Home HomeMary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 2 Broken MemoriesCarter Scott Cherie Jesli zycie jest gra oto jej reScott Justin Poscig na oceanie (SCAN dal 805Scott Justin Blekitne Bractwo (SCAN dal 687)Smith Scott Prosty Plan (SCAN dal 924)LEGO MINDSTORMS The Unofficial Guide to Robots Jonathan B. KnudsenJarry Alfred Ubu król czyli PolacyChristie Agatha Trzynascie zagadek (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Nie dlatego że nie uwierzyłaby; chodziłoo to, za kogo go będzie uważać.Może uzna, że jest dobry, co nie będzie prawdą, ponie-waż nie mógł się doczekać, kiedy wyrzuci tę dziewczynę ze swojego domu.Co bardziejprawdopodobne, pomyśli, że jest mięczakiem, facetem bez charakteru.To chyba odpo-wiadało rzeczywistości.Ale nie chciał, żeby Cindy tak o nim myślała.Dlatego milczał, kiedy wracali do samochodu.Był to najgorszy z możliwych obrótsytuacji, ale jak mógł mówić, skoro nic mu nie przychodziło do głowy? Poza tym onatakże się nie odzywała.I co to miało znaczyć?Podeszli do samochodu; Cindy wystukała szyfr, który odblokował wszystkie drzwi. A więc ta część naszej znajomości właśnie się skończyła  powiedziała. Chyba tak.Co innego mógł odpowiedzieć? Musiał jednak coś wymyślić, ponieważ Cindy przed66 chwilą połączyła w jednym zdaniu słowa  znajomość i  koniec.Wiedział, że to ozna-cza, iż prosi go o potwierdzenie.ale potwierdzenie czego? Nie miał pojęcia, do cze-go chciałaby doprowadzić.Nie był pewien nawet własnych zamiarów.Dlatego wydusiłz siebie tylko to  chyba tak , co było najgorszym rozwiązaniem, bo brzmiało, jakby sięzgadzał na koniec ich znajomości.Cindy usiadła za kierownicą.Zajął miejsce obok.Zapięła pasy bezpieczeństwa.Gdy-by nie powiedział nic więcej, wszystko by się skończyło, nim się zaczęło, w dodatkuprzez niego.A jednak coś w nim już ustępowało, już się uginało, już mówiło:  Miładziewczyna, ale jesteś urodzonym samotnikiem, lepiej nie komplikuj sobie życia.Może coś w nim tak myślało, ale gdyby się na to zgodził, nie byłby mężczyzną, za ja-kiego chciał się uważać.Dlatego kiedy Cindy usiłowała trafić w zapięcie pasa, wziął jąw objęcia.Pocałunek był bardzo przekonujący.Nie odsunęli się od siebie.Potarła mu nosem policzek i szepnęła wprost do ucha, ła-skocząc go oddechem: Więc twierdzisz, że chcesz mnie nawet teraz, kiedy nie mam już żadnego domuna sprzedaż? A ty chcesz mnie, chociaż nie dostaniesz już prowizji.Skubnęła jego ucho. Nie martwi cię, że nasz związek stał się zbyt seksualny? Zapytaj mnie, kiedy nie będę miał ucha w twoich ustach. Chcesz mnie zaraz zostawić? Nie wybiegam myślą tak daleko w przyszłość. Znowu ją pocałował. Jak sądzisz, możesz to dalej robić, kiedy będę prowadzić? Pytanie brzmi: czy możesz prowadzić, kiedy będę to robić?Wybuchnęli śmiechem. Witaj w liceum  powiedział Don. Tak to jest, co? Czy już jestem twoją dziewczyną? Lubisz mnie? Tak, nie, niepotrzebne skreślić. Niby co miałabym w tobie lubić? To że umiesz wyważać drzwi? Albo że ładniewyglądasz, kiedy sprawdzasz toalety? Mogłabyś polubić mnie za to głodne spojrzenie. Jak bezdomny szczeniak. Masz ochotę na kawę? Zniadanie? Obiad? Wy, mężczyzni.Tylko jedno wam w głowie. Jedzenie. Ale ja nie gotuję. Więc dlaczego jestem taki napalony?Nie mógł uwierzyć, że to powiedział.Czy w tym związku było miejsce tylko na łóż-67 ko? Czy dlatego właśnie z nią rozmawiał  bo bardzo dawno nie miał partnerki seksu-alnej? Przecież nawet nie zna tej kobiety.Czy chciał ją poznać?Wreszcie puścił ją z objęć i usiadł prosto. Jedz. Tak jest.Oparła rękę na zagłówku jego siedzenia i spojrzała do tyłu, cofając samochód.Kiedywyjechała z parkingu, położyła tę rękę na jego karku i zaczęła się bawić jego włosami. Znam miejsce, w którym można dostać wspaniałą kawę. Zwietnie  zgodził się, choć właściwie nie lubił kawy.Nie chciał pić czegoś, coroztrzęsie go jeszcze bardziej i nie pozwoli zasnąć w nocy.Rozmawiali o niczym.O przykrych niespodziankach podczas zamykania transakcji,o wadach domów i o tym, jak właściciele starają się je ukryć przez nabywcami.Zmialisię jak starzy przyjaciele, którzy znają na pamięć wszystkie kawały.Zdał sobie sprawę, żeminęła agencję i skręca w ulicę, przy której stoją same domy mieszkalne.A zatem wspa-niałą kawę można było dostać z jej rąk.Wysiadł z samochodu i poszedł za nią na ganek dużego domu z cegły.Dziewięćokien, duży wypielęgnowany trawnik.Sporo jak na samotną kobietę.Otworzyła drzwi,a on wszedł za nią do środka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •