Home HomeStuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lodAnne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)Black Americans of Achievement Anne M. Todd Chris Rock, Comedian and Actor (2006)Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpiegBlack Americans of Achievement Anne M. Todd Will Smith, Actor (2010)Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 Œmierc DemonaTerry Pratchett 13 PomniejszeEco Umberto Wachadlo FoucaultaTan Amy Corka Nastawiacza Kosci (SCAN dWaltari Mika Egipcjanin Sinuhe
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sprzedamnadjeziorem.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Niemyślenie wymagało więcej wysiłku, niż skupienie się na czymś.Sporo tych wozów jedzie na Zgromadzenie w Nabolu, myślał Piemur, a przecież w Warowni Fort jest drugie, lepsze Zgromadzenie.Otworzył teraz oczy i zobaczył migoczące w powietrzu w bladym świetle dnia jaszczurki ogniste.A to byli wozacy? Drobni gospodarze? Złość ogrzewała Piemura jeszcze długo po tym, jak karawana i miłe światło żarów zniknęły z jego pola widzenia.O brzasku podniósł się zimny wiatr i Piemur zaczął gorąco pragnąć, żeby Sebell już się pojawił, tak jak obiecał.Powinien był zapytać N'tona, czy Lioth widział Sebella, kiedy się zniżał do lądowania.A potem siebie zganił; nie było to wszak jego pierwsze samotne czuwanie w ciemnościach przedświtu.Brał przecież udział w pilnowaniu stad swojego ojca.Oczywiście na ogół ktoś spal w szałasie w zasięgu głosu podczas tych długich, wlokących się powoli godzin.A jeżeli Sebellowi coś się stało? Albo go coś zatrzymało? Czy sam powinien udać się do Nabolu? A jak miał powrócić do siedziby Cechu Harfiarzy? Zapomniał o to zapytać N'tona zakładając, że to Przywódca Weyru Fort zabierze go z powrotem.A czy w ogóle miał go ktoś zabrać? Czy Sebell miał zamiar sprzedać zwierzęta w czasie Zgromadzenia? Czy może będą musieli gnać je z powrotem, tam skąd je wzięli? Sebell nie powiedział mu bardzo wielu rzeczy, mimo że otwarcie wyjaśnił, dlaczego mają się potajemnie pojawić w Warowni Nabol.Piemur uspokajał się przypominając sobie, że nikt mu nie każe brać udziału w uroczystościach Warowni Fort ani słuchać, jak Tilgin śpiewa utwór, który Domick napisał dla niego, Piemura.Westchnął przygnębiony tym, że nie będzie śpiewał roli Lessy, a także tym, że nie leży już w swoim wygodnym łóżku w sypialni dla starszych uczniów, budząc się w miłym oczekiwaniu na aplauz gości Lorda Groghe'a, na uznanie przyjaciół, no i Domicka.I całkiem prawdopodobnie również na aprobatę Lessy, ponieważ Władczyni Weyru miała być honorowym gościem Lorda Groghe'a w dniu dzisiejszym.A on siedział tutaj, zmarznięty, nieszczęśliwy i z niemiłą świadomością, że nie wypił ani kubka klahu, zanim załadowano go na smoczy grzbiet i zrzucono tu, żeby czekał na człowieka, który nadejdzie nie wiadomo za ile godzin, gdyż sam pędzi przed sobą stado zwierząt aż z Ruathy!A kiedy już dowiedzą się tego, co chcieli i wrócą do siedziby Cechu Harfiarzy, to co on będzie robił następnego dnia?Przyciągnął kolana do piersi i z satysfakcją wyszczerzył zęby, kiedy przypomniał sobie, jak zaskoczony był Rokayas wczorajszego dnia, gdy Piemur idealnie wybębnił skomplikowaną wiadomość, którą mu czeladnik wymyślił, żeby sprawdzić, ile się nauczył z języka bębnów.Piemur niemalże żałował, że nie będzie.Pomacał obok siebie ziemię i znalazł kamień, uderzył nim na próbę o głaz, za którym się ukrywał.Dźwięk odbijał się echem po dolince.Piemur znalazł drugi kamień, podniósł się i wyszedł na widoczny już trakt.Uderzał jednym kamieniem o drugi w jednotonowym kodzie oznaczającym “harfiarz", dodając najlepiej jak potrafił “gdzie" i szczerząc w uśmiechu zęby, gdy słyszał ostre dźwięki.Powtórzył te dwa kody, potem czekał.Ponownie wystukał te kody, żeby dać Sebellowi czas na znalezienie własnych kamieni.A potem w przerwie usłyszał daleką, przytłumioną odpowiedź: “czeladnik nadchodzi".Ulżyło mu i zastanawiał się właśnie, czy nie powinien ruszyć w dół traktem na spotkanie Sebella, kiedy na końcu powtórzonej wiadomości usłyszał “zostań".Trochę przeraziło go to “zostań" i niezdecydowany kopał luźny szuter na drodze.Przecież Sebell był chyba niedaleko.Jakie to miało znaczenie, czy Piemur wyruszy mu na spotkanie? Ale wiadomość była jasna — “zostań" i Piemur zdecydował, że Sebell ot tak sobie mu tego nie nakazał.Nadąsany Piemur zajął swoje miejsce za głazem.I zrobił to w samą porę.Usłyszał ostry stukot kopyt o kamienie, pobrzękiwanie metalu o metal i popędzające wierzchowce okrzyki.Chmara jaszczurek ognistych wyleciała z szarzejącego południowego nieba, kierując się prosto w górę traktu.Kiedy jaszczurki ogniste, którym zależało, żeby wyprzedzić szybko posuwających się jeźdźców, leciały naprzód, Piemur myślał o zimnej nicości pomiędzy.Ziemia pod jego siedzeniem zadygotała, gdy traktem przeszły biegusy.Podniosła się taka kurzawa, że nie był pewien, ilu ludzi przejechało, ale oceniał ich ilość na tuzin czy nawet więcej.Tuzin jeźdźców eskortowanych przez chmarę jaszczurek ognistych?I znowu ogarnął go gniew.Stanowczo za wiele było tych jaszczurek, najpierw cała gromada towarzyszyła karawanie, a teraz znowu następne.Tak po prostu nie powinno być.Całym sercem zgadzał się z Lordem Oterelem! Po Nabolu latało za dużo jaszczurek ognistych.Był tak rozwścieczony tą niesprawiedliwością, a jeszcze do tego poganiacze karawany najwyraźniej nie doceniali umiejętności tych stworzonek, że w pierwszej chwili nie usłyszał stukotu kopyt zbliżającego się stada.Na figlarne ćwierknięcie Kimi omalże nie wyskoczył ze skóry.Kimi pisnęła znowu na przeprosiny, a jej oczy zawirowały nieco szybciej, kiedy patrzyła na niego z wierzchołka głazu.— No? — zapytał Sebell wychodząc zza kamienia.— Zbyt dosłownie mnie zrozumiałeś.— Oni wszyscy mają jaszczurki ogniste — zawołał Piemur zbyt oburzony, żeby się uprzejmie przywitać.— Tak, zauważyłem to.— Ja nie mówię o tych tam — Piemur wskazał palcem w kierunku, w którym zniknęli jeźdźcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •