Home HomeCornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (3)Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 1 Zimowy Monarcha (2)Trylogia arturiańska 01 Bernard Cornwell Zimowy monarchaCornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 3 Excalibur (3)Harry.Potter.i.Zakon.FeniksaLem Stanislaw SolarisPratchett Terry MortAlistair Maclean Tabor (2)PLEX C2 en lzt 101 1280 r4aEco Umberto Imie Rozy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • styleman.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .StanowiÅ‚ wyjÄ…tek nawet wÅ›ród zabójców zorganizowanych.NależaÅ‚ do tej niezwykle rzadkiej kategorii seryjnych morderców, którzypotrafiÄ… prowadzić intensywne i satysfakcjonujÄ…ce życie spoÅ‚ecznerównolegle z dziaÅ‚alnoÅ›ciÄ… kryminalnÄ….Rzadko bowiem zaburzeniaosobowoÅ›ci, którymi sÄ… dotkniÄ™ci kompulsywni mordercy, nie upoÅ›ledzajÄ…w jakiÅ› sposób ich funkcjonowania intelektualnego i spoÅ‚ecznego.Szwaj-car zaÅ› zdoÅ‚aÅ‚ przez dwadzieÅ›cia lat piastować odpowiedzialne stanowiskaw genewskim sÄ…dzie i w tym samym czasie porwać, torturowaći zamordować czterdzieÅ›ci kobiet.PoÅ›cig za Hirtmannem uznano zapriorytet: wielu policjantów w Paryżu i Genewie zajmowaÅ‚o siÄ™ tÄ… sprawÄ….Servaz nie miaÅ‚ pojÄ™cia, na jakim etapie sÄ… te Å›ledztwa, ale gdzieÅ› miaÅ‚zapisane odpowiednie numery telefonów.Oczyma pamiÄ™ci jeszcze raz ujrzaÅ‚ Hirtmanna w jego celi.Mężczyznaubrany byÅ‚ w T-shirt i kombinezon w kolorze zszarzaÅ‚ej wskutek wielupraÅ„ bieli, miaÅ‚ intensywnie czarne wÅ‚osy, ale bardzo bladÄ…, niemalprzezroczystÄ… skórÄ™.ByÅ‚ wychudzony i nieogolony, a jednoczeÅ›nie bardzoobyty, uÅ›miechniÄ™ty i niezwykle uprzejmy.Servaz byÅ‚ pewien, że HirtmannzachowaÅ‚by ten wyglÄ…d wyksztaÅ‚conego czÅ‚owieka i dobre maniery, nawetgdyby zostaÅ‚ kloszardem.Nigdy nie spotkaÅ‚ kogoÅ›, kto w mniejszymstopniu przypominaÅ‚by seryjnego mordercÄ™.PamiÄ™taÅ‚ jednak spojrzenieSzwajcara, paraliżujÄ…ce jak taser.Mężczyzna nigdy nie mrugaÅ‚.W jegotwarzy byÅ‚o coÅ› surowego, karzÄ…cego, ale jej dolna część zdradzaÅ‚asybarytÄ™.MógÅ‚by być kaznodziejÄ…-hipokrytÄ…, wysyÅ‚ajÄ…cym w 1692 rokudomniemane czarownice z Salem na stos, mógÅ‚by być czÅ‚onkieminkwizycji lub oskarżycielem w procesie stalinowskim& Albo tym, kim byÅ‚:prokuratorem, który cieszyÅ‚ siÄ™ opiniÄ… nieprzejednanego, a jednoczeÅ›nieorganizowaÅ‚ w swojej willi imprezy sado-maso, podczas których wydawaÅ‚wÅ‚asnÄ… żonÄ™ na pastwÄ™ zachcianek wpÅ‚ywowych i skorumpowanychprzedstawicieli genewskiej Å›mietanki.Niezaspokojonych mężczyzn, którzy, tak jak on, poszukiwali emocji i przyjemnoÅ›ci daleko wykraczajÄ…cych pozapowszechnie przyjÄ™te zasady moralnoÅ›ci.Ludzi biznesu, sÄ™dziów,polityków, artystów.Ludzi z krÄ™gów wÅ‚adzy i finansjery.Ludzi onieograniczonych apetytach.Servaz myÅ›laÅ‚ o Hirtmannie.Jak wyglÄ…da dzisiaj? Czy poddaÅ‚ siÄ™operacji plastycznej? Czy zadowoliÅ‚ siÄ™ zapuszczeniem dÅ‚ugich wÅ‚osówi brody, ufarbowaniem ich i zaÅ‚ożeniem szkieÅ‚ kontaktowych? PrzytyÅ‚,zmieniÅ‚ zachowanie i sposób mówienia, znalazÅ‚ pracÄ™? Tyle pytaÅ„& ServazsiÄ™ zastanawiaÅ‚, czy by go rozpoznaÅ‚, ucharakteryzowanego i ubranegocaÅ‚kiem inaczej, gdyby Szwajcar minÄ…Å‚ go gdzieÅ› w tÅ‚umie w odlegÅ‚oÅ›cikilku centymetrów  i przeszedÅ‚ go dreszcz.OddaÅ‚ technikowi torebkÄ™ z pÅ‚ytÄ…, mrużąc oczy w blasku reflektorów.CzuÅ‚, jakby żoÅ‚Ä…dek zwiÄ…zaÅ‚ mu siÄ™ w supeÅ‚.Kindertotenlieder to ten sam utwór, który Hirtmann wybraÅ‚ tegowieczoru, gdy zamordowaÅ‚ swojÄ… żonÄ™ i jej kochanka, Servaz wiedziaÅ‚, żepo pierwszych ustaleniach i zakoÅ„czeniu wywiadu Å›rodowiskowego bÄ™dziemusiaÅ‚ zatelefonować w kilka miejsc, porozmawiać z paroma osobami.W żaden sposób nie mógÅ‚ zrozumieć, jak to siÄ™ staÅ‚o, że na miejscuzbrodni znaleziono jednoczeÅ›nie syna kobiety, w której przez dÅ‚ugi czasbyÅ‚ zakochany, i muzykÄ™ bÄ™dÄ…cÄ… odwoÅ‚aniem do najgrozniejszegomordercy, jaki kiedykolwiek stanÄ…Å‚ na jego drodze.WiedziaÅ‚ jedno: nie jestpo prostu detektywem wyznaczonym przez prokuraturÄ™; to Å›ledztwodotyczy go osobiÅ›cie.Wrócili do Tuluzy w strugach deszczu okoÅ‚o czwartej nad ranem.ZamknÄ™li Hugona w jednej z cel zatrzymaÅ„ na drugim piÄ™trze.W gmachupolicji cele te znajdowaÅ‚y siÄ™ po jednej stronie korytarza, naprzeciwkogabinetów  tak że aresztanci mieli tylko kilka kroków do miejscprzesÅ‚uchaÅ„.Nie byÅ‚y okratowane, ale oÅ›wietlone Å›wiatÅ‚em wpadajÄ…cymprzez grube luksfery.Servaz spojrzaÅ‚ na zegarek. Okay.Damy mu odpocząć  powiedziaÅ‚. A co robimy potem?  zapytaÅ‚ Espérandieu, usiÅ‚ujÄ…c stÅ‚umićziewanie. Mamy jeszcze czas.Zapisuj dokÅ‚adnie godziny wypoczynku wrejestrze zatrzymania i w protokole, upewnij siÄ™, że z nich korzystai zapytaj go, czy nie jest gÅ‚odny. Servaz siÄ™ odwróciÅ‚.Samira wÅ‚aÅ›nie rozÅ‚adowywaÅ‚a swojÄ… broÅ„ dospecjalnego metalowego pojemnika, wyÅ›cieÅ‚anego i zabezpieczonegokevlarem.ByÅ‚a to procedura bezpieczeÅ„stwa, obowiÄ…zujÄ…ca wszystkichagentów wracajÄ…cych z misji.Inaczej niż wiÄ™kszość kolegów, Samira nosiÅ‚apistolet w kaburze na nerkach.Zdaniem Servaza dziÄ™ki temu wyglÄ…daÅ‚atrochÄ™ jak kowbojka.O ile mu byÅ‚o wiadomo, dziewczyna jeszcze nigdy niemusiaÅ‚a zrobić użytku ze swojej broni, miaÅ‚a jednak doskonaÅ‚e wyniki nastrzelnicy.On przeciwnie, nie trafiÅ‚by nawet sÅ‚onia w wÄ…skim korytarzu,ku rozpaczy instruktora, który pewnego dnia zaczÄ…Å‚ go przezywać Daredevil.Ponieważ Servaz nie bardzo zrozumiaÅ‚ aluzjÄ™, instruktorwyjaÅ›niÅ‚ mu, że Daredevil to superbohater z pewnej kreskówki, niezwyklesmutny, ale& Å›lepy.W przeciwieÅ„stwie do Samiry Servaz nigdy niekorzystaÅ‚ ze stanowiska do rozÅ‚adowywania broni.Po pierwsze dlatego, żew pięćdziesiÄ™ciu przypadkach na sto zapominaÅ‚ wziąć jÄ… ze sobÄ….Podrugie  ponieważ po powrocie z misji zamykaÅ‚ jÄ… pod kluczem, a ponadtonajczęściej magazynek jego pistoletu byÅ‚ pusty.PrzemierzyÅ‚ korytarz i wszedÅ‚ do gabinetu.Do rana byÅ‚o jeszcze daleko, a on miaÅ‚ przed sobÄ… mnóstwopapierkowej roboty.Na samÄ… myÅ›l o niej czuÅ‚ siÄ™ zniechÄ™cony.PodszedÅ‚ do okna i przez strugi deszczu, ponad jednÄ… z trzechceglanych wież zdobiÄ…cych fasadÄ™ gmachu policji kryminalnej spojrzaÅ‚ naciÄ…gnÄ…cy siÄ™ w dole kanaÅ‚.Niebo robiÅ‚o siÄ™ blade, ale dzieÅ„ jeszcze niewstaÅ‚.W szybie zobaczyÅ‚ wÅ‚asne odbicie.CzoÅ‚o, usta i oczy byÅ‚yrozmazane, ale  zanim zdążyÅ‚ przywoÅ‚ać siÄ™ do porzÄ…dku  zdoÅ‚aÅ‚ dostrzecwyraz twarzy, który mu siÄ™ nie spodobaÅ‚.Wyraz twarzy czÅ‚owiekazaniepokojonego i napiÄ™tego.CzÅ‚owieka, który ma siÄ™ na bacznoÅ›ci. KtoÅ› chce z tobÄ… rozmawiać  odezwaÅ‚ siÄ™ gÅ‚os za jego plecami.OdwróciÅ‚ siÄ™.Jeden z dyżurnych oficerów. Kto? Adwokat rodziny.Chce siÄ™ zobaczyć z chÅ‚opakiem.ServazzmarszczyÅ‚ brwi. MÅ‚ody nie prosiÅ‚ o wezwanie adwokata, a czas wizyt siÄ™ skoÅ„czyÅ‚ powiedziaÅ‚. Powinien o tym wiedzieć. Wie.Ale prosi uprzejmie o pozwolenie na pięć minut rozmowy.TakpowiedziaÅ‚.1 jeszcze, że przysyÅ‚a go matka. Servaz przez chwilÄ™ milczaÅ‚.Czy powinien przystać na proÅ›bÄ™najmimordy? RozumiaÅ‚ strach Marianne.Co powiedziaÅ‚a facetowi natemat ich relacji? Gdzie on jest? Na dole.W holu. Okay, schodzÄ™.Kiedy Servaz wysiadÅ‚ z windy, przyÅ‚apaÅ‚ dwóch dyżurnych na gapieniu siÄ™w maÅ‚y telewizor umieszczony za półokrÄ…gÅ‚Ä… ladÄ….Na ekranie zauważyÅ‚zieleÅ„ i ubrane na niebiesko mikroskopijne sylwetki biegajÄ…ce wewszystkich kierunkach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •