Home HomeMary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 2 Broken MemoriesCarter Scott Cherie Jesli zycie jest gra oto jej reScott Justin Poscig na oceanie (SCAN dal 805Scott Justin Blekitne Bractwo (SCAN dal 687)Smith Scott Prosty Plan (SCAN dal 924)Grisham John Lawa przysieglych (3)Barnes Julian Pod slonce (SCAN dal 795)Jan Parandowski Mitologia (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fantazia.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Poza tym była prawdziwą córką heptarchy, legendarną siódmą siódmą siódmą córką Kapitana Statku.Dotąd nie mogli otwarcie z nią rozmawiać z lęku przed podejrzeniami króla.Ale nikt przecież nie mógł patrzeć krzywo na wizyty składane młodej dziewczynie, która służąc córce heptarchy popełniła czyn tak heroiczny.Odwiedzali ją pojedynczo i parami, mówili miłe słówka, ściskali dłoń.Wielu próbowało dotknąć ją gestem, należnym tylko rodzinie władcy.Tym odwzajemniała się gestem szacunku, wskazującym, że gość stoi wyżej od niej na drabinie społecznej.Niektórzy uważali to za sprytne maskowanie się, inni za szczerą skromność.Dla Patience była to walka o życie.Niepokoiło ją bowiem, że ani razu nie odwiedził jej Angel.Również ojciec nie śpieszył się z powrotem do domu.Nie do pomyślenia było, żeby nie przyszli do niej, gdyby tylko mogli, a to oznaczało, że ktoś musiał zabronić im odwiedzin.Jedyną osobą władną to uczynić był król Oruc.Najwyraźniej coś go zaniepokoiło w odegranym przez nią przedstawieniu.Nadal nie miał do niej zaufania.Wreszcie wizyty ustały.Do pokoju wkroczył lekarz z dwoma służącymi.Delikatnie przełożyli dziewczynkę na nosze.Nie musieli mówić, gdzie ją zabierają.Kiedy Oruc wzywa, nie ma miejsca na dyskusję.Po prostu się idzie.Postawili nosze na podłodze komnaty Oruca.Jego małżonka tym razem nie była obecna, ale heptarsze towarzyszyły trzy głowy.Patience nie znała ich, choć spędziła wystarczająco dużo czasu na dworze niewolników, by zapamiętać wszystkie przekazywane tam głowy.Wobec tego te albo nie należały do byłych ministrów spraw zagranicznych, albo też były tak ważne dla Oruca, że trzymał je w jakimś odosobnionym miejscu, by nikt inny nie mógł z nimi rozmawiać.Przy słojach ustawionych na osobnych stolikach siedziały karły, gotowe pompować powietrze.- A więc to jest ta dziewczyna - oświadczyła jedna z głów, kiedy Patience znalazła się w komnacie.Ponieważ karzeł jeszcze nie zaczął pompować powietrza, z ust głowy nie wydobył się żaden dźwięk, Patience jednak potrafiła odczytać słowa z ruchu warg.I choć tego już nie była pewna, wydało jej się, że druga głowa wyszeptała jej prawdziwe imię: Agaranthemem Heptek.Lekarz robił wokół swojej osoby bardzo wiele zamieszania pokazując, jak doskonale opatrzył ranę.Po której - naturalnie - nie pozostanie najmniejsza blizna.- Bardzo dobrze, doktorze - powiedział Oruc.- Zawsze oczekuję od moich techników najwyższej sprawności.Lekarzowi nie w smak było nazwanie go technikiem, ale oczywiście starał się ukryć niezadowolenie.- Dziękuję, lordzie heptarcho.- Żadnej blizny - powiedział Oruc.Wpatrywał się krytycznie w szyję dziewczyny.- Ani śladu.- Tylko sznurek robaków na szyi.Nie wiem, czy już nie wolałbym blizny od tych paskud.- O, nie - zaprzeczył lekarz - one odpadną bardzo szybko.Jeśli przeszkadzają ci, panie, mogę je zdjąć nawet teraz.Oruc wyglądał na znudzonego.- To, co powiedziałem, doktorze, było żartem, a nie dowodem mojej głupoty.- Och, oczywiście, zupełnie nie pomyślałem, proszę mi wybaczyć, jestem trochę zdenerwowany, ja.- w tej chwili lekarz uświadomił sobie, że brnie coraz dalej i wybuchnął nienaturalnym śmiechem.- Dobra robota.Jestem zadowolony.Teraz proszę odejść.Lekarz pośpiesznie wykonał polecenie i zamknął za sobą drzwi.Oruc westchnął ze znużeniem.- Życie na dworze przeżywa schyłek od czasu odejścia Mądrych.- Trudno mi to stwierdzić, sir - powiedziała Patience.- Wtedy jeszcze nie było mnie na świecie.Nie znałam żadnego z Mądrych.Brwi Oruca uniosły się w górę.- Na niebiosa, ja także nie.- Jednak zaraz potrząsnął głową.- Chociaż to właściwie nieprawda.Znam kilku Mądrych pośród umarłych.- Nie potrzebował oglądać się na trzy głowy.- I nawet jednego Mądrego pośród żywych, jedynego człowieka spośród wszystkich moich ministrów, który udziela mi rad wartych wysłuchania.Temu człowiekowi los Korfu leży na sercu równie mocno, jak mnie.- To mój ojciec.- Cóż za żałosna sytuacja, prawda? - zapytał Oruc.- Nawet najmądrzejszy król potrzebuje dobrej rady, a mądrego doradcy trzeba na tym świecie szukać ze świecą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •