Home HomeSempe J.J., R. Goscinny Wakacje MikolajkaJames L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)Ania04 Ania z Szumiacych TopoliMichelle Moran Heretycka KrólowaMichael Barrier Animated Man. A Life of Walt Disney (2007)R. Walczak Prawo TurystyczneAndrzejewski Jerzy Lad serca (SCAN dal 764)Robert Ludlum Krucjata Bourne'a (2)Dzieła ÂŚw. Jan od Krzyża(1)PHP5 CMS Framework Development;
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Więc tata jej wytłumaczył i mama powie­działa:— Ależ, Mikołaj, nie ma z czego robić tragedii.Zobacz, w szafie są różne ciekawe pamiątki z naszych podróży.Na przy­kład ta wielka muszla, którą kupiliśmy podczas wakacji w Mor­skich Skałkach.— Prawda! — powiedział tata.— Taka muszla jest lepsza od wszystkich kości dinozaura na świecie!Powiedziałem, że nie wiem, czy muszla zadziwi chłopaków, ale mama mnie uspokoiła, że na pewno strasznie im się spodo­ba i pani mnie pochwali.Tata poszedł po muszlę, która jest bar­dzo duża, a na wierzchu ma napisane: Pamiątka z Morskich Ska­łek, i powiedział, że na pewno wszystkich zadziwię opowiada­jąc o naszych wakacjach w Morskich Skałkach, o wycieczce na Wyspę Mgieł i o cenie, jaką żeśmy płacili za pensjonat.A jeśli to nie zadziwi chłopaków, to będzie znaczyło, że trudno ich czymkolwiek zadziwić.Mama się roześmiała, powiedziała, żebyśmy siadali do stołu, a następnego dnia poszedłem do szkoły, dumny jak nie wiem co, z muszlą zawiniętą w brązowy papier.Kiedy przyszedłem, inne chłopaki już były i wszyscy zaczęli pytać, co przyniosłem.— A wy? — spytałem.— Ja pokażę dopiero w klasie — odpowiedział mi Gotfryd, który lubi robić ze wszystkiego tajemnice.Inni też nie chcieli nic powiedzieć, oprócz Joachima, który pokazał nam nóż, najfajniejszy, jaki tylko można sobie wyo­brazić.— To jest nóż do papieru — wyjaśnił nam Joachim — który wujek Abdon przywiózł tacie w prezencie z Toledo.To takie miasto w Hiszpanii.No i Rosół — nasz opiekun, ale to nie jest jego prawdziwenazwisko — zabrał Joachimowi nóż mówiąc, że powtarzał nam już setki razy, że nie wolno przynosić do szkoły niebezpiecz­nych przedmiotów.— Kiedy, psze pana — krzyknął Joachim — to nasza pani kazała mi go przynieść!— Tak? — powiedział Rosół.— Pani kazała ci przynieść tę broń do klasy? Doskonale.A więc nie tylko zatrzymuję ten przedmiot, ale jeszcze odmienisz mi czasownik: „Nie powinie­nem kłamać Panu Opiekunowi, kiedy pyta mnie on o wyjątko­wo niebezpieczny przedmiot, który po kryjomu wniosłem na teren szkoły".Nie masz co krzyczeć, a wy tam bądźcie cicho, jeśli nie chcecie także zostać ukarani!I Rosół poszedł zadzwonić na lekcję, my ustawiliśmy się w pary, ale kiedy weszliśmy do klasy, Joachim ciągle jeszcze pła­kał.— Ładnie się zaczyna — powiedziała pani.— Co się stało, Joachimie?Joachim jej wytłumaczył, pani westchnęła, powiedziała, że przynoszenie noża to nie był najlepszy pomysł, ale że spróbuje załatwić to jakoś z panem Dubon, bo tak naprawdę nazywa się Rosół.— Dobrze — powiedziała pani.— Zobaczymy teraz, coście przynieśli.Połóżcie rzeczy przed sobą na pulpicie.Wtedy żeśmy wszyscy wyjęli przyniesione rzeczy.Alcest przy­niósł jadłospis z restauracji w Bretanii, gdzie bardzo smaczniejadł kiedyś z rodzicami, Euzebiusz miał widokówkę z Lazuro­wego Wybrzeża, Ananiasz — przewodnik, który kupili mu w Normandii rodzice, Kleofas przyniósł usprawiedliwienie, bo w domu nic nie znalazł, ale to dlatego, że nie zrozumiał — myślał, że trzeba było przynieść kości, a Maksencjusz i Rufus, idioci, przynieśli każdy po muszli.— Tak — powiedział Rufus — ale ja znalazłem swoją na plaży, wtedy jak uratowałem faceta, który się topił.— Trzymajcie mnie, bo umrę ze śmiechu! — krzyknął Mak-sencjusz.— Po pierwsze, nie umiesz nawet robić „deski", a po drugie, jeśli znalazłeś ją na plaży, to czemu pisze na niej „Pamiątka znad morza"?— Aha! — krzyknąłem.— Chcesz dostać w zęby? — zapytał mnie Rufus.— Rufusie, proszę za drzwi! — krzyknęła pani.— I za karę przyjdziesz mi do szkoły w czwartek.Mikołaj, Maksencjusz, siedźcie spokojnie, jeśli nie chcecie także zostać ukarani!— Ja przyniosłem pamiątkę ze Szwajcarii — powiedział Got­fryd, szeroko uśmiechnięty i strasznie dumny.— To złoty zega­rek, który kupił tam mój ojciec.— Złoty zegarek? — krzyknęła pani.— A czy twój ojciec wie, że przyniosłeś go do szkoły?— No nie — powiedział Gotfryd.— Ale kiedy mu powiem, że pani kazała przynieść, chyba mnie nie skrzyczy.— Że ja kazałam przynieść? — krzyknęła pani.— Ależ dziec­ko, to rzecz drogocenna! Proszę cię, bądź tak dobry i schowaj to zaraz do kieszeni!— A jak ja nie przyniosę z powrotem noża do papieru, to mój ojciec też mnie okropnie skrzyczy — powiedział Joachim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •