Home HomePaul Williams Mahayana Buddhism The Doctrinal Foundations, 2008Williams Tad Smoczy tron (SCAN dal 952)(eBook) James, William The Principles of Psychology Vol. IFaustyna Kowalska, DZIENNICZEK DUCHOWYMay Karol WyÂścig z czasem1575Szklarski Alfred 1 Tomek w Krainie KangurowAnne McCaffrey Pokolenie wojownikowAccess 2000 Księga eksperta (4)Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tgshydraulik.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .I Angie bolało, kiedy sięodzywały, bo naprężała mięśnie i krwawiła z nosa, a Mona pochylała się nad niąi ścierała krew, pełna dziwnej mieszaniny strachu, zachwytu i litości dla królowejswoich marzeń.A może to tylko mag.W białoniebieskim blasku świateł au-tostrady Mona widziała własną dłoń przy dłoni Angie i wcale nie były takie same,nie identyczne, nawet nie tego samego kształtu.I to budziło zadowolenie.Pierwszy głos odezwał się, kiedy jechały na południe, zaraz potem, jak Mollyprzyleciała z Angie śmigłowcem.Ten tylko syczał, chrypiał i bez przerwy powta-rzał coś o New Jersey i numerach na mapie.Jakieś dwie godziny pózniej Mollyzjechała poduszkowcem na parking i powiedziała, że są w New Jersey.Potem wy-siadła i telefonowała gdzieś z budki  długo.Kiedy wróciła, Mona zauważyła,że cisnęła kartę telefoniczną na zamarznięte błoto.Tak zwyczajnie ją wyrzuciła.Mona spytała wtedy, z kim rozmawiała, a Molly odpowiedziała, że z Anglią.Mona przyjrzała się potem dłoni Molly na kierownicy i dostrzegła drobneżółtawe plamki na ciemnych paznokciach, jak wtedy, kiedy się zerwie kompletsztucznych.Powinna oczyścić je jakimś rozpuszczalnikiem, pomyślała.Za rzeką zjechały z autostrady.Drzewa, pola, dwupasmowa asfaltówka, cza-sem samotne czerwone światełko na jakiejś wieży.I wtedy właśnie pojawiły się223 inne głosy.A dalej już poszło na zmianę, głosy, potem Molly, potem znowu gło-sy.Przypominała jej Eddy ego, który próbuje dobić interesu, tyle że Molly byłao wiele lepsza niż Eddy.Mona wprawdzie niewiele rozumiała, ale widziała, żeMolly zbliża się do tego, na czym jej zależy.Mona nie mogła tylko wytrzymać,kiedy odzywały się te głosy; miała wtedy ochotę wcisnąć się w kąt, jak najda-lej od Angie.Najgorszy był ten, który mówił o sobie Sam-Eddy czy jakoś tak.Wszystkie chciały, żeby Molly zabrała Angie na coś, co nazywały zaślubinami.Mona zastanawiała się, czy może Robin Lanier jest w to zamieszany, czy Angiei Robin mają się pobrać, a to wszystko to te dziwaczne numery, jakie gwiazdyzawsze wyczyniają przed ślubem.Ale jakoś sama nie mogła w to uwierzyć, a zakażdym razem, kiedy odzywał się głos Sama-Eddy ego, czuła, że włosy jeżą jejsię na głowie.Wiedziała za to, o co targuje się Molly: chciała oczyścić swojeakta.Skasować je.Oglądała kiedyś z Lanette taki wid o dziewczynie, która mia-ła dziesięć czy dwanaście osobowości, a one ujawniały się na zmianę.Raz byławstydliwym dzieciakiem, a raz totalnie naćpaną dziwką.Ale nie tłumaczyli tam,w jaki sposób któraś z tych osobowości może wykasować policyjne akta.A potem w świetle reflektorów zasypana śniegiem równina i niskie wzgórzakoloru rdzy w miejscach, gdzie wiatr zerwał biel.* * *W poduszkowcu był ekran wyświetlający mapę  taki, jakie widuje się w tak-sówkach albo kiedy człowieka podwozi ciężarówka.Molly włączyła go tylko raz,żeby sprawdzić numery, które podał jej głos.Po chwili Mona zrozumiała, że An-gie tłumaczy, gdzie mają jechać.a może to głosy tłumaczą.Mona już od dawnamarzyła o poranku, ale wciąż trwała noc.Molly zgasiła reflektory i pomknęłaprzez ciemność. Zwiatła!  krzyknęła Angie. Spokojnie  odpowiedziała Molly, a Mona przypomniała sobie, jak poru-szała się w mroku u Geralda.Poduszkowiec zwolnił trochę i wszedł w szeroki zakręt, dygocząc lekko nanierównym gruncie.Zgasło oświetlenie panelu i wszystkich instrumentów. Teraz ani słowa, dobra?Poduszkowiec przyspieszył w ciemności.Rozkołysane białe lśnienie gdzieś wysoko.Mona zobaczyła przez okno ru-chomy, rozmyty punkt, a powyżej jeszcze coś, obłe i szare. Kładzcie się! Połóż ją!Coś stuknęło o burtę poduszkowca.Mona szarpnęła za klamrę pasa Angie,224 zrzuciła gwiazdę na podłogę i otuliła ją futrem.Molly ścięła w lewo, uderzającw coś, czego Mona nie widziała.Podniosła głowę.W ułamku sekundy zobaczyławielki, odrapany czarny budynek, pojedynczą żarówkę nad wrotami magazynu,a potem były już wewnątrz, a turbina na wstecznym biegu wyła na pełnych obro-tach.Uderzenie.Po prostu nie wiem, powiedział głos, a Mona pomyślała: Tak, znam to uczucie.A potem głos zaczął się śmiać i nie przestawał, aż śmiech zmienił się w ryt-miczny dzwięk, który już nie był śmiechem.Mona otworzyła oczy.Dziewczyna trzymała w ręku małą latarkę, taką, jaką Lanette nosiła przy klu-czach.Mona widziała ją w słabym odbiciu stożka światła padającego na nieprzy-tomną twarz Angie.Potem dziewczyna zobaczyła, że Mona na nią patrzy, i dzwiękucichł. Kim jesteś, do cholery?!  Zwiatło w oczy Mony, akcent z Cleveland,twarda, drobna lisia twarz pod rozczochranymi tlenionymi włosami. Mona.A ty?Wtedy zauważyła młotek. Cherry. Po co ten młotek?Cherry spojrzała na narzędzie. Ktoś chce dorwać mnie i Zlizga. Popatrzyła na Monę. Jesteś z nimi? Chyba nie. Wyglądasz jak ona. Promień światła dzgnął Angie. Nie ręce.Zresztą kiedyś nie wyglądałam. A obie wyglądacie jak Angie Mitchell. Tak.Ona jest.Cherry drgnęła lekko.Miała na sobie trzy albo cztery skórzane kurtki, którewzięła od różnych swoich chłopaków.Tak się robiło w Cleveland. Do wysokiego zamku. rozległ się głos z ust Angie, gęsty jak błoto.Cherry podskoczyła, uderzyła głową o dach kabiny i upuściła młotek..przybył mój wierzchowiec.W drżącym blasku maleńkiej latarki Cherry zobaczyły mięśnie napinające siępod skórą Angie. Dlaczego zwlekacie, siostrzyczki, kiedy jej zaślubiny czekają dopełnienia?Twarz Angie rozluzniła się, zmieniła w jej własną.Z lewego nozdrza pociekłacienka strużka krwi.Angie otworzyła oczy, mrużąc powieki przed światłem. Gdzie ona jest?  zwróciła się do Mony. Odeszła.Kazała mi zostać tu z tobą. Kto?  spytała Cherry. Molly  wyjaśniła Mona. To ona prowadziła.225 * * *Cherry chciała poszukać kogoś, kogo nazywała Zlizgiem.Mona chciała, żebyMolly już wróciła i powiedziała jej, co robić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •