[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Na razie ludzie trzymają się zdaleka od naszych sklepów - dodała - ale wrócą do nas za kilka dni, kiedy ucichnie szumwokół tych bomb.- Zaczęła wychodzić zza biurka, \eby mógł zająć miejsce w swoim fotelu,ale zaskoczył ją, wskazując z roztargnieniem, \eby nie robiła tego.Podszedł do jednego zfoteli dla gości i usiadł w nim.Zorientowała się, \e był bardziej zmęczony i spięty, ni\ tookazywał.- Rozpocznij od dnia, kiedy wyjechałem - powiedział do niej.- Siadaj, Mark.Zanimwysłucham twoich teorii, chcę najpierw usłyszeć garść faktów od Meredith.Czysfinalizowałaś ju\ zakup ziemi w Houston?Zamarła, słysząc wzmiankę o tym właśnie projekcie.Zerknęła na Marka.- Nie miałbyś nic przeciwko temu, Mark, \eby zaczekać na zewnątrz, a\ przedyskutujęto z ojcem.- Nie bądz śmieszna, Meredith - powiedział Philip.- Bradenowi mo\na ufać ipowinnaś o tym wiedzieć.- Wiem o tym - powiedziała, zniecierpliwiona jego tonem, ale pozostała nieugięta.-Mark, daj nam, proszę, pięć minut.Odczekała, a\ wyszedł, po czym wyszła zza biurka.- Jeśli mamy mówić o projekcie houstońskim, to będziemy musieli porozmawiać oMatcie.Jesteś na tyle spokojny, \e mo\esz mnie wysłuchać, nie denerwując się?- Dobrze, \e porozmawiamy o Farrellu, ale najpierw chcę spróbować ratować mojeinteresy.Instynktownie wyczuła, \e to był właściwy moment, \eby powiedzieć mu owszystkim, łącznie z jej związkiem z Mattem.Właśnie teraz, kiedy był zajęty problemamisłu\bowymi, kiedy na zewnątrz czekał Braden, \eby przekazać im to, czego się dowiedział.Przynajmniej ojciec nie będzie miał czasu, \eby perorować i roztrząsać ka\dą kwestię.- Chcesz usłyszeć wszystko, co zaszło, i mam zamiar to ci powiedzieć.Postaram sięmówić zwięzle i w porządku chronologicznym, tak \eby zajęło nam to tylko kilka minut, alemusisz zrozumieć, \e Matt brał udział w części tych zdarzeń.- Przejdz do rzeczy - rozkazał, krzywiąc się.- W porządku - powiedziała i sięgnęła po zapiski, które zgodnie z jego instrukcjąprowadziła od chwili, kiedy wyruszył w rejs.Mówiła dalej przerzucając strony: -Próbowaliśmy kupić ziemię w Houston, ale w trakcie negocjacji kupił ją kto inny.- Spojrzałana niego i powiedziała spokojnie.- To Intercorp ją kupił.A\ uniósł się w swoim fotelu.Oczy błyszczały mu wściekle, był zszokowany.- Usiądz i uspokój się - za\ądała cicho.- Intercorp kupił ją za dwadzieścia milionów ipodbił cenę do trzydziestu.Matt zrobił to - podkreśliła - w odwecie za zablokowanie przezciebie jego sprawy w Southville.Planował te\ pozwać do sądu ciebie, senatora Davisa ikomisję ziemską w Southville.- Zbladł, słysząc to, więc szybko dodała: - To wszystko jestju\ załatwione.Nie będzie pozwów, a Matt odsprzedaje nam ziemię za pierwotne dwadzieściamilionów.Obserwowała go, z nadzieją wyczekując jakichś oznak jego złagodnienia, ale byłspięty i z wysiłkiem opanowywał nienawiść i złość.Wróciła do swoich zapisków, przerzuciłakolejne kartki.Zadowolona, \e następne nie dotyczą Matta, powiedziała:- Sam Green twierdzi, \e jest du\e zainteresowanie naszymi akcjami na rynku.Ichcena rosła a\ do tego tygodnia, kiedy to zaczęły spadać z powodu zamachów bombowych.Wtych dniach powinniśmy wiedzieć, kim są nowi akcjonariusze i jak du\e pakiety posiadają.- Czy mo\e przypadkiem Sam u\ył słowa przejęcie - zapytał agresywnie, spiętymgłosem.- Tak - powiedziała niechętnie, po czym przerzuciła kolejną kartkę - ale wszyscyzgodziliśmy się, \e jest to prawdopodobnie wyimaginowana obawa, poniewa\ terazbylibyśmy kiepskim obiektem przejęcia.Jak ju\ wiesz, mieliśmy, jak się okazało, fałszywyalarm o podło\eniu bomby w sklepie w Nowym Orleanie.To na kilka dni zwolniło temposprzeda\y; potem te cyfry wróciły do normy.- Przez następnych kilka minut brnęła przezkolejne strony, a\ zapoznała go ze wszystkim, łącznie z porannym telefonem Parkera na tematnowego po\yczkodawcy.- W ten sposób mamy omówione wszystko, co dotyczy interesów -powiedziała, wypatrując w nim oznak zbyt wielkiego napięcia dla jego serca.Wyglądał wtym fotelu jak kamienny posąg, ale odcień twarzy wrócił ju\ do normy.- Teraz przejdzmy dospraw osobistych, a dokładnie do Matta Farrella.- Celowo sformułowała to zdanie jakwyzwanie i dodała: - Jesteś teraz w stanie rozmawiać na jego temat?- Tak - rzucił.Aagodniejszym ju\ tonem powiedziała:- Kiedy zorientowałam się, \e to on kupił ziemię w Houston, pojechałam do jegomieszkania, \eby zmusić go do wyjaśnienia całej sprawy.Zamiast Matta zastałam tam jegoojca, który kazał mi się trzymać od Matta z daleka i oskar\ył mnie o zrujnowanie \ycia jegosynowi przez celowe usunięcie cią\y jedenaście lat temu.- Zacisnął szczęki, a Meredithciągnęła dalej.- W czasie tego weekendu pojechałam na farmę, \eby zobaczyć się z Mattem.Wspólnie uzmysłowiliśmy sobie, co zrobiłeś.Aącznie z tym, \e nie dopuściłeś, by zobaczyłsię ze mną w szpitalu.Kiedy mogłam się ju\ nad tym dłu\ej zastanowić - powiedziała zesmutnym uśmiechem - zorientowałam się, \e najwyrazniej myślałeś, \e chronisz mnie przed.przed człowiekiem, którego uwa\ałeś za pnącego się za wszelką cenę po drabinie społecznejłowcę posagów, jak go zresztą rzeczywiście wtedy nazwałeś.- Nie powinieneś był się wtrącać- dodała smętnie.- Kochałam go i świadomość, \e porzucił i mnie, i dziecko, nigdy taknaprawdę nie przestała mnie boleć.W efekcie wyrządziłeś mi więcej krzywdy, ni\ onkiedykolwiek mógł wyrządzić.Rozumiem jednak, \e nie zrobiłeś tego celowo - dodała,przypatrując się jego spiętej twarzy.Kiedy nie zareagował w \aden sposób, kontynuowała:- W tydzień po moim spotkaniu z Mattem na farmie aresztowano fałszywegoadwokata
[ Pobierz całość w formacie PDF ]