Home HomeMary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 2 Broken MemoriesCarter Scott Cherie Jesli zycie jest gra oto jej reScott Justin Poscig na oceanie (SCAN dal 805Scott Justin Blekitne Bractwo (SCAN dal 687)Smith Scott Prosty Plan (SCAN dal 924)Hogan James P Giganci T 3 Gwiazda gigantowVinge Joan D Krolowe 01 Krolowa ZimyScience Fiction (23) luty 2003
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • abcom.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Świętym zostawiam modlitwy tych, którzy pragną cudów.- Pochylił głowę i spojrzał w górę, na Calvina.- Jesteś zbyt wysoki, by być uczciwy.Ludzie wysocy zawsze kłamią, ponieważ sądzą, że niscy, tacy jak ja, nie rozumieją ich dość dobrze i nie sprzeciwią się.- Nic nie poradzę, że jestem wysoki.- To kłamstwo.Jako dziecko chciałeś być wysoki, tak jak ja chciałem pozostać bliżej ziemi, gdzie moje oczy zauważą szczegóły, jakich ludzie wysocy nie dostrzegają.Mam tylko nadzieję, że kiedyś będę też gruby.To by znaczyło, że mam więcej do jedzenia, co z kolei, mój drogi jankesie, byłoby miłą odmianą.Powszechnie uważa się, że geniusze nigdy nie zyskują zrozumienia, a zatem nie są popularni i nie zarabiają pieniędzy na swej mądrości.Uważam to za głupotę.Prawdziwy geniusz jest nie tylko sprytniejszy od wszystkich, ale jest tak inteligentny, by wiedzieć, jak dotrzeć do mas, nie rezygnując ze swej mądrości.Ja piszę powieści.Calvin niemal wybuchnął śmiechem.- Te głupie historyjki, które czytują kobiety?- Te same.Omdlewające dziedziczki.Nudni mężowie.Niebezpieczni kochankowie.Trzęsienia ziemi, rewolucje, pożary i wścibskie ciotki.Pisuję pod kilkoma noms de plume.Sekret polega na tym, że gdy opanowuję sztukę zdobywania popularności, a więc i bogactwa, równocześnie badam prawdziwy stan człowieczeństwa w tym wielkim akwarium, jakim jest Paryż, tym ulu z cesarzem jako królową, otoczoną takimi trutniami, jak mój bezskrzydły, pozbawiony żądła ojciec, siódmy sekretarz z porannej zmiany.Kiedyś go okulawiłeś, żałosny psotniku.Całą noc płakał nad swoim poniżeniem, a ja przysiągłem, że pewnego dnia cię zabiję.Pewnie tego nie zrobię.Nigdy jeszcze nie dotrzymałem obietnicy.- A kiedy piszesz? Przez cały czas jesteś tutaj.- Calvin skinął ręką na otaczające ich budynki rządowe.- Skąd możesz to wiedzieć, skoro ciebie przez cały czas tu nie ma? Nocami krążę od wspaniałych salonów śmietanki towarzyskiej do najlepszych burdeli stworzonych przez męty tego świata.A rankami, kiedy od monsieur Bonapartego pobierasz lekcje cesarzowania, ja zaszywam się na swym nędznym, poetycznym poddaszu.Gospodyni matki codziennie przynosi mi świeży chleb, więc nie płacz jeszcze nade mną, przynajmniej dopóki nie złapię syfilisu albo gruźlicy.Na tym poddaszu właśnie piszę jak szaleniec, stronę za stroną pokrywając moją błyskotliwą prozą.Kiedyś spróbowałem swoich sił w poezji, w dramaturgii.Odkryłem jednak, że naśladując Racine'a, człowiek uczy się głównie takiego nudzenia jak Racine, a studiując Moliere'a przekonuje się, że był on wzniosłym geniuszem, którego nie powinni obrażać nędzni młodzi naśladowcy.- Żadnego z nich nie czytałem - przyznał Calvin.Prawdę mówiąc, o żadnym z nich nie słyszał i jedynie z kontekstu wywnioskował, że mowa o dramaturgach.- Nie czytałeś także moich dzieł, ponieważ w istocie są to jedynie wprawki, nie prace geniusza.Czasem obawiam się wręcz, że mam tylko ambicję geniusza, oko i ucho geniusza, ale talent kominiarza.Zanurzam się w brudnym świecie, wracam czarny, strzepuję popioły i sadze moich badań na biały papier.I co otrzymuję? Kartki z czarnymi znaczkami.- Honore chwycił Calvina za koszulę i pociągnął w dół, aż mógł spojrzeć mu prosto w oczy.- Oddałbym nogę za taki talent jak twój.Żeby spojrzeć do wnętrza ciała, uleczyć lub zranić, sprowadzić ból albo ulgę.Dałbym sobie odciąć nawet obie nogi.- Puścił Calvina.- Oczywiście nie zrezygnowałbym z delikatniejszych organów, sprawiłbym bowiem wielki zawód mojej drogiej madame de Berny.Zachowasz dyskrecję, mam nadzieję, i plotkując o moim romansie, nigdy nie zdradzisz, że usłyszałeś o nim ode mnie.- Naprawdę mi zazdrościsz? - spytał Calvin.- Tylko wtedy, kiedy myślę rozsądnie - odparł Honore.- To rzadka okazja, a więc twoje istnienie nie odbiera mi zadowolenia z życia.Nie stałeś się jeszcze którymś z głównych źródeł irytacji.Co innego moja matka.Przez całe dzieciństwo tęskniłem za jakimś gestem miłości z jej strony, jakimś przejawem afektu.Zawsze jednak traktowała mnie chłodno i oschle.Nic nie mogło jej zadowolić.Przez wiele lat uważałem, że jestem złym synem.A potem nagle uświadomiłem sobie, że to ona jest złą matką! Nienawidziła nie mnie, ale mojego ojca.Aż pewnego roku, kiedy wyjechałem do szkół, wzięła sobie kochanka.Wybrała dobrze, gdyż był to światowy człowiek, do którego żywię wielki szacunek.Moja matka pozwoliła sobie na ciążę i urodziła potwora.- Zdeformowanego?- Tylko moralnie.Poza tym jest całkiem atrakcyjny i matka go rozpieszcza.Kiedy widzę, jak się nad nim roztkliwia, wychwala go i śmieje się z jego powiedzonek, marzę, by postąpić jak bracia Józefa i wrzucić go do studni.Tyle że ja bym nie miał litości i nie wyciągnął go, żeby sprzedać w zwyczajną niewolę.Na pewno będzie też wysoki i matka dopilnuje, żeby miał dostęp do jej fortuny; w przeciwieństwie do mnie, który żyję dzięki nędznym groszom od ojca, zaliczkom od wydawców i szlachetnym impulsom kobiet, dla których jestem bogiem miłości.Po głębokim zastanowieniu doszedłem do wniosku, że Kain, podobnie jak Prometeusz, był jednym z największych dobroczyńców ludzkości, za co, naturalnie, jest przez Boga bez końca torturowany, a przynajmniej wyrosła mu paskudna krosta na środku czoła.Kain bowiem nauczył nas, że pewnych braci zwyczajnie nie da się znieść, a jedynym rozwiązaniem jest zabić ich albo zlecić komuś zabicie.Jako człowiek z natury leniwy, skłaniam się ku tej drugiej metodzie.Ponadto w więzieniu nie można nosić eleganckich ubrań, a po zgilotynowaniu za morderstwo kołnierzyk nigdy nie układa się dobrze, tylko zsuwa na jedno lub drugie ramię.Dlatego albo wynajmę kogoś do tego zadania, albo dopilnuję, żeby zatrudniono go na nędznej posadzie w dalekiej kolonii.Myślałem o wyspie Reunion na Oceanie Indyjskim.Ta kropka na globusie ma tylko jedną wadę: jest tak duża, że drogi Henry mógłby nie zobaczyć naraz całego obwodu swojej wyspy.Chcę, żeby bez chwili przerwy czuł się jak w więzieniu.To chyba nieżyczliwe myśli.Nieżyczliwe? Calvin roześmiał się z zachwytem i w zamian uraczył Honore opowieściami o własnym okropnym bracie.- No cóż - podsumował Honore.- Oczywiście, musisz go zniszczyć.Co robisz w Paryżu, kiedy czeka cię tak wielkie dzieło?- Uczę się od Napoleona, jak rządzić ludźmi.Kiedy brat zbuduje Kryształowe Miasto, ja mu je odbiorę.- Odbierzesz? To nędzny cel.Co ci przyjdzie z odebrania mu miasta?- To, że on je zbudował, albo zbuduje, a potem będzie patrzył, jak władam wszystkim.- Myślisz tak, ponieważ z natury jesteś paskudny, Calvinie, i nie rozumiesz miłych ludzi.Dla ciebie ostatecznym celem jest władza; dlatego niczego nie budujesz, raczej starasz się opanować to, co już istnieje.Twój brat za to jest z natury Stwórcą, jak to nazwałeś; dlatego nie dba o to, kto rządzi, tylko o to, co istnieje.Jeśli więc odbierzesz mu władzę w Kryształowym Mieście, kiedy już je zbuduje, nie osiągniesz niczego, gdyż on wciąż będzie się cieszył samym jego istnieniem; nieważne, kto w nim rządzi.Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •