Home HomePsychosis and Spirituality Consolidating the New Paradigm ed by Isabel Clarke 2nd Edn (2010)Doyle Arthur Conan Przygody Sherlocka HolmesaDoyle Arthur Conan Studium w szkarłacieSusan C. W. Abbotson Critical Companion to Arthur MiArthur Avalon Shakta And ShaktiNemere Istvan Gagarin = kosmiczne klamstwo (SKosmiczne miasta w epoce kamienKosmiczne miasta w epoce kamien (2)ÂŚw. Faustyna Kowalska DZIENNICZEK DUCHOWY(1)Żenia i Anfisa 03 Niezidentyfikowany obiekt chodzący Tatiana Polakowa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • konstruktor.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Start w niczym nie przypominał potężnej furii, z jaką odrywali się od Ziemi.Jedynym dźwiękiem był ledwo słyszalny gwizd niskociągowych silników plazmowych, wyrzucających strumienie naładowanych elektrycznie cząstek w przestrzeń.Słaby ciąg trwał około piętnastu minut, a niewielkie przyspieszenie nie mogłoby powstrzymać kogokolwiek od spaceru po kabinie.Po kwadransie statek nie był już związany z Ziemią, tak jak wtedy gdy towarzyszył stacji.Zerwał łańcuchy przyciągania i stał się wolną, niezależną planetą, okrążającą Słońce po własnej orbicie.Kabina, którą Floyd miał w całości dla siebie, przeznaczona była dla trzydziestu osób.Czuł się zupełnie samotnie widząc wokół siebie puste fotele.Był jedyną osobą zaprzątającą Uwagę stewarda i stewardessy, nie wspominając o pilocie, drugim pilocie i dwóch inżynierach pokładowych.Bez wątpienia żaden człowiek w historii lotów kosmicznych nie dostąpił zaszczytu takiej obsługi i było mało prawdopodobne, że coś takiego powtórzy się w przyszłości.Przypomniał sobie cyniczną uwagę jednego z mniej godnych szacunku papieży: “Cieszmy się, albowiem nasze jest papiestwo”.Cóż, cieszył się z tej podróży i delektował euforią stanu nieważkości.Wraz ze zniknięciem ciążenia porzucił - przynajmniej chwilowo - większość trosk.Jak ktoś kiedyś powiedział, w kosmosie można być przerażonym, ale nie można się martwić.I miał całkowitą 'rację.Stewardzi - jak się okazało - byli zdecydowani karmić go przez dwadzieścia pięć godzin podróży i Floyd bez przerwy musiał odsyłać niechciane posiłki.Jedzenie w stanie nieważkości, które kiedyś wprawiało pierwszych astronautów w czarną rozpacz, nie sprawiało obecnie specjalnych problemów.Floyd siedział przy normalnym stole, do którego przymocowano - jak na pływającym po wzburzonych morzach statku - talerze.Wszystkie dania miały lepką konsystencję, co zapobiegało ich wędrówkom po kabinie.Kotlet trzymał się talerza dzięki zawiesistemu sosowi, a sałatka zaopatrzona była w kleiste dodatki.Przy odrobinie umiejętności i uwagi, nie było w zasadzie potrawy, która nie dałaby się bezpiecznie utrzymać na talerzu.Zabronione były jedynie gorące zupy i przesadnie kruche ciasteczka.Oczywiście zupełnie inaczej było z napojami.Wszystkie płyny przechowywano w plastikowych, dających się wyciskać tubach.Lata heroicznych, bezimiennych badań zabrało zaprojektowanie łazienki, dającej pewność bezbłędnego funkcjonowania.Floyd sprawdził jej działanie wkrótce po tym, jak rozpoczął się stan nieważkości.Znalazł się w pomieszczeniu wyposażonym we wszystkie urządzenia normalnej, lotniczej toalety.Jedyną różnicę stanowiło ostre, nieprzyjemne światło, rażące w oczy swą czerwoną barwą.Instrukcja napisana olbrzymimi literami oznajmiała: UWAGA! DLA WŁASNEJ WYGODY, PROSIMY 0 PRZECZYTANIE TEJ INSTRUKCJI NIE ZWYKLE DOKŁADNIE!Floyd usiadł (nawet w stanie nieważkości miało się to przyzwyczajenie) i przeczytał instrukcję kilkakrotnie.Gdy przekonał się, że od czasu jego ostatniej podróży nie wprowadzono żadnych innowacji, nacisnął guzik z napisem START.Gdzieś w pobliżu zaczai pracować elektryczny silnik i Floyd poczuł, że rusza z miejsca.Zgodnie z tym, co doradzała instrukcja, zamknął oczy i czekał.Po upływie jednej minuty, usłyszał delikatny głos dzwonka i rozejrzał się wokół.Światło zmieniło się teraz w kojący oczy blady róż.Ale co najważniejsze, wróciło ciążenie.Jedynie słaba wibracja zdradzała, że wytwarzano je sztucznie.Wywoływano je przy pomocy karuzelowego obrotu całej toalety.Floyd podniósł mydło i przyglądał się jak wolno opada w dół.Ocenił, że siła odśrodkowa powodowała około jednej czwartej normalnej grawitacji.Było to wystarczająco dużo, aby mieć pewność, że wszystko poruszało się we właściwym kierunku w tym jedynym miejscu, gdzie miało to największe znaczenie.Nacisnął guzik z napisem STOP.WYJŚCIE.Ponownie zamknął oczy.Wraz ze zmniejszającymi się obrotami kabiny znikała waga.Dzwonek odezwał się dwukrotnie i zapaliło się czerwone światło ostrzegawcze.Drzwi zatrzymały się w odpowiedniej pozycji i Floyd wypłynął przez nie do przedziału pasażerskiego, gdzie szybko przykleił się do wykładziny.Już dawno znudziła go nowość stanu nieważkości i wdzięczny był tym, którzy wymyślili obuwie Yelcro, umożliwiające prawie normalne chodzenie.Miał mnóstwo pracy, nawet gdyby przyszło mu wyłącznie siedzieć i czytać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •