[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dowiedział się tego od numidyjskiej niewolnicy,Utulu, wyzwolonej po ataku Gaeserica na Rzym.Kiedyś należała do Onariusa, ale uciekła wczasie pożaru i walki tej nocy, kiedy został zabity.I wnioskując z opisu jej byłego pana.Radu nie miał wątpliwości, że był to nikt inny, jak Nonari Wielgus Ferenczy!I w siedzibie Radu, w norze pod Colli Albani, dwanaście mil od Rzymu, gdzie całestado odpoczywało, Utulu poddała się czarowi swego nowego pana (choć Radu w mniejszymstopniu poddał się jej czarowi).I zostali kochankami.Ale ponieważ miał aż nadto przekąsekw dackich górach, będących obecnie terytorium gockim, i ponieważ przekonał się, żeanonimowość i odosobnienie sprzyja długowieczności, dopilnował, by Utulu pozostałacałkowicie człowiekiem, co oznaczało, że mimo iż on sam wchodził w nią, to nie dopuszczałdo tego, by coś z niego w nią weszło.I czasami, leżąc wymęczona na posłaniu ze zwierzęcychskór, na prośbę Radu opowiadała mu różne rzeczy o jej byłym panu.W jaki sposób Nonari Wielgus zdołał uzyskać tytuł rzymskiego senatora in absentiapodczas ponad osiemdziesięciu lat od czasu przybycia Wampyrów do Dacji - nie wiedziałnikt.Dziewczyna opisywała jego zamek, przytulony do wielkiego klifu, z prywatnymikomnatami, których okna wychodziły na nienasłonecznioną stronę, i jego niewolników - jakopar nad bulgoczącymi mokradłami poruszającymi się bezszelestnie bladymi i upiornymipostaciami, które uśmiechając się pokazywały silne, białe zęby.wszyscy sunęli i snuli się,przyspieszając na wezwanie Onariusa, wzdrygając się pod jego zimnym i groznym dotykiem.Jego prawa dłoń była jak maczuga ze złączonymi wszystkimi palcami.Nazywał ją swoją"małą trożycą" i powiedział, że już wcześniej znał trogi, które mieszkały w wychłodzonychjaskiniach odległego, zapomnianego świata.Tylko że tamte to były niezdarne stwory otwardej skórze, a Utulu była pełna wdzięku, a skórę miała gładką.Nigdy nie przestawało goto zadziwiać: że słońce brązowi jej skórę, a jednak się nie spala"! Ale wszystkie odaliskiOnariusa były białe - Arabki, Brytonki i Syryjki - i nie miał czasu na zadawanie się z trogami,nawet jeśli byty tak piękne jak Utulu.I tak nosiła wodę, sprzątała komnaty Onariusa i była muwdzięczna.Ponieważ wiedziała, jak postępował z tymi, z którymi się zadawał".Czy teżraczej nie wiedziała, bo skrywał się przed oczami ciekawskich.Dostrzegała jednak nierazślady jego namiętności, widoczne w wilczych, żółtych oczach zarówno jego męskich, jak iżeńskich sług, i to jak się snuli i sunęli przez komnaty po ledwie kilku dniach służby u niego,nawet u niektórych dzieci z willi, które były duże jak na swój wiek.Widziała, w jakbłyskawicznym tempie odaliski i niewolnicy zużywali się" -wysysani do ostatniej kropelki -i kiedy umierali, zakopywano je głęboko w ziemi, w miejscu, gdzie skały wpadają do morza,w pośpiechu i przy szumie fal, by zagłuszyć.inne dzwięki! Onarius miał syna, którymieszkał w górach na północy, w miejscu zwanym Khorvaty, w Mołdawii.(Tu Radunadstawił ucha.Co, kolejny żywy Ferenczy?) Nazywał się Belos Pheropzis.(Nie Ferengus?Nie, oczywiście, że nie, jeśli chciało się ukryć krewnych!) Miał tam olbrzymi zamek, nawyżynach, na samych obrzeżach terytorium Imperium.Wszystko trzymane w tajemnicyzarówno przed Rzymem, jak i przed nomadami - zamek stanowił kryjówkę Onariusa, nawypadek gdyby kiedyś jej potrzebował.A jak mała trożyca" Onariusa dowiedziała się o tymwszystkim.bardzo obawiała się tego Belosa, bo tak na nią patrzył - tak jak na wszystkiekobiety, nawet na kochanki ojca! Jednocześnie fascynował ją: był ciemny, przystojny, miałdrapieżne rysy twarzy i masywną, choć proporcjonalną sylwetkę.Trzymając się na uboczu,podsłuchiwała ich rozmowy, głównie by się upewnić, że Belos nie poprosił o nią.Gdyby taksię stało, musiałaby uciec.Ale kiedy Radu spytał ją pewnego razu o jej zauroczenie Belosem: - Ach, nie, mójpanie, zle mnie zrozumiałeś - powiedziała Utulu, leżąc między jego udami i pieszcząc obecnieoklapłą męskość, ściskała ją piersiami i obsypywała pocałunkami.- Być może zle sięwyraziłam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]