[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dasz radê? - zapyta³.- Dziewczyno, ty mnie podnieci³aœ!Tego ju¿ moja m³odzieñcza natura nie wytrzyma³a.Spiek³am raka i.po prostu zwia³am.Ca³e szczêœcie , ¿e polskiego uczy³ mnie ktoœ inny, bo na lekcji czu³abym siê g³upio, pamiêtaj¹c o tym incydencie.Niestety, ju¿ na drugi dzieñ da³o siê odczuæ skutki piêknie powiedzianego erotyka.W czasie lekcji fizyki do klasy wszed³ wielbiciel mojego talentu i rzek³ do naszego fizyka:- Czy móg³byœ zwolniæ Ninê, bo potrzebna mi pomoc w bibliotece.- Oczywiœcie - powiedzia³.- Nina, mo¿esz iœæ.Wsta³am niepewnie i ruszy³am za profesorem do biblioteki.Na miejscu zaraz zapêdzi³ mnie do roboty.Najpierw kaza³ wejœæ na drabinkê i powk³adaæ na pó³ki brakuj¹ce ksi¹¿ki.Robi¹c to, czu³am na sobie, a raczej na moich nogach, jego spojrzenie.PóŸniej prosi³ o skatalogowanie nowych tytu³ów.Kiedy nie wyrobi³am siê ze wszystkim do koñca kaza³ mi przyjœæ na drugi dzieñ.Niestety tak ju¿ zosta³o.Musia³am zadomowiæ siê w bibliotece, bo pracy by³o du¿o, a profesor nie wiadomo dlaczego na pomocnicê wybra³ sobie tylko mnie.Po pewnym czasie zaczê³o dochodziæ do ró¿nych krêpuj¹cych mnie sytuacji.Nauczyciel niby przypadkiem ociera³ siê o mnie, a gdy sta³am na drabince, nagle zacz¹³ dbaæ o moje bezpieczeñstwo, trzymaj¹c mnie za nogi , abym nie spad³a.Zaczê³am wagarowaæ, aby unikaæ pracy z zaczepliwym facetem, bo przecie¿ by³o mi wstyd powiedzieæ o tym komukolwiek.Na szczêœcie wszystko jakoœ ucich³o i po powrocie do szko³y nie by³am wzywana do biblioteki.Myœla³am, ¿e kochliwy pan profesor dal sobie spokój.Kiedyœ, wieczorem, po próbie szkolnego kó³ka teatralnego pan Zenek, bo tak mia³ na imiê , zaproponowa³ ca³ej grupie:- A gdybyœmy tak poszli wszyscy na dancing?- Ja stawiam - doda³ po chwili widz¹c nasze zdziwione miny.Wszyscy zerwali siê z miejsc, natychmiast gotowi do wyjœcia.Tylko ja pakowa³am swoje rzeczy d³u¿ej ni¿ to by³o potrzebne.- No co siê tak grzebiesz?- zagadnê³a mnie kole¿anka.- Ja chyba nie pójdê z wami - odpowiedzia³am niepewnie, pamiêtaj¹c o dokuczliwych zalotach profesora.Kole¿anka popatrzy³a na mnie tak, jakby widzia³a mnie pierwszy raz.- Ty nie pójdziesz?? - krzyknê³a zdziwiona, wiedz¹c, ¿e do takich imprez zawsze by³am pierwsza.- Albo wszystkich zapraszam, albo nikogo - powiedzia³ stanowczo nasz przysz³y fundator, s³ysz¹c s³owa mojej rozmówczyni.Kole¿anka spojrza³a na mnie wymownie, a inna doda³a:- Chyba nie zrobisz nam tego.Nie zrobi³am.Posz³am ze wszystkimi.By³o bardzo sympatycznie.Tego wieczoru, pan Zenek kaza³ wszystkim mówiæ sobie po imieniu.Pewnie dlatego, aby nie wzbudzaæ sensacji.Postawi³ nam wino, sobie wzi¹³ wódkê.¯artowaliœmy, ale w pewnym momencie zauwa¿y³am, ¿e pan Zenek czêœciej ni¿ innym dolewa mi wina.- Oho, trzeba mieæ siê na bacznoœci - pomyœla³am.Jednak od tañca z nim nie mog³am siê wymigaæ.Prosi³ po kolei wszystkie dziewczyny, wiêc i ja nie mog³am odmówiæ.W tañcu przytula³ mnie mocniej, ni¿ by to wypada³o i z trudem stara³am siê zachowaæ odpowiedni¹ odleg³oœæ.- Czemu mnie unikasz ? - zapyta³- Przecie¿ nic ci nie zrobi³em.- Wcale nie unikam - sk³ama³am nie wiedz¹c dlaczego.Mia³am dosyæ zalotów podstarza³ego lowelasa.Niby by³ m³odym nauczycielem, ale ja przecie¿ mia³am siedemnaœcie lat !Urwa³am siê z tego dancingu po cichu, aby nikt nie móg³ namawiaæ mnie na zostanie.W szkole dzieñ min¹³ bez ¿adnych niespodzianek.Nawet nie widzia³am mojego amanta.Wieczorem do moich drzwi zadzwoni³ Mirek, syn Trudy.- Czy mo¿esz wyjœæ na chwilê na dwór? - spyta³ z tajemnicz¹ min¹.- Po co? - zdziwi³am siê.Nie mia³am z Mirkiem ¿adnych spraw, które kaza³yby wychodziæ mi w zimny listopadowy wieczór.- Ktoœ na ciebie czeka - szepn¹³ mi do ucha.To wystarczy³o, aby ciekawoœæ gna³a mnie po schodach z prêdkoœci¹ œwiat³a.Przy drzwiach wyjœciowych na podwórko zwolni³am, bo w cieniu topoli majaczy³a postaæ nieznajomego mê¿czyzny.Podesz³am bli¿ej i., no oczywiœcie! Mój kochany profesor, zalany w trupa.- Ninka - wyszepta³, kocham ciê.- Niech pan idzie do domu - powiedzia³am.- Dlaczego nie chcesz nawet ze mn¹ porozmawiaæ? - zapyta³.- Mam ch³opaka - sk³ama³am, bo myœla³am, ¿e w ten sposób dam mu delikatnie kosza.- Co mnie obchodzi jakiœ gówniarz ! - krzykn¹³.- Mnie obchodzi!- powiedzia³am g³oœno i wróci³am do domu.Wieczorem nastêpnego dnia Mirek znowu zapuka³ do moich drzwi.- Powiedz mu, ¿e nie wyjdê - wysycza³am ze z³oœci¹.Po chwili jednak Mirek pojawi³ siê znowu.- Nina, on powiedzia³, ¿e to ju¿ ostatni raz.- Co tam siê dzieje? - zapyta³ ojciec wychylaj¹c siê z pokoju.- Nic tato - zawo³a³am w g³¹b mieszkania, a do Mirka doda³am:- Powiedz, ¿e ju¿ idê !Chwyci³am kurtkê i zbieg³am po schodach.- Wygarnê mu, co on sobie wyobra¿a, ¿eby zdech³ - psioczy³am
[ Pobierz całość w formacie PDF ]