[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stwór co chwila rzucał na patrzących prawie ludzkie, choć dzikie spojrzenie.Zaniepokojony obecnością obcych w pokoju podniósł się i zaczął wędrować po piaszczystym dnie.Przypominał trochę małpę, tylko że jego stopy miały zbyt wiele zakrzywionych, ostro zakończonych palców.Poza tym, ciągnął za sobą ogon.Tassi przyjrzała się temu wyrostkowi i ze zgrozą dostrzegła na nim nie osłonięte powieką, bezrzęse oko.Dziewczyna gwałtownie odskoczyła od naczynia.Bestia podniosła z piachu jakiś większy kawałek swego “posiłku”.W łapach trzymała ociekające krwią.ludzkie ramię.Tassi pomyślała, że to tylko koszmarny sen.Tymczasem potwór zatopił zęby w ludzkiej dłoni.- Spokojnie, moja droga - powiedział cicho Khuw w odpowiedzi na jej głośny, błagalny jęk.-Ale to.jest.- Człowiek - dokończył za nią.- A raczej to, co z niego pozostało.Rzeczywiście, zadowala się każdym mięsem, ale okazało się, że gustuje w ludzkich szczątkach.- Wasylu, masz dla Tassi coś więcej? - zwrócił się do Agurskiego.Naukowiec podszedł do dziewczyny i wcisnął jej w rękę kilka przedmiotów: portfel, obrączkę, dowód osobisty.I chociaż od razu wydały jej się znajome, przez dłuższą chwilę broniła się przed rozpoznaniem otrzymanych drobiazgów.W końcu jednak musiała pogodzić się z tym, że doskonale wie, do kogo należą.Poczuła silny zawrót głowy.Musiała się oprzeć o szklaną ścianę pojemnika, żeby nie stracić równowagi.Jej wzrok błądził od stwora do otrzymanych przedmiotów i z powrotem.Domyśliła się, że chciano jej dać do zrozumienia, że ta bestia pożera w tej chwili jej ojca.Agurski oddalił się w drugi kąt pomieszczenia i zapalił światło.Stwór zaskoczony, odrzucił kawał mięsa i, groźnie szczerząc kły, odwrócił się twarzą do Khuwa i Tassi.Jednocześnie oboje odskoczyli od naczynia.Przerażoną dziewczynę opuściła reszta sił i upadłaby na podłogę, gdyby major nie zdążył podtrzymać jej bezwładnego ciała.To, co ujrzała, przerosło jej najbardziej potworne wyobrażenia.Bo ta, wykrzywiona z wściekłości, odrażająca i pofałdowana twarz stwora, miała niewątpliwie rysy twarzy jej.ojca.W mieszkaniu Jazza Simmonsa w Hampstead panował nieopisany bałagan.Kiedy Harry Keogh znalazł się w nim ponad dwadzieścia cztery godziny temu, było tam zimno i nie działał telefon.Harry zdecydował, że to będzie jego baza i ostrzegł INTESP, żeby nikt nie zakłócał jego spokoju w tym miejscu.W ten sposób chciał się wczuć w atmosferę, w jakiej zaginiony spędzał swój wolny czas.Pragnął poznać prawdziwego Simmonsa, zrozumieć, jak żył.Poznać jego gust, przyjemności i codzienny tok zajęć pozasłużbowych.Harry był święcie przekonany, że o prawdziwej naturze i istocie człowieka decydują jego myśli.Nieporządek, jaki panował w kwaterze mógł wynikać z charakteru lub podejścia do życia.Prawdopodobnie jednak była to forma odreagowania dla mężczyzny szkolonego według ostrych reguł wywiadu.Na podłodze leżało mnóstwo książek i czasopism.Szpiegowskie kryminały mieszały się ze stertami obcojęzycznych publikacji, głównie na temat najnowszych dziejów ZSRR.Przy łóżku Jazza walały się całe roczniki radzieckiej “Prawdy”, urozmaicone najnowszym numerem “Playboya”.Harry uśmiechnął się.“Co za perwersyjne spotkanie dwóch biegunowo różnych ideologii” - pomyślał.W sypialni znalazł starannie odkurzone, oprawione fotografie rodziców Jazza.Na ścianie - naturalnej wielkości zdjęcia Marylin Monroe.Pod oknem - toaletkę, zastawioną pucharami, nagrodami za zwycięstwa w zawodach narciarskich.Przy ścianie stały jaskrawożółte narty i kijki, mające widocznie szczególne znaczenie dla ich właściciela.W wąskim korytarzu znajdował się kredens, wypełniony rekwizytami potrzebnymi do czynnego uprawiania zimowego sportu.Obok odtwarzacza video w pokoju dziennym leżało kilkadziesiąt kaset, dokumentujących wszystkie ważniejsze zawody narciarskie z ostatnich pięciu lat.W szufladzie komódki natknął się na całkiem pokaźną paczuszkę ze zdjęciami dziewcząt i kobiet.Obok niej znalazł zdjęcia Jazza z czasów, kiedy pracował jeszcze w wojsku.Dostrzegł też starannie owinięty papierem album, w którym ukryte były pożółkłe listy od ojca Simmonsa, pisane do syna niezwykle serdecznym tonem.Harry pozwolił zebranym informacjom głęboko wryć się w jego umysł.Spał w łóżku Jazza, używał jego przyborów w łazience, korzystał z jego kuchni, a nawet garderoby.Odkrył kilka numerów telefonów od dawnych przyjaciółek agenta i zadzwonił pod nie, pytając o Jazza.Zorientował się, że rozmawiał z kobietami o różniących się od siebie temperamentach, ale łączyła je jedna wspólna cecha - były bez wyjątku bardzo inteligentne.Jednoznacznie oceniły Jazza jako “czarującego mężczyznę”.Harry również nabierał do niego coraz większej sympatii.O ile jednak do tej pory wniknął w otoczenie zaginionego, to teraz postanowił zająć się rozszyfrowaniem jego osobowości.Nadeszła pora skorzystania z ponadnaturalnych właściwości przestrzeni.Harry czuł, że powinien zbliżyć się jakoś do Simmonsa.Nie mógł tego zrobić w sposób materialny, musiało jednak istnieć metafizyczne echo Jazza.Nie było możliwości odnalezienia go teraz, ale egzystował w niej w przeszłości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]