZa garsc czerwoncow Forys, Robert
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • styleman.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Ojciec i moi bracia zginęli, wywiezieni przez Niemców, ponieważ byli Żydami.Przeżyła tylko moja matka i siostra.Ukrywały się, o tak.Tu matka narzuciła na głowę rąbek swego staroświeckiego fartucha i natychmiast stała się niezauważalna.Katerina poczuła narastające roztargnienie.Wiedziała, że matka tu jest, że stoi przy zlewie, ale nie mogła tam spojrzeć i z ogromnym trudem zmuszała się, by nie zapomnieć, z kim przed chwilą rozmawiała, czego dotyczyła rozmowa.Potem matka znowu się pojawiła.- Byłam wówczas w łonie matki.Ostatni podarunek mego ojca.I ona mnie nauczyła.Czasami tylko stare sposoby mają wpływ na nowe zło.Więc się uczyłam.Matka zmarła zbyt wcześnie, by nauczyć mnie wszystkiego, zresztą sama nie umiała zbyt wiele, lecz przed śmiercią przedstawiła mnie Babie-Tili z Kijowa.Miałam kiedyś ciotkę Tilę, przypomniała sobie Katerina.To jedna z tych, które zmieniły klątwę Baby-Jagi.Ale przecież ciotka mieszka w dalekim kraju i nigdy mnie nie odwiedziła.Uratowała mi życie, ale niczego mnie nie nauczyła.- Była bardzo stara - ciągnęła matka - ale nawet potężna stara czarownica musi kiedyś umrzeć.Byłam jej ostatnią uczennicą.- Westchnęła.- Wszyscy umierają zbyt szybko.- Trzymałaś to w sekrecie?- Kościół, chrześcijanie.zabijali czarownice.Rzadko były to prawdziwe wiedźmy, sama rozumiesz.Jakieś niespełna rozumu staruszki lub kobiety mające wrogów, którzy chcieli się ich pozbyć.Prawdziwe czarownice potrafiły się dobrze ukryć.Jednak stało się niedobrze, gdyż ludzie stracili dla nich sympatię.Więc trzymałyśmy naszą wiedzę w tajemnicy.Mówię, jakbym była jedną z nich, lecz nie jestem.Czy w ogóle mnie rozumiesz? Baba-Tila nauczyła mnie starego języka, ale minęło wiele lat i dużo zapomniałam.- Rozumiem wszystko - zapewniła ją Katerina.- Albo prawie wszystko.- Teraz nikt nie wierzy w istnienie czarownic.Jest nam łatwiej.Nie szukają nas.Owszem, zdarzają się głupie kobiety, które uważają się za czarownice i tańczą na golasa! Wydaje im się, że to ma coś wspólnego z diabłem.Albo jakieś inne religie.To krępujące.- Matka roześmiała się.- Przynajmniej nikt się nas nie boi.Mój mąż.gdyby wiedział.Przybyłaś, a to znaczy, że będzie musiał poznać prawdę.- Zachowam milczenie.Matka pokręciła głową.- Za późno.Wania już wie i poinformuje ojca, choć nie chce zrobić nic złego.- Nie możesz go poprosić, żeby tego nie robił?- Wania nie umie kłamać ani nawet ukrywać prawdy.Zobaczymy, co powie na to Piotr.Pora, żeby się dowiedział.Rozmawiały jeszcze o Iwanie.- Wiedziałam tylko, że z jakiegoś powodu jest bardzo ważny.Ale tak sądzą wszystkie matki, prawda? Ojcowie także.Piotr zawsze uważał, że Wania jest wyjątkowy.Oczywiście nie był łatwy do prowadzenia.To bieganie.Chciał zostać sportowcem.Piotr wolał, żeby zajął się książkami.Ja chciałam tylko, żeby był dobry.- I wszyscy macie to, czego chcieliście - dodała Katerina.I pomyślała: Mocarny rycerz.Mądry umysł.Czyste serce.Matka poklepała ją po ręce.- Och, tak, chwal moje dziecko, a zostaniemy przyjaciółkami.- Mówię tylko to, co wiem.Iwan jest dobry.Na tym polegam.To moja nadzieja.- Tak się bałam, kiedy odszedł z tego świata.Nie wiedziałam, że cię znalazł, wiedziałam tylko, że go nie ma.Ale potem zobaczyłam, że żyje, więc już się nie martwiłam.Cokolwiek przyciągnęło go do ciebie - cokolwiek go wzywało, słyszałam to od czasu, gdy był małym chłopcem.Cokolwiek to było, wiedziałam, że w końcu okaże się wystarczająco silny.Katerina z zachwytem przyjmowała proste obyczaje tej kobiety i jej głęboką mądrość, pokochała ją jak własną matkę, której prawie nie pamiętała.Piotr także wydawał się dobrym człowiekiem, choć był trapiony takimi wątpliwościami, że nie mogła z nim porozmawiać.Po raz pierwszy w życiu, wewnątrz tego chronionego domu, mając świadomość, że Baba-Jaga znajduje się tysiące kilometrów stąd, poczuła się całkowicie bezpieczna i spokojna.Właściwie była szczęśliwa.Znała to uczucie - doświadczała go wiele razy.Kiedy stała z ojcem po dniu ciężkiej pracy przy żniwach, przyglądając się ludziom tańczącym mimo zmęczenia.Kiedy zachwycała się dziećmi, gdy tańczyła na weselach.Często doświadczała radości w życiu, lecz zawsze była to radość z powodu innych ludzi, radość królewny, która widzi szczęście swojego ludu.A czasami chwilowa ulga spowiedzi, komunii, świadomości, że dobry Bóg jej przebaczył i powita ją, gdy życie dobiegnie kresu, nawet jeśli Baba-Jaga znajdzie jakiś okropny sposób, by ją pokonać.Spokój także wydawał się znajomym uczuciem.Ale w tym domu po prostu.cóż, po prostu spokój trwał wiecznie.Była szczęśliwa i spokojna w tej chwili, w następnej i jeszcze następnej, ciągle szczęśliwa, ciągle spokojna.Miała ochotę się rozpłakać.Kiedy matka zaprowadziła ją do przygotowanego dla niej pokoju, którego nie miała dzielić z Iwanem, naprawdę się rozpłakała.- Nie - wyszlochała.- Chcę mieszkać z twoim synem.- On już mi powiedział, że będziesz się czuć swobodniej z dala od niego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •