[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Arabelli to nieprzeszkadzało wcale, zajęta była własnymi sprawami.Po samobójstwie uwielbianego chlebodawcy pani Davis znienawidziła całyświat.To świat, wspomagany przez ohydne, podłe społeczeństwo, wpędził go dogrobu.Nieopanowane wybuchy rzekomej rozpaczy Arabelli ułagodziły ją nieco,aczkolwiek napełniły także lekką nieufnością, miłości do małżonka bowiem nigdyu niej za jego życia nie dostrzegła.No, ale może po śmierci męża pojęła wreszcie,co straciła.Po ślubie Arabelli z George em młodszym nieufność pani Emmy silnie sięwzmogła.Tylko dzięki kultywowanej, wyniesionej z Indii, ostrożności Arabella33uniknęła kalumnii, plotek i kompromitacji.Serdeczną nienawiść swojej gospody-ni oczywiście czuła, ale niewiele ją to obchodziło.Marietta, francuska pokojówka, widziała to wszystko jak na dłoni.Romansupani z byłym bratankiem, a obecnie mężem, wprawdzie nie wykryła, ale węszyłago z całej siły, a w pani Davis czytała jak w otwartej książce.Własne uczuciaskrywała umiejętnie.Była jedyną córką francuskiego kowala i z racji zawodu ojca, którego kuz-nia mieściła się tuż przy oberży na uczęszczanym trakcie, od najwcześniejszegodzieciństwa obracała się między ludzmi.Wiele miała do czynienia z powozami,a także ich zawartością, która to zawartość, można powiedzieć, uczyła ją życia.Pod pewnymi względami miała szczęście.Inteligentna i bystra, sztukę czyta-nia i pisania opanowała w bardzo młodym wieku, kowal bowiem, któremu po-wodziło się niezle, postanowił kształcić swoich dwóch synów, bezczelnie wyko-rzystując w tym celu ubogiego nauczyciela.Nauczyciel, udający się do Paryżapiechotą, najgłupiej w świecie wlazł pod powóz przejeżdżającego prokuratorai złamał nogę.Zaniepokojony prokurator, któremu zależało na opinii, wyasygno-wał drobną sumę w charakterze odszkodowania, kowal zaś przyobiecał zająć sięofiarą.Karmiąc użytecznego połamańca przyzwoicie, acz nie luksusowo, trzy-mał go u siebie tak długo, aż obaj chłopcy opanowali podstawowe umiejętności.Marietta, zdolniejsza od braci, opanowała je tym bardziej.Spodobały się jej moż-liwości, jakie otwierało przed nią słowo pisane, i rychło zdołała je docenić.Miała zaledwie trzynaście lat, kiedy koń podróżującego młodzieńca zgubiłpodkowę i okulał, młodzieniec zaś, prowadząc go wielki kawał drogi, obtarł sobiepięty.W trakcie zabiegów leczniczych wyszło na jaw, iż młody pechowiec niewybiera się nigdzie daleko, jego celem jest posiadłość dawnego poborcy podatko-wego, który zdobył majątek i osiedlił się w pobliskiej okolicy.Unieruchomionychwilowo już nawet nie przez konia, ale przez pełną niemożność włożenia butów,podróżnik wysłał dziewczynkę z liścikiem do małżonki owego poborcy, dziew-czynka zaś zrobiła sobie przystanek w plenerze, liścik otworzyła i przeczytała.Wielka miłość tryskała tam z każdego słowa, ponadto wyraznie wychodziło, iżmałżonka poborcy zdecydowała się już opuścić męża i uciec z młodzieńcem.Pobardzo krótkim namyśle Marietta wiedziała, co należy zrobić.Szantaż wypadł jej świetnie.Zaczęła od damy, szkalując wyimaginowanego,tajemniczego złoczyńcę, który dowiedział się o sprawie i żąda za milczenie pięć-dziesięciu franków.Dama sumą dysponowała, za to inteligencją nie grzeszyła.Na-stępne pięćdziesiąt franków wyasygnował podobnie przestraszony młodzieniec,który czym prędzej odjechał na podkutym koniu bez butów, wreszcie rozzuchwa-lona Marietta dotarła do kantowanego męża i za usługę dostała nawet całe sto fran-ków.Romans podupadł, innych konsekwencji nie było, szantażystce się upiekło,zarobione dwieście franków ukryła pieczołowicie i z wielkim zainteresowaniemzaczęła się rozglądać za następną okazją.34Przytrafiła się w rok pózniej.W oberży zatrzymała się zawoalowana dama, naktórą już czekał elegancki wielki pan.Uzyskanie informacji od służby nie stano-wiło dla Marietty problemu, dama była zamężna, a opis męża w najmniejszymstopniu nie przypominał wyglądu zewnętrznego oczekującego pana.Przedostałasię bez trudu do pokoju, w którym państwo spożywali posiłek i przyniosła imwieść hiobową.Otóż dopiero co, przed godziną zaledwie, przejeżdżał tędy jakiśczłowiek, który o nich pytał.Opisał ich z największą dokładnością, wszystko sięzgadza, powiedział, że zatrzyma się na rozstaju, a jej obiecał sto franków, jeśli nanich doniesie.W razie gdyby tacy państwo przyjechali, ma tam pobiec i powie-dzieć.Państwo zareagowali prawidłowo, dali jej dwieście franków, żeby nigdzie niebiegła.Marietta spełniła ich życzenie, do kuzni wróciła wolnym krokiem.Więcej okazji nie było, bo nielegalnie zakochani jakoś tę okolicę omijali.Zato, kiedy już doszła do wieku szesnastu lat, oczekujący na naprawę koła następnymłodzieniec, wicehrabia de Noirmont, zauważył jej kuszącą urodę.Okazał swójzachwyt dostatecznie głęboko, żeby nie zdołała o nim zapomnieć.Wicehrabiamieszkał w Paryżu.Dlatego też zaledwie w dwa miesiące pózniej bez chwili namysłu przyjęłasłużbę u przejeżdżającej damy której pokojówka pozwoliła sobie na nietakt cięż-kiego ataku wątroby.Kimś ją należało natychmiast zastąpić.Dama udawała siędo Paryża, Marietta ujrzała przed sobą wielkie nadzieje i w ten sposób rozpoczęłanowe życie.Wicehrabiego odnalazła, swoim uczuciom dała ujście, ale nie to było ważne.Jako pokojówka, sprawna, wręcz utalentowana, sprawdziła się w pełni i pozostałana tej pierwszej posadzie, zdobywając nowe umiejętności.Dama, której zdołała się uczepić dzięki wątrobie poprzedniej pokojówki, mia-ła do dzieci angielską guwernantkę.W ciągu roku Marietta opanowała angielskijęzyk, a przy tym był to język warstwy wykształconej.Od swojej pani nauczy-ła się manier.Szantażu spróbowała również i prosperowała aż do chwili, kiedy,rozbestwiona powodzeniem, pozwoliła sobie na lekką przesadę.Zorientowawszy się nagle, iż dokonała złego wyboru ofiary i prędzej zosta-nie zamordowana niż opłacona, pośpiesznie wycofała się z interesu, ale to jej niewystarczyło.Na wszelki wypadek wolała zniknąć z horyzontu.Zbrojna w dotych-czasowe oszczędności i znajomość języka, wyjechała do Anglii, gdzie bez żadne-go trudu znalazła pracę.Francuskie pokojówki były w cenie.Po dwóch latachprzebierania wśród pań trafiła na Arabellę, która płaciła najlepiej.Panią Davis znienawidziła od razu.Arabella była jej w zasadzie obojętna, cho-ciaż budziła trochę niechęci z racji przesadnych wymagań.Rozrzucała wokół sie-bie wszystko, a Marietta musiała utrzymywać porządek, potrafiła w środku nocyzażądać herbaty i czegoś do zjedzenia, a Marietta musiała biegać z kuchni dosypialni, życzyła sobie, żeby na nią czekać, a wracała z balów i przyjęć o najdzi-35waczniejszych porach, w kwestii sukien, kapeluszy i fryzur miała dzikie pomysły,a na Marietcie się skrupiało.Nie zwierzała się nigdy z niczego, co było szaleniedenerwujące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]