Home HomeCharles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)Jarosław Bzoma Krajobrazy Mojej Duszy cz.III KSIĘGA O PODRÓŻY NOCNEJMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalBrian Herbert & Kevin J. Anderson Dune House HarkonnenJoanna Chmielewska Harpie (2)Moorcock Michael Saga o Elryku Tom 1 Elryk z MelniboneGrochola K. Nigdy w zyciuLem Stanislaw FiaskoDiabel z wiezienia dluznikow Antonia Hodgston
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sprzedamnadjeziorem.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Tym razem jednak mam jakieś dziwne przeczucie i te.ja-skinie.nie potrafię powiedzieć, co mnie od nich odpycha.Spójrz, nawet wilk woli po-zostać z nami.Rzeczywiście.Wilk nie odstępował ich ani na krok, kiedy wspinali się po stromymzboczu. Myślę, że nie powinniśmy się bardziej oddalać.Ta skała jest dużo większa niż wy-gląda to z dołu.Może po wschodzie słońca spróbujemy dotrzeć na jej szczyt  odezwałsię Jazz.Znalezli kamienną półkę i usiedli na niej blisko siebie.Simmons objął Zek ramie-niem.Dziewczyna swobodnie przyjęła ten gest. Dlaczego nazywają cię Jazz? Nie znam takiego imienia  zapytała zmęczona. To skrót od Jasona, tak brzmi moje drugie imię.Nie cierpię go! Te wszystkie baj-ki i przypowieści.Wilk zawył krótko, patrząc na nich swymi wiernymi, niemal psimi oczami.Zek przy-tuliła się czule do mężczyzny. Dokończ swoją opowieść  poprosił. Słucham? Ach tak.Już prawie skończyłam.W którym miejscu właściwie przerwa-łam?Jazz w kilku słowach przypomniał ostatnie fakty jej historii. Jak pewnie pamiętasz  zaczęła  Lordowie zebrali się u Karen, żeby omówićproblem anonimowego Rezydenta.Lady jednak słusznie przewidziała, że przede wszyst-kim pragnęli zdobyć ją i jej siedzibę.Poza tym Szaitis chciał również mnie i mojej ma-gii.Nie pochlebiało mi to zbytnio! Ostateczny zwycięzca mógłby z nami zrobić wszyst-ko, na co tylko miałby ochotę, a potem.z pewnością zostałybyśmy spalone.ZwłaszczaKaren, która mogła okazać się nosicielką nieskończonej ilości wampirzych jaj.Musiałazostać zniszczona, zanim zdąży zapłodnić nimi wszystkich swoich poddanych.Stałabysię wówczas silna i zagroziłaby bezpieczeństwu najpotężniejszych nawet Lordów.Jeśli chodzi o jej terytorium, to Fess Ferenc, Volse Pinescu i jeden z mniej ważnychLordów zamierzali wkrótce przekazać swe zarodki jakimś wybrańcom i ci mieli stoczyćmiędzy sobą walkę o objęcie dziedzictwa Karen.Pokonani mieli pozostać pod rządami217 swych  ojców i czekać na następne tego typu okazje.Nawiasem mówiąc, ich sytuacjastałaby się nie do pozazdroszczenia.Lordowie uwielbiają wykorzystywać swe przybrane dzieci dla wyłącznej satysfakcji.Krew nieszczęśników noszących w sobie wyproduko-wane przez nich jajo należy do wyjątkowo pożądanych przysmaków.Tylko fatalna kon-dycja Dramala o Skażonym Ciele uchroniła Karen przed takim koszmarem.Wracając do sprawy, ich plan wyglądał następująco: Karen miała zostać wciągniętado wspólnego wystąpienia przeciwko Rezydentowi, do wojny z nim na śmierć i życie,potem związek Lordów miał rozpaść się pod jakimś pozorem i zamierzali bić się o niąi jej posiadłość.Gdyby odważyła się im odmówić udziału w tym przedsięwzięciu, uznaliby to zazdradę i usprawiedliwiony byłby atak na jej zamek jeszcze przed bitwą z Rezydentem.Uważali to jednak za gorszą z możliwości, gdyż w tym wypadku jej siedziba niechybnieuległaby pewnym zniszczeniom i znacznie straciła przez to na wartości.Woleli wkro-czyć do niej przez otwarte bramy.Wszystkie te informacje złożyłam z fragmentów myśli kolejnych Lordów.Bałam sięzatrzymać dłużej przy którymkolwiek z nich, żeby nie zaczęli zbytnio się obawiać mojejingerencji w ich umysły.Niepotrzebnie zresztą, ponieważ jak Karen przewidywała, bylizbyt zajęci maskowaniem swych myśli przed nią i pozostali otwarci na moją ingerencję.Poza tym, starannie ukrywali swe zamiary przed sobą nawzajem!W każdym razie, kiedy obrady dobiegły końca, wstał Szaitis i zabrał głos. Lordowie, Lady  przemówił. Z jednym wyjątkiem, mam na myśli naszą cza-rującą gospodynię, jesteśmy zgodni co do tego, że nadszedł najwyższy czas, żeby zdecy-dowanie przeciwstawić się bezczelnej śmiałości, panoszącego się na naszych ziemiachRezydenta.Wierzę, że szanowna Lady Karen przyłączy się do nas jeszcze dzisiaj, zanimopuścimy jej przyjazną siedzibę.Obiecała nam przecież wszystko dokładnie rozważyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •