Home HomeCharles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwaJohn Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwaKos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza hunyJohn Ringo Dziedzictwo Aldenata 03 Taniec z DiabłemWojny Rady Tom 1 Tam Będš Smoki Ringo JohnSilverberg Robert Rodzimy sie z umarlymiDiana Palmer Barwy zemstyTolkien J.R.R Wyprawa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .A ona roześmiała się, jak jesz-cze nigdy się nie śmiała.I żeby go bardziej rozzłościć, machała mu przed nosem spód-nicą.Z tej Toni był lepszy numer.- Viejo był głupi - zauważył Pilon.- Starzy ludzie nie powinni latać za dziećmi.Po-winni odpoczywać w słońcu.Jezus Maria ciągnął dalej, zły, że mu przerwano: - Ale rodzina Ravanno miała gorącąkrew.- W każdym razie to nie było w porządku - upierał się Pilon.- Nie w porządku wobecPeteya.Pablo go skarcił: - Pozwól Jezusowi Marii mówić dalej.To jego opowieść, Pilonie, nietwoja.Przyjdzie czas, że będziemy słuchali ciebie.Jezus Maria spojrzał z wdzięcznością na Pabla.- Więc, jak mówiłem, viejo nie mógłtego dłużej znieść.Ale sam nie potrafił nic wymyślić.Nie był taki jak Pilon.Nigdy wżyciu nie wymyślił nic nowego.Viejo Ravanno pomyślał sobie tak:  Gracie wyszła zaPeteya, bo się powiesił.Może jak i ja się powieszę, Tonia wyjdzie za mnie".I potempomyślał:  Ale umrę, jeśli mnie nikt nie znajdzie odpowiednio wcześnie.Ktoś mniemusi znalezć".Na tej stacji obsługi był magazyn.Z samego rana viejo wchodził domagazynu, otwierał go, brał narzędzia, jakie mu były potrzebne, sprzątał plac, podle-wał kwiaty przed otwarciem stacji.Wszyscy inni przychodzili do pracy o ósmej.Więcktóregoś rana viejo poszedł do magazynu i założył na belkę sznur.Poczekał do ósmej.Zobaczył, jak idą ludzie.Założył sznur na szyję i zeskoczył z ławki, na której stał.Iakurat kiedy to zrobił, wiatr zatrzasnął drzwi do komórki.Twarze przyjaciół rozjaśniły się szerokim uśmiechem.Pomyśleli sobie, że czasamiżycie jest bardzo, bardzo wesołe.- Nie od razu się spostrzegli, że starego Ravanno nie ma - ciągnął Jezus Maria.- Po-myśleli sobie, że może jest pijany.Dopiero po godzinie otworzyli komórkę.- JezusMaria rozejrzał się po przyjaciołach.Uśmiechy dalej tkwiły na ich twarzach, ale inne uśmiechy niż na początku.- Widzicie - powiedział Jezus Maria.- To jest śmieszne.Ale też was wzięło, prawda?- Co powiedziała Tonia? - spytał Pilon.- Czy ta lekcja ją czegoś nauczyła? Zmieniłasię? - Nie, nie zmieniła się.Petey jej wszystko opowiedział, a ona się roześmiała i Petey teżsię śmiał.Ale mu było wstyd.Tonia powiedziała:  Jaki on był głupi", i spojrzała naPeteya tak, jak to potrafiła.I wtedy Petey powiedział:  Dobrze mieć taką siostrę jak ty.Któregoś wieczoru wezmęcię na spacer do lasu".Wtedy Tonia znów się roześmiała i trochę od niego uciekła.Ipowiedziała:  Myślisz, że jestem taka ładna jak Gracie?".Petey poszedł za nią do do-mu.Pilon odezwał się: - To nie jest dobra historia.Za dużo tu różnych zdarzeń i za dużolekcji moralnych.A jedne występują przeciwko drugim.Ta opowieść ciężko wchodzido głowy.I nie dowodzi niczego.- Mnie się podoba - zaprotestował Pablo.- Mnie się podoba, bo nie ma żadnego spe-cjalnego znaczenia, które od razu widać, a jednocześnie zdaje się coś znaczyć.Tylkonie wiem co.Słońce minęło najwyższy punkt na niebie, powietrze było gorące.- Ciekaw jestem, co Pirat przyniesie do jedzenia - powiedział Danny.- W zatoce jest pełno makreli - zauważył Pablo.Oczy Pilona rozbłysły.- Mam jeden taki plan, który mi właśnie przyszedł do głowy.Jak byłem małym chłopcem, mieszkaliśmy blisko kolei.Co dzień, kiedy przejeżdżałpociąg, ja i moi bracia rzucaliśmy kamieniami w lokomotywę, a wtedy maszynistarzucał w nas kawałkami węgla.Czasami uzbierało się wiadro węgla, które zanosiliśmymatce.Więc sobie teraz pomyślałem, że moglibyśmy iść z kamieniami na cypel.Kiedybędą przepływały kutry, zaczniemy rzucać kamieniami.Rybacy nic nam nie będą mo-gli zrobić.Nie zaczną przecież rzucać wiosłami ani sieciami, nie.Będą tylko rzucaćmakrelami.Danny wstał podniecony.- Twój plan jest wspaniały! - wykrzyknął.- Jakim wspania-łym przyjacielem jest nasz drogi Pilon! Co byśmy zrobili bez Pilona! Chodzcie ze mną,wiem, gdzie leży stos kamieni.- Ze wszystkich ryb najlepiej lubię makrele - wyznał Pablo.Rozdział 15O tym jak Danny rozmyślał i zwariował i jak szatan pod postacią Torellego nawie-dził dom Danny'ego W charakterze Monterey jest coś stałego.Prawie co dzień rano słońce świeci w oknazachodniej strony ulic, a po południu w okna wschodniej strony ulic.Co dzień rozkle-kotany czerwony autobus jezdzi tam i z powrotem między Monterey a Pacific Grove.Co dzień z przetwórni ryb płynie fala smrodu.Co dzień po południu wiatr wieje odzatoki i porusza czubkami świerków na szczycie wzgórza.Co dzień cierpliwi rybacy ocynicznym wyrazie twarzy siedzą z wędkami w ręku na skałach.W Tortilla Flat, powyżej Monterey, również panuje wieczny porządek rzeczy, jest bo-wiem tylko ograniczona ilość przygód, jakie zdarzyć się mogą Kornelii Ruiz z wolnoprzesuwającą się procesją bliskich jej sercu mężczyzn.Wiadomo powszechnie, że nieodmawia ona powrotu kochankom poprzednio zredukowanym.W domu Danny'ego zmiany są jeszcze bardziej znikome.Przyjaciele mają swój stałyrozkład zajęć, który dla każdego, ale nie dla paisano, wydałby się monotonny: wsta-wanie rano, siedzenie w słońcu i zastanawianie się nad tym, co Pirat przyniesie naśniadanie.Pirat dalej chodzi co dzień do lasu i sprzedaje potem taczkę drewna wMonterey, ale teraz już kupuje żywność za te swoje dwadzieścia pięć centów.Czasamiprzyjaciele zdobywają trochę wina i wtedy odbywa się ogólne śpiewanie i ogólna bój-ka.Czas objawia się barwniej nad morzem niż w głębi lądu, gdyż poza słońcem i zmiana-mi pór roku odmierza go łoskot fal bijących o skały, a przypływy i odpływy znaczą mi-janie godzin, tak jak ziarenka piasku w klepsydrze sekundy.Czas rzucił cień na Dann-y'ego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •