Home HomeCharles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)Jeffrey Schultz Critical Companion To John Steinbeck, A Literary Reference To His Life And Work (2005)John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwaJohn Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwaKos Kala, Selby John Moc aloha i wiedza hunyBrin DavReichs Kathy Dzien smierciHaldeman Joe Wieczna wolnoscSilverberg Robert Zamek lorda Valentaine'a t1
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Mówiąc szczerze, jestem tego niemal pewien. Kto cię torturował, Patricku?Lanigan zamknął oczy i skrzywił się boleśnie, poruszywszy nogą.Mięśnienadal miał zesztywniałe, często powracał okresowy paraliż.Obrócił się ponowniei ułożył na wznak, a po chwili zsunął prześcieradło do pasa. Tylko popatrz  mruknął, wodząc dłonią ponad olbrzymią raną oparze-niową na piersi. Oto dowód.Sandy pochylił się i obejrzał dokładnie zaczerwienienie obrzeżone żółtawymistrupkami w tych miejscach, gdzie lekarz naciął martwą skórę. Kto ci to zrobił?  zapytał po raz drugi. Nie wiem.Było ich wielu.Niekiedy wokół mnie robił się ścisk.81  Gdzie to było?Patricka ogarnął żal z powodu nienasyconej ciekawości przyjaciela.Sandychciał jak najszybciej poznać wszelkie szczegóły, zresztą nie tylko dotyczące tor-tur.Jak wszystkich, interesowały go również pozostałe aspekty sprawy.To rze-czywiście była sensacja.Ale on nie miał jeszcze pewności, do jakiego stopniamoże Sandy emu zaufać.Wszak nikt nie umiał wyjaśnić przyczyn katastrofy sa-mochodowej, w której zginął nieznany człowiek.Dlatego też Lanigan postanowiłna razie opowiedzieć tylko o swoich cierpieniach i torturach.Jeszcze raz ułożyłsię wygodnie i z powrotem podciągnął prześcieradło pod brodę.Od dwóch dniświadomie nie brał żadnych leków, powracała mu więc jasność myśli, lecz zara-zem ból dotkliwie dawał się we znaki. Przysuń sobie bliżej krzesło i siadaj, Sandy.Jeśli możesz, wyłącz takżelampkę.Zwiatło mi przeszkadza.Adwokat pospiesznie zgasił lampkę i usiadł tak blisko łóżka, jak tylko było tomożliwe. Teraz już wiesz, co mi zrobili  mruknął Patrick.Rozpoczął swą opowieść od opisu domu w Ponta Pora, swej codziennej porcjijoggingu oraz samochodu z przebitą oponą, użytego pózniej do porwania.Ashley Nicole miała zaledwie dwa latka i miesiąc, kiedy pochowano jej oj-ca.W ogóle go nie pamiętała.Jedynym mężczyzną, którego widywała w domui który nieustannie towarzyszył mamie, był Lance.Niekiedy odwoził ją do szkoły.Czasami też jadali razem obiady, jak typowa rodzina.Po pogrzebie Trudy ukryła fotografie i wszelkie przedmioty mogące przypo-minać małej ojca.W domu nigdy nie wymawiano nawet imienia Patricka.Ale trzeciego dnia po zjawieniu się wokół posesji dziennikarzy dziewczynkapoczęła zadawać trudne pytania.Nurtowało ją, że matka zachowywała się dziw-nie, była bowiem pod tak silną presją, iż nawet sześcioletnia córka to zauważyła.Dlatego też Trudy wybrała moment, kiedy Lance pojechał na spotkanie z adwo-katem, i wieczorem przysiadła na brzegu łóżka Ashley Nicole, by wszystko jejwyjaśnić.Zaczęła ostrożnie od informacji, że kiedyś była mężatką.Zciśle rzecz biorąc,miała nawet dwóch mężów, doszła jednak do wniosku, iż o pierwszym córka niemusi na razie nic wiedzieć.W tej chwili najważniejsze było tylko to, co się stałoz drugim. Patrick i ja byliśmy małżeństwem przez cztery lata.Pózniej on postąpiłbardzo brzydko. Co zrobił?  spytała Ashley Nicole, z zaciekawieniem spoglądając namatkę. Zabił człowieka i upozorował wszystko tak, żeby wyglądało na wypadek82 drogowy.tragiczny wypadek, po którym wybuchł pożar.Podpalił swój samo-chód, a kiedy następnie policja odnalazła we wraku ciało, myślała, że to zginąłPatrick.Wszyscy tak myśleli.Jego nigdzie nie było, został tylko spalony samo-chód.Ogarnął mnie smutek.Patrick był przecież moim mężem, nagle go straci-łam.Zwłoki pochowano na cmentarzu.Ale teraz, po czterech latach, wyszło najaw, że Patrick tylko się ukrywał z dala od całego świata.Uciekł i się ukrywał. Dlaczego? Ponieważ ukradł swoim przyjaciołom bardzo dużo pieniędzy.Był bardzozłym człowiekiem i chciał zatrzymać te pieniądze tylko dla siebie. Zabił człowieka i ukradł pieniądze? Zgadza się, skarbie.Patrick to naprawdę bardzo zły człowiek. Przykro mi, że był twoim mężem, mamo. Chciałabym, kochanie, żebyś dobrze to pojęła.Przyszłaś na świat właśniewtedy, kiedy ja i Patrick byliśmy małżeństwem. Zawiesiła głos i spojrzała cór-ce prosto w oczy, wypatrując jakiegoś błysku zrozumienia, ale niczego takiegonie zauważyła.Dlatego położyła małej dłoń na kolanie i dodała:  Patrick jesttwoim ojcem.Ashley Nicole popatrzyła na matkę oczyma rozszerzonymi ze zdumienia. Ja nie chcę, żeby on był moim. Przykro mi, skarbie.Chciałam ci to powiedzieć, kiedy będziesz starsza, alewłaśnie teraz Patrick wraca do kraju, uznałam więc, że powinnaś znać prawdę. A co z Lance em? On nie jest moim ojcem? Nie.Lance tylko mieszka z nami, nic więcej.Trudy nawet nie pozwoliła dotąd małej odnosić się do Lance a jak do własne-go ojca.Jemu zresztą ta sytuacja była na rękę, gdyż wcale nie zamierzał budzićw sobie uczuć rodzicielskich.Trudy wolała grać rolę samotnej matki, ostatecznieAshley Nicole straciła ojca.Nie było w tym niczego niezwykłego. Lance i ja przyjaznimy się od dawna  podjęła wyjaśnienia, obawiając sięniewygodnych pytań. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi.On cię bardzo kocha, alenie jest twoim ojcem.Niestety, jest nim Patrick.Nie chciałabym jednak, abyś siętym martwiła. Czy on będzie chciał się ze mną zobaczyć? Nie wiem, ale zrobię wszystko, by do tego nie dopuścić.To bardzo złyczłowiek, skarbie.Porzucił ciebie, kiedy miałaś dwa latka.Zostawił także mnie.Ukradł bardzo dużo pieniędzy i zniknął.Nawet przez chwilę o nas nie pomyślał,więc chyba i teraz nie będziemy go obchodziły.Wcale by tu nie wracał, gdyby gonie schwytała policja.Tak więc nie martw się o niego, nie powinien nam szkodzić.Mała wysunęła się spod kołdry i zanurkowała w objęcia matki.Trudy przytu-liła ją i delikatnie poklepała po pleckach. Wszystko będzie dobrze, skarbie.Obiecuję.Nie chciałam ci tego wszyst-kiego mówić, lecz skoro przed naszym domem zebrali się dziennikarze i krążą83 ekipy telewizyjne, pomyślałam, że tak będzie lepiej. A na co ci ludzie czekają?  zapytała Ashley Nicole, mocniej tuląc się domatki. Nie wiem.Wolałabym, żeby odjechali [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •