[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ellie zaglądała mu przez ramię odczytując słowa pojawiające się na ekranie i sprawdzała zgodność tłumaczenia.Przekład był dość wierny, ale tłumacz nie mógł poradzić sobie z tempem wymiany zdań podczas normalnej rozmowy pomiędzy ośmiornicami.Na każde trzy wypowiadane zdania urządzenie tłumaczyło jedno, przez co “przysłuchiwanie się" prowadzonej rozmowie było praktycznie niemożliwe.Po drugiej stronie bramy roztoczył się przed nimi imponujący widok.Nikki szeroko otworzyła oczy, Benjy i bliźnięta na wyścigi rozpoznawali zwierzęta z obrazu Nicole.Na ulicy panował nieopisany ruch.W obydwu kierunkach po szynach jeździły transportery, pojazdy przypominające rowery (z jednym lub dwoma kołami) i biegały strusiozaury.Poza tym tysiące istot poruszało się pieszo.Max, który po raz pierwszy od przybycia do Szmaragdowego Grodu znalazł się poza strefą wyznaczoną dla ludzi, komentował swoje spostrzeżenia dużą ilością słów takich jak “cholera jasna" i innymi, od których Eponine bezskutecznie usiłowała go oduczyć.Na kolejnym przystanku do transportera wsiadły jakieś dziwaczne istoty i natychmiast rzuciły się do fotela “dla ciężarnych kobiet" zainstalowanego przez ośmiornice specjalnie dla Eponine.Max stanął tuż przy swojej żonie.Nowych pasażerów dzieci nazwały “pasiastymi krabami".Były to ośmionogie, czerwono-żółte stworzenia wielkości Nikki, których kuliste ciała pokrywała łuska, a kończyny zakończone były szczypcami.Swoimi antenkami zaczęły obmacywać nogi Eponine.Kobieta odskoczyła w tył.Stojący nie opodal Archie jedną z macek odsunął ciekawskich w sposób grzeczny, lecz stanowczy.Jeden z krabów zrobił kilka kroków w stronę Eponine zgrzytając szczypcami i “mówiąc" coś za pomocą szybko poruszających się antenek.Archie natychmiast uniósł go w powietrze i wyrzucił na ulicę.Scena ta w zasadniczy sposób wpłynęła na nastrój panujący wśród ludzi.Dzieci Nai uciekły do matki, a Nikki wyciągnęła ręce do dziadka prosząc, by wziął ją na ręce.W kilku słowach Archie wyjaśnił Maxowi i Eponine, co się stało.Jego przemówienie przetłumaczyła Ellie, bo Max był zbyt roztrzęsiony, by posłużyć się swoim automatycznym tłumaczem.- Ten gatunek nie jest szczególnie inteligentny - mówił Archie - i mieliśmy pewne kłopoty, aby za pomocą zmian genetycznych pozbawić go cech agresywnych.Ze stworzeniem, które usunąłem z transportera, już przedtem mieliśmy kłopoty.Optymalizator odpowiedzialny za ten gatunek naznaczył tego osobnika, prawdopodobnie zauważyliście na pancerzu dwie zielone kropki.Konsekwencją tego incydentu z pewnością będzie likwidacja.Ludzie zaczęli uważnie przyglądać się innym istotom w transporterze, szukając zielonych kropek.Uspokoili się nieco, gdy przekonali się, że ze strony współpasażerów nie grozi im niebezpieczeństwo.- Co mówił ten krab? - spytał Richard, gdy transporter zbliżał się do kolejnego przystanku.- To, co zazwyczaj mówią takie osobniki, gdy chcą zamanifestować swoje złe zamiary - odparł Archie.- Jest to zachowanie typowe dla gatunków o dość ograniczonej inteligencji.Jego wypowiedź zawierała bardzo niewiele informacji.Transporter jechał aleją jeszcze przez osiem czy dziesięć nilletek, po drodze zatrzymując się dwukrotnie.Wsiadło do niego jeszcze z pół tuzina ośmiornic i dwadzieścia innych istot, będących przedstawicielami pięciu różnych gatunków.Obok Richarda, który trzymał na rękach Nikki, stanęły cztery okrągłe, granatowe istoty, o półkolistych głowach przypominających wnętrze mózgu.Ich antenki wysunęły się w górę i splotły między sobą, tuż pod stopami Nikki.Gdy dziewczynka poruszyła nogami, antenki schowały się z powrotem.W transporterze zrobiło się ciasno.Zwierzę, którego ludzie nigdy przedtem nie wiedzieli, a które Max nazwał później sześcionogą kiełbasą o drugim nosie, wspięło się po jednym z metalowych prętów i przednimi kończynami porwało torebkę Nai.Zanim komukolwiek stała się krzywda, Jamie wkroczył do akcji, ale już po chwili Galileusz kopnął “kiełbasę" tak mocno, że spadła na ziemię.Chłopiec wyjaśnił, że jego zdaniem “kiełbasa" przymierzała się do ponownego ataku.Zwierzę oddaliło się do innej części transportera.Jego jedyne oko było wpatrzone w Galileusza.- Uważaj - rzekł Max tarmosząc włosy chłopca - bo ośmiornice wymalują ci na tyłku dwie zielone kropki.Wzdłuż alei stały niewysokie, jedno - i dwupiętrowe budynki.Niemal wszystkie pomalowane były w kolorowe pasy, a wokół nich (a także na ich dachach) rosły różnorodne rośliny.Na jednej ze ścian (Herkules wyjaśnił, że to szpital) znajdowało się olbrzymie malowidło przedstawiające lekarzy-ośmiornice sprawujących opiekę nad chorymi przedstawicielami różnych gatunków.Transporter zwolnił i wjechał na wiadukt.Pod mostem kilkusetmetrowej długości znajdowała się fosa, po której sunęły łodzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]