X

Home HomePeter Charles Hoffer The Brave New World, A History of Early America Second Edition (2006)Natan M. Meir Kiev, Jewish Metropolis; A History, 1859 1914 (2010)Kass Fleisher The Bear River Massacre and the Making of History (2004)Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of JohnMark W. Harris Historical Dictionary of Unitarian Universalism (2003)Stephen King Marzenia i Koszmary 2 (3)Ray Spangenburg, Diane Kit Moser Barbara McClintock, Pioneering Geneticist (2008)Joseph Heller Teraz i WtedyDrogaDoWtajemniczenia (2)Eddings Dav
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kfr.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Co gorsza, ranionoWarusa.Wieść o tej ranie mogła być punktem zwrotnymw bitwie, łatwo zrozumiana jako wieść o śmierci naczelnegowodza.Widząc osaczenie armii, bezradnego i rannegowodza, ogólny zamęt, niektórzy postanowili wziąć sprawywe własne ręce.Ostatkiem sił podjęto kontratak, udrażniającprzejście na zachód.Części oddziałów udało się dziękitemu wyrwać się z matni, ale szybko zostały -otoczone: nieuszły dalej niż na półtora kilometra od zasadzki.To jednakwystarczyło, by spowodować zamieszanie w szykach ger-mańskich.Spróbował to wykorzystać  legat Warusa.Nu-moniusz Wala, skądinąd prawy i zrównoważony człowiek[który  przyp.aut.] w tym dniu dał również złowrogiprzykład: opuścił ogołoconą z konnicy piechotę, a sam naczele oddziałów jazdy pierzchł w kierunku Renu"15.Moż-liwe, że to ślady jego ucieczki wyznaczają rzymskieznaleziska na szlaku, prowadzącym w kierunku dzisiejszejmiejscowości Engter, położonej 10 km na południowy2,1We 11 ej u s z Paterkulus, Historia rzymska, ks.II.119, op.s.104, skrót autora.25Ibidem, s.105. zachód od miejsca bitwy.W pościg za jazdą rzymskąnatychmiast liczna i świetna jazda germańska.Przez to Numoniusz Wala  [.] nie przeżył zdradzonych,lecz zginął zdrajcą"26.Tymczasem sytuacja zasadniczej części armii rzymskiejprzedstawiała się beznadziejnie.Jazda uciekła, pozostawia-jąc piechotę własnemu losowi.Kilka kohort, których dzielnapostawa pozwoliła na ucieczkę jazdy, odcięto od resztyszyku i wybijano.Kontrataki rzymskie kończyły się zle;Germanie trwali w boju i sami atakowali.W miejscachszczególnie ważnych rosły stosy trupów.W dodatku stratyna Germanach nie robiły żadnego wrażenia; przecież byłoich wielu, natomiast podobne straty bojowe u Rzymianpoważnie i w sposób widoczny uszczuplały ich szeregi.Ale Rzymianie nie porzucali broni.Pozostali legaci zeszli się razem.Próbowano jeszcze cośzaradzić, ale coraz wyrazniej dawało się wyczuć nastrojekapitulanckie.Ranny Warus nie chciał się zdawać na łaskęprzeciwnika, którym wcześniej tak głęboko gardził, a wie-dział, że dalszych trudów odwrotu nie przeżyje.Do Renubyło 155 km, do najbliższego obozu warownego (pozaAnreppen.odległym o 82 km na południe od miejscabitwy) ponad 100 km27.Zresztą, nawet gdyby się udało,kogo przyprowadziłby Augustowi z tej klęski? Trzy kohortyz trzech legionów? Jak kilku Rzymian przed nim, naktórych spoczęła odpowiedzialność za poniesioną klęskę,�[.] idąc za wzorem ojca i dziadka przebił się mieczem"28.Z tą chwilą jednolite dowództwo w armii rzymskiejprzestało istnieć.Wciąż jednak można było jeszcze walczyć.Zwiadczyo tym fakt, że żołnierze zdążyli urządzić stos pogrzebowy26Ibidem.Dane z wieży widokowej muzeum w Kalkriese: Haltern  101 km,Oberaden  111 km.Xanten - 137 km, Rzym  1600 km.We llejusz P atcrku 1 us, op.cit., s.104. namiestnikowi Germanii  wprawdzie skromny, ale jako żektoś te czynności musiał osłaniać swoją walką, wielu widaćbyło takich, którzy widzieli w tym sens.Najwyrazniej żołnierzenie oceniali swego wodza tak surowo jak historycy i nie winiligo za klęskę.Duża część oddziałów postanowiła przebić sięz mieczem w ręku i albo zginąć w walce, albo skorzystaćz cienia szansy na wyrwanie się z tego piekła.Uciekali przezmokradła, na północ.Tam, w pobliżu Wielkiego Bagna,w odległości 1 km od zasadzki, dopadł ich pościg.Pechowotrafili na wąski pas bagna, do którego przypierali ich Germanie.Tam walczyli jeszcze na długości 2 km.Inni nie myśleli jużwalce.Poczucie klęski i zmęczenie zrobiły swoje.Częśćżołnierzy nie mających już sił do walki, wzorem Warusa.popełniła samobójstwo, nie chcąc dostać się żywcem w ręcenieprzyjaciela.Tak postąpili legaci legionów  ci pókimogli, walczyli i jeśli nie padli w walce29, poranieni przebilisię mieczami30. Z dwu komendantów obozu wspanialezachował się Lucjusz Eggiusz, haniebnie natomiast Cejoniusz.który, gdy bitwa pochłonęła przeważającą część armii, zgłosiłkapitulację, woląc zginąć w męczarniach niż na polu chwa-ły"31.Za przykładem prefekta obozu poszło kilku trybunówi kilkudziesięciu centurionów.Zginął w walce primipilusXVIII legionu Maniusz (lub Marek) Celiusz, któremu kilka-dziesiąt lat pózniej potomkowie wystawili okazały pamiątkowynagrobek w pełnej gali orderowej.Poddało się też kilkusetżołnierzy, którzy zrozumieli, że dalsza walka jest bezsensowna.Zresztą wieść o śmierci  czy to z ręki wroga czy własnej najwyższej kadry dowódczej ostatecznie pozbawiła ichwoli walki.Gdy wieść o samobójstwie legatów rozeszła siępo szeregach,  [.] reszta ludzi nie stawiała oporu, nawetwtedy, kiedy byli jeszcze przy siłach.Większość naśladowała29Tacyt (Roczniki, ks.I, 62, op.cit.) mówi o miejscach, w którychpadli legaci.I że mogli paść od ciosów wroga lub z własnej ręki.3 0 Kasjusz D i on, 21.5, op.cit.31W e 11 ej u s z P a te r k u 1 u s, op.cit., s.105. swoich dowódców, podczas gdy inni sami złożyli broń,ponieważ ucieczka nie była możliwa"32.Taki był koniec bitwy.po bitwieGermanie upajali się zwycięstwem; wreszcie mogliodegrać się na Rzymianach za doznawane do tej poryupokorzenia.Jeńcom kazano wykopać jamy i tam ichwrzucono, by nie uciekli, co popsułoby przyszłą zabawę.Kilkunastu żołnierzy zdołało zbiec, zrzucając pęta.Kilku-nastu uratowało się, udając nieżywych, a potem prze-kradając się przez puszcze do Renu.Niektórych jeńcówGermanie zachowali sobie na pamiątkę zwycięstwa, a jesz-cze inni przeżyli w niewoli aż czterdzieści lat, nim wrócilido ojczyzny.Większość jednak czekał okrutny los.Trybunów i centurionów ścinano przy ołtarzach bóstw,torturując ich przedtem okrutnie.Jeden z nich, CeliuszKaldus, uprzedził los:  [.] trzasnąwszy głową w kajdany,którymi go skuto, z taką siłą, że z rany popłynęła krewz mózgiem, natychmiast wyzionął ducha"33.Niektórychjeńców uśmiercano w sposób nader pomysłowy, przybija-jąc im głowy do pni drzew34.Wielu jeńców powieszono.Głowy ściętych nadziewano na obcięte konary drzew [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •