Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalCard Orson Scott Dzieci Umyslu (SCAN dal 922)Card Orson Scott Alvin czeladnik (SCAN dal 707)PoematBogaCzlowieka k.2z7Clarke Arthur C 2001 Odyseja KosmicznaVinge Joan D Krolowa Zimy (SCAN dal 992)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • us5.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .”- Przecież zarządziłem kwarantannę.Desdra prychnęła.- Otóż to! Tolocamp nie powinien był opuszczać Ruathy.Wymógł to na bracie, kiedy Alessan zachorował.Powiadają, że Tolocamp zalewa się łzami, iż musiał pozostawić swoją drogą żonę, panią Pendrę i te swoje cenne córki, na łaskę szalejącej w Ruacie zarazy.- Desdra zachichotała ironicznie.- Zostawił je rozmyślnie.A może to pani Pendra uparła się, że zostaną.Na pewno chciały pielęgnować Alessana.- Jak stoją sprawy w Weyr Forcie i Ruacie?- K’lon mówi, że Moreta ma się nie najgorzej.Berchar ma prawdopodobnie zapalenie płuc, a dziewiętnastu jeźdźców - łącznie ze Sh’gallem - jest przykutych do weyrów.Ruatha ciężko to przechodzi.Fortine rozesłał ochotników.A teraz wypij tę zupę, zanim ostygnie.Mam dużo pracy na dole.Nie mogę tu stać i plotkować z tobą.Kiedy Capiam podnosił kubek przekonał się, jak ręka mu dygocze.- Nie powinieneś był marnować tyle energii na rzucanie poduszką - powiedziała Desdra.Żeby nie rozlać zupy, Capiam musiał ująć w obie ręce kubek.- Co dodałaś? - zapytał, przełykając ostrożnie.- Trochę tego, trochę tamtego.Wypróbowuję na tobie różne leki wzmacniające.Jak podziałają, ugotuję pełny kociołek.- To jest obrzydliwe!- Ale również pożywne.Wypij!- Udławię się.- Wypij, albo pozwolę Nerilce, tej córce Tolocampa, która przypomina wieszak na ubrania, przyjść i pielęgnować cię.Ciągle się naprasza.Capiam zaklął pod nosem, ale wypił zupę do dna.- No, widzę, że wracasz do zdrowia! - zachichotała, zamykając za sobą drzwi.- Wcale nie mówiłam, że mi się to podoba - powiedziała S’perenowi Leri.- Jednak stare smoki potrafią szybować.Dlatego właśnie Holth i ja możemy jeszcze wyprawiać się na Nici razem ze skrzydłem królowych.- Leri czule poklepała Holth i popatrzyła rozpromieniona na przyjaciółkę swego życia.- To stawy na czubku skrzydeł, w palcu i w łokciu sztywnieją tak, że traci się zdolność do bardziej precyzyjnych manewrów.Szybowanie nie wymaga wielkiego wysiłku przy tym wietrze, jaki nas czeka teraz.Czemu musiało się zrobić tak cholernie zimno? Łatwiej byłoby znieść deszcz, który bardziej pasowałby do tej pory roku.- Leri poprawiła sobie futra na ramionach.- Nie chciałabym powierzać weyrzątkom takiej żmudnej roboty.Na pewno miałyby jakieś niesłychane pomysły, jak ta sztuczka, której przy obecności Morety próbował T’ragel na grzbiecie górskim.Mówiłeś, że L’bol pogrążył się w żałobie?Tak.Stracił obydwu synów.- S’peren ze smutkiem potrząsnął głową i pociągnął następny łyk wina, które podała mu Leri, „żeby sobie przepłukał gardło po tej naradzie przy Granitowym Wzgórzu”.S’perena czuł się podniesiony na duchu mogąc jak dawniej składać raport Leri.Przypomniało mu to dawne czasy sprzed kilku Obrotów, kiedy to L’mal był Przywódcą Weyru, a on sam bardzo często przebywał w jego weyrze.Miał wrażenie, że lada chwila przysadzista postać L’mala pojawi się we drzwiach i usłyszy jowialny, pozdrawiający go głos.To dopiero był Przywódca! On potrafiłby opanować sytuację.„A przecież - pomyślał S’peren, rzucając na Leri przelotne spojrzenie - ona jest ciągle taka jak dawniej.” - Czy Igen mógłby wystawić osiem pełnych skrzydeł na Opad?- Co? - Leri aż podskoczyła.- Mało prawdopodobne, Torenth powiedziała Holth, że połowa Weyru jest chora, a druga połowa chyba wkrótce zachoruje.Ta ich przeklęta ciekawość i to słońce, które im bez przerwy świeci na głowy.Robią się przez to ślamazarni.Nie mają nic do roboty, a w wolnych chwilach tylko przypiekają sobie rozum.Oczywiście, że wszyscy poszli się pogapić na to dziwo! I nigdy nie darują sobie, że musieli zapłacić taką cenę! - Zajęła się przeglądaniem list, które wręczył jej S’peren.Nie mogę powiedzieć, żebym potrafiła wszędzie dopasować twarze do imion, czy określić, który smok jest od której pary.Dużo tu nowych.Kiedy L’mal był Przywódcą Weyru, znałam wszystkich nowych jeźdźców we wszystkich Weyrach.- S’ligar pytał o Moretę.- Martwi się o Orlith i jej jaja? - Leri sponad list rzuciła przenikliwe spojrzenie na spiżowego jeźdźca.S’peren skinął głową.- S’ligar zaproponował, że da kandydatów, gdyby.- Nie spodziewałam się niczego innego.- Leri odezwała się cierpko, ale widząc jaką minę ma S’peren, złagodniała.- To miło z jego strony, że z tym wystąpił.Zwłaszcza że Orlith jest w tej chwili jedyną niosącą się królową.- Na twarzy Leri pojawił się złośliwy uśmieszek.S’peren pokiwał głową.To rzucało inne światło na troskę S’ligara o Moretę i Orlith.- Nie martw się, S’perenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •